Sztandar Biblijny nr 182 – 2003 – str. 40

Przez to Bóg zapewnił wszystkich, że ofiara Jego Syna była zadowalająca i skuteczna do zbawienia. To na tym zapewnieniu Apostoł Paweł zbudował swą własną wiarę i do tego zachęca wszystkich wierzących.

      To zmartwychwstanie Chrystusa zabezpiecza nasze nadzieje na wieczne życie. Apostoł Paweł przedstawia to w następujący sposób: gdyby Chrystus nie został wzbudzony – wówczas pozostalibyśmy w naszym grzesznym stanie, bez żadnej nadziei poza obecnym życiem. Chrześcijanie byliby w stanie nie do pozazdroszczenia. W swoich uczuciach, mając zamienione korzyści i zalety tego świata na radość i wyniesienie do przyszłej chwały, oni zostaliby podwójnie pokrzywdzeni, poświęcając się na próżno, godni pożałowania ludzie, którzy zmarnowali jedyne życie (na ziemi), jakie mieli.

      Określając cel swojej misji Jezus powiedział, że przyszedł, aby „szukać i zachować, co było zginęło” (Łuk. 19:10). On był chętny, by podjąć ryzyko odkupienia ludzkiej rodziny z przekleństwa Adamowego (patrz następny artykuł „7 Kroków Jezusa”). On był powodowany miłością do Ojca, którego plany i cele przyjmował za swoje własne („Ja i Ojciec jedno jesteśmy” – Jana 10:30) oraz współczuciem dla upadłej ludzkości.

      Jednakże, to nie tylko szlachetne posłuszeństwo Jezusa ani same Jego cierpienia dostarczyły ceny okupu. Jak Jezus sam powiedział, to Jego „ciało” i „krew” – krótko mówiąc, Jego życie, Jego egzystencja jako człowieka – stanowiło okupową ofiarę wymaganą przez Boską sprawiedliwość (Jana 6:51, 53, 55).

WYOBRAŹMY SOBIE, ŻE…
CHRYSTUS NIE ZOSTAŁ WZBUDZONY

      Gdyby Jezus nie był posłuszny aż do śmierci, to w ogóle nie mogłoby być zbawienia. Lecz jeśli umarł i jeszcze nie został wzbudzony, co wtedy? Jest to retoryczne pytanie, które stanowi podłoże rozważań Apostoła Pawła, cytowane w nagłówku tego artykułu.

      Gdyby Chrystus nie zdołał wypełnić swojej misji, nie byłby nagrodzony zmartwychwstaniem. Słowa Apostoła Pawła, że wciąż bylibyśmy w swoich grzechach, są innym sposobem na stwierdzenie, że pozostalibyśmy potępieni na śmierć, ponieważ grzech niesie za sobą śmierć. Bóg, w swej świętej sprawiedliwości, nie mógłby nagrodzić grzeszników życiem wiecznym. Z tego powodu, Adamowi i Ewie odmówiono dostępu do drzewa życia, po tym kiedy okazali nieposłuszeństwo (1Mojż. 3:22-24). Pokutującemu grzesznikowi oferuje się życie tylko na podstawie ofiary Chrystusa – Jego okupowej zasługi.

      Lecz gdyby Chrystus nie został wzbudzony z umarłych, On nie mógłby pojawić się w niebie, aby przedstawić swoją zasługę (Żyd. 9:24). Wówczas nie byłoby żadnego zbawienia, pokuta byłaby bezcelowa – jak w przypadku Ezawa, który został odrzucony „chociaż pragnął ze łzami” (Żyd. 12:17). W takich okolicznościach Bóg nie byłby w stanie dokonać dzieła odkupienia: Jego sprawiedliwość zawsze stałaby na przeszkodzie Jego miłosierdziu. Bylibyśmy bez nadziei w świecie – na zawsze -bez żadnej nadziei na uzdrowienie. Ludzkość byłaby martwa, umarła na zawsze – słowami Abd. 16  – byliby, jak gdyby ich „nie było.”

GDYBYŚMY BYLI BEZ BOGA NA ŚWIECIE

      Lecz niektórzy mogliby dowodzić, że ci którzy żyją obecnie bez wiary w Boga, wydają się dość szczęśliwi i nie zajmują się przygnębiającym rozumowaniem. Oni powiedzieliby, że chrześcijaństwo jest podporą, że chrześcijanie są słabi, nie mają wiary w siebie i są niesamodzielni. Tak, odpowiada chrześcijanin, jesteśmy słabi. Lecz przez Chrystusa jesteśmy mocni. A gdyby Chrystus nie został wzbudzony, gdzie wzgardzeni i ubodzy tego świata byliby? On wyprowadza pojmanych z niewoli, uwolnią więźniów z uścisków śmierci i daje nadzieję tym, którzy w ogóle jej nie mieli (Izaj. 35:3, 4; 61:1-4).

      Prawdą jest, że większość ludzi żyje z nadzieją w tej lub innej formie. Nadzieja została wszczepiona w serce człowieka przez Boga, jako pocieszenie dla Jego wzdychającego stworzenia (Rzym. 8:20-22). W praktyce, większość ludzi ma podobne zalety i przywary co ogół ludzkości i zachowuje praktyczne podejście do życia, które żywi radość i uznanie dla teraźniejszych błogosławieństw i przywilejów – rodziny, przyjaciół, zadowolenia z pracy i tak dalej. Ten świat w ogólności nie przejawia beznadziejnego smutku czy ponurej bezsensowności – ponieważ Chrystus został wzbudzony i zwyciężył świat. Krótko mówiąc, istnieje nadzieja, bez względu na to czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, czy nie. Gdyby świat, w którym żyjemy był powszechnie i bezustannie surowy, bezlitosny i okrutny, to byłoby mniej ateistów i agnostyków, ponieważ naturalnym i ogólnym dążeniem człowieczego serca jest nadzieja. Wiara, jednakże, jest inną kwestią i nie wszyscy ją przejawiają.

FILOZOFIA BEZBOŻNOŚCI

      Miliony przywiązują swoją wiarę do obiektów innych niż Jehowa – do próżnych bałwanów w postaci własnego ja, sławy, bogactwa czy przyjemności.

poprzednia stronanastępna strona