Sztandar Biblijny nr 180 – 2003 – str. 15

      Zniekształcenie pierwotnego zrozumienia Boskiego Stworzyciela, tej wiary w Najwyższą Istotę, miało wiele przejawów, najczęściej wypaczano je w legendach i mitach, których kulminacją były znacznie różniące się opisy o Stworzeniu i wypaczone poglądy na temat charakteru Boga.

      Apostoł Paweł w Rzym. 1:16-32 przyznaje, że to naturalne objawienie było wystarczające, by pobudzić sumienia nawet największych pogan. Lecz natura, od kiedy stała się ofiarą przekleństwa, które spadło na ludzką rodzinę, nie może rzetelnie przedstawiać swojego Twórcy ani Jego charakteru i osobowości. Sama jej egzystencja była (i jest) wystarczająca do uznania faktu Stworzyciela, a tym samym udzielenia poczucia odpowiedzialności myślącemu, lecz ona nie może przepowiadać przyszłości ani przekazać piękna Boskiego charakteru.

      W XVIII i XIX wieku, kiedy „naturalna teologia” była najbardziej popularna – jako reakcja przeciw poglądom ewolucji, zyskującym wówczas poparcie i niszczącym wiarę wielu – chrześcijańscy pisarze podejmowali wielkie wysiłki w wyprowadzeniu na światło naturalnego objawienia, utrzymując, że natura dowodziła i, rzeczywiście, dowodzi istnienia Boga, o jakim mówi Biblia.

      Dwie dobrze znane książki w tej dziedzinie to Naturalne Prawo w Duchowym Świecie Henry’ego Drummonda (autora dobrze się sprzedającego traktatu o miłości, Największa Rzecz na Świecie) i Analogia biskupa Butlera. Wnioskując na przykład z najszlachetniejszych cech ludzkości (współczucia, wielkoduszności), powyżsi oraz inni pisarze utrzymywali, że takie okazywanie cnót byłoby niemożliwe, gdyby sam Stwórca nie był prawy i dobry, i nie zaszczepiłby tych cech swemu stworzeniu.

      Argumenty takie jak powyższe nie spotkały się z przychylnym przyjęciem, głównie z powodu masowego zwrotu w naukach w kierunku doktryny ewolucji, która Przyczynę umieściła na tronie Stworzyciela i ukształtowała stworzenie zgodnie z nią, wnioskując że świat jest tworem ślepych biologicznych oraz chemicznych procesów i nie więcej ani mniej niż tylko wyrażeniem tych sił.

      Niepowodzenie naturalnej teologii w odpieraniu gwałtownego ataku ewolucji nie było wynikiem jakiejś słabości tkwiącej w jej logice. To raczej religia objawiona, będąca podporą teologii naturalnej, tak jak była wówczas przedstawiana, nie zdołała odpowiednio wyjaśnić stanu i przyszłej perspektywy ludzkiej rasy, skazując ogromne rzesze ludzkości na żar otchłani cierpień i nie była w stanie wyjaśnić, że obecny świat jest niedoskonały i nie przedstawia charakteru ani umiejętności samego Boga. Dzisiejsza niewiara jest wynikiem gwałtownego ataku ze strony bezbożnych nauk oraz braku przekonania ogółu chrześcijańskiej społeczności.

POTRZEBA PISEMNEGO OBJAWIENIA

      Zrozumienie Boskiego umysłu byłoby niemożliwe, gdybyśmy nie mieli „wzoru” do naśladowania. Objawienie w ogóle nie byłoby objawieniem gdyby nie było zgodne z naszym zrozumieniem świata, w którym żyjemy. Dobry nauczyciel prowadzi swoje lekcje za pomocą ilustracji i przykładów. Bóg nauczył nas miłości do ludzkości, nie tylko mówiąc nam o niej, lecz także posyłając swego Syna na świat, aby umarł za człowieka (Jana 3:16):

      Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

      Sam Jezus posługuje się ojcowską symbologią w wersecie cytowanym w nagłówku naszego artykułu (Łuk. 11:13, NIV):

      Jeśli zatem wy, chociaż jesteście źli, wiecie jak dawać dobre dary waszym dzieciom, o ile więcej wasz Ojciec w niebie udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą!

      Przez swoje słowa Jezus przekazał posłannictwo pocieszenia i zapewnienia dla tych – Jego uczniów – którzy jak dotąd niezbyt jasno rozumieli ich nową rolę jako Boskich dzieci. Wychowani na naukach Prawa Mojżeszowego, oni nie myśleli o Jehowie (którego imię nie było przez Żyda wypowiadane) jako swym Abba, Ojcu. Lecz oni również byli ojcami i matkami, synami oraz córkami i rozumieli to pokrewieństwo. Zatem Jezus użył ich języka i symboliki, z którą byli zaznajomieni. W tym wersecie Jezus mówi im o skuteczności modlitwy – że oni mają prawo modlić się do samego Boga jako Jego dzieci i prosić Go o łaskę! To zdumiewające!

      Jehowa jest Boską Istotą, nieśmiertelną, nie podlegającą śmierci, tak więc On sam nie mógł umrzeć na krzyżu, aby odkupić ludzkość. Gdyby On zamierzał odkupić ludzkość w jakiś inny sposób niż tego dokonał, to niewątpliwie ułożyłby swój plan i ten świat inaczej. Lecz Bóg tego nie zrobił.

BÓG W CHRYSTUSIE

      Jezus jest największym podobieństwem Ojca, jakie tylko jest możliwe. W tym znaczeniu, Jezus był Bogiem „objawionym w ciele”, a ci, którzy Go widzieli,

poprzednia stronanastępna strona