Sztandar Biblijny nr 181 – 2003 – str. 30

to posłannictwo i łączą się w dziele świadczenia, mieli również udział w cierpieniach Chrystusa, wczuwając się w niedolę świata, chętnie niosąc ich ból i smutek, aby byli dobrze przygotowani do udziału w podnoszeniu całej ludzkości, we właściwym czasie, do obrazu i podobieństwa Bożego, jak pierwotnie została stworzona.

ZRANIONY ZA NASZE PRZESTĘPSTWA

      „A bez rozlania krwi nie bywa odpuszczenie grzechów” (Żyd. 9:22). Przelanie krwi oznacza ofiarniczą śmierć, a nie to, co się określa jako śmierć naturalną, chociaż ściśle mówiąc, żaden człowiek nie umiera śmiercią naturalną, ponieważ z natury dla człowieka było zamierzone życie wieczne. Na ile jest to związane z zaspokojeniem Sprawiedliwości, Jezus mógł oddać swoje życie w jakikolwiek sposób, ponieważ podstawową zasadą było życie za życie – życie Jezusa za życie Adama. (Zobacz Pytania Biblijne w tym numerze.)

      Również do odkupienia ludzkości nie było wymagane, aby nasz Pan został zraniony, a Jego krew wylała się na ziemię. Lecz mamy zapis Apostoła Jana, że „jeden z żołnierzy… otworzył bok jego, a zarazem wyszła krew i woda” (Jana 19:34). Tutaj nie tylko mamy dowód rzeczywistej śmierci Jezusa, lecz w tym opisie widzimy zadziwiającą dbałość wypełniania szczegółów Boskich zarządzeń w tym, że przelana krew jest uważana za skuteczną w usunięciu przekleństwa z samej ziemi. To będzie przeciwieństwem powszechnego doświadczenia pracy i trudu z jakim pokolenia zdobywały swój chleb w pocie czoła. W czasie naznaczonym „ziemia wyda urodzaj swój” (Ezech. 34:27), a Bóg w wyniku tego powie: „W radości będziecie jeść z tego, po wszystkie dni waszego życia.” (Zob. Izaj. 35:1, 2, 10.)

ZRANIONY Z POWODU NASZEJ NIEPRAWOŚCI

      On został starty, rozszarpany i zniszczony. Taka jest myśl hebrajskiego oryginału. To nie znaczy literalnego rozczłonkowania ciała naszego Pana, ponieważ wiemy, że proroctwo z Ps. 34:21 zostało wypełnione: „Kość jego nie będzie złamana” (Jana 19:36; por. 2Moj. 12:46 i 4Moj. 9:12). Lecz jakże zdruzgotany był duch naszego drogiego Zbawiciela, gdy zbliżył się do kulminacyjnego punktu swej misji! W skrajnej udręce modlił się do Ojca: „Jeśli chcesz, przenieś ten kielich ode mnie, wszakże nie moja wola, lecz twoja niech się stanie … a był pot jego jako krople krwi ściekające na ziemię” (Łuk. 22:42, 44).

      Który z Jego uczniów był świadkiem tej sceny? Trzech wybranych obserwatorów ogarnął sen, lecz jeden wierny naśladowca widział, słyszał i zapamiętał. Czy kiedykolwiek mógłby zapomnieć? A później opowiedział o tym, czego był świadkiem tej pamiętnej nocy, Łukaszowi, umiłowanemu lekarzowi, który pod Boskim natchnieniem zapisał to, w celu pouczenia i dodania otuchy wszystkim tym, którzy kładą swe życie razem z ich Panem.

      To, co prorok Izajasz widział perspektywicznie, towarzysze Pana Jezusa widzieli jako aktualne wydarzenia. Choć w niejasny sposób, oni wszyscy instynktownie przeczuwali ich chwalebny rezultat, a my, którzy uwierzyliśmy w ich świadectwo, z perspektywy czasu także mamy korzyść i możemy śledzić kierownictwo Boskiej miłości na przestrzeni wielu wieków, które minęły od czasu kiedy Cierpiący Sługa uczynił swoją duszę ofiarą za grzech.

.. SINOŚCIĄ JEGO JESTEŚMY UZDROWIENI

      Chociaż chłosta oznacza karanie cielesne, ona również zawiera myśl pouczania, naprawy i nagany wymierzonej z najlepszych motywów. Tak więc Apostoł zachęca braci, aby z zadowoleniem przyjmowali ojcowską troskę Pana dla ich dobra: „Kogo Pan miłuje, tego karze, a smaga każdego, którego za syna przyjmuje. Jeśli znosicie karanie, Bóg się wam ofiaruje jako synom [postępuje z wami jak z synami – KJV]; albowiem któryż jest syn, którego by ojciec nie karał?” (Żyd. 12:6, 7). Może się to wydawać zadziwiające, że nasz Pan Jezus nie był wyłączony spod tego aspektu rodzicielskiej troski Ojca. „A choć był Synem Bożym, wszakże z tego, co cierpiał, nauczył się posłuszeństwa” (Żyd. 5:8, 9).

      Karanie dla naszego pokoju spadło na Niego, abyśmy mogli mieć pokój z Bogiem, uwolnienie z potępienia grzechu. Jego rany, obrażenia i chłosty, które otrzymał, niewątpliwie potwierdzają zastępczy charakter cierpień naszego Zbawiciela. Prawdziwie, „PAN włożył na Niego nieprawość wszystkich nas”!

ZBŁĄDZILIŚMY JAK OWCE

      Tak, kontynuuje Izajasz – wszyscy zabłądziliśmy niczym owce, jeden po drugim udając się na złą drogę. Nawet ci z wiary Abrahama, Boski lud, oddalili się od owczarni, a nasz Pasterz wziął winę na siebie. A jeśli my, lud izraelski, jesteśmy zgubieni, to o ile bardziej inne Jego owce, nie z tej owczarni? Oni również kroczą przez życie nieświadomi, że są zgubieni. Ich lata mijają, a potem idą w zapomnienie. Nie wyłania się żaden cel, który wyjaśniałby ich krótką egzystencję, nie mają żadnej pewnej nadziei na przyszłe życie i szczęście. Błądzący pod względem zrozumienia i kierunku drogi, krnąbrny i daleki od kierownictwa Pasterza, to jest świat mężczyzn, kobiet i dzieci, podobny do wielu zagubionych owiec i baranków.

poprzednia stronanastępna strona