Sztandar Biblijny nr 179 – 2003 – str. 8
IZRAEL POWRACA Z BABILONUJedynie 50 000 osób spośród wielkiego narodu Izraela, który został zabrany do niewoli babilońskiej, zachowało prawdziwą wiarę w Boga i obietnicę Abrahamową oraz właściwy zapal i odwagę, aby powrócić do Jerozolimy – podróżując około czterech miesięcy i pokonując w przybliżeniu 800 mil. Kiedy zmęczeni drogą podróżni dotarli do Jerozolimy, doznali wielkiego rozczarowania, ponieważ, zgodnie ze Słowem naszego Pana, miasto było spustoszone na 70 lat (2Kron. 36:21). Wielu nigdy nawet nie widziało Palestyny. Na rozkaz Nabuchodonozora mur oraz świątynia zostały zburzone, a wiele prywatnych rezydencji również legło w gruzach i były „spustoszone”. To miejsce stało się pustynią. Tam, gdzie poprzednio były ulice, teraz rosły drzewa. Panował powszechny nieład. Izraelici potrzebowali więcej niż jednego roku, aby znaleźć się w warunkach godnych do życia, a wtedy skierowali swoją uwagę na odbudowę świątyni. Ta resztka narodu zajmowała jedynie niewielki rejon Palestyny, około 25 mil kwadratowych, z centrum w Jerozolimie. Pozostałe terytorium Palestyny było w większym lub mniejszym stopniu zasiedlone przez imigrantów. Król Babilonu stosował praktykę przemieszczania niewolników jednego narodu na terytorium drugiego, tak więc stare związki rozpadły się, a oni utracili swoje naturalne cechy i stali się bardziej uzależnieni od babilońskiego rządu. Ci ludzie osiedleni w Palestynie, wywodzący się z różnych narodowości, przyswoili sobie niektóre tradycje i religijne zwyczaje tej ziemi, tak że za dni naszego Pana, 566 lat później, byli znani jako Samarytanie. Te wymieszane ludy nie przykładały wielkiej wagi do powrotu Żydów z Babilonu aż do czasu, kiedy usłyszeli o ich projekcie odbudowy Świątyni na ich własnym terytorium. Samarytanie, którzy do tego czasu nie byli zbyt usłużnymi sąsiadami, podchwycili myśl o odbudowie Świątyni, ponieważ pamiętali starożytną chwałę zamieszkującego tę ziemię narodu, którego wielki król Salomon wybudował pierwszą Świątynię. Samarytanie, przestając działać jako wrogowie, zaproponowali swoją pomoc, którą Żydzi odrzucili, uświadamiając sobie prawdopodobnie, że błogosławieństwo i zaszczyt odbudowy Jerozolimy przynależny jest jedynie Izraelitom, których Bóg wybierał w tym czasie, aby przez doświadczenie rozwinąć prawdziwych Izraelitów, typiczne nasienie Abrahama. BS, '03,7. |
BIBLIJNA LEKCJA EZDRASZA
NEHEMIASZ 8
„Zakon Pański jest doskonały, nawracający duszę” – Ps. 19:8 –
Ezdrasza najwidoczniej powróci do Babilonu, aby przeprowadzić studia nad Zakonem i sporządzić z tego sprawozdanie. Następnie, 13 lat później, znów słyszymy o nim jako o wybitnej postaci w Jerozolimie. Dzieło ukończenia przez Nehemiasza murów miasta i jego bram nastąpiło tydzień przed żydowskim nowym rokiem. Ten tydzień był przeznaczony na odpoczynek i pokrzepienie, a tego dnia (około 1 października) miało miejsce powszechne zwołanie lub zgromadzenie publiczne na otwartej przestrzeni, tuż za świątynią. Wzniesiono tam podium lub mównicę dla Ezdrasza, który z tej okazji wystąpił jako nauczony w Piśmie lub uczony mąż, czytając ludowi z Księgi prawa od poranku aż do południa. Czytanie odbywało się etapami; kapłani i Lewici wmieszali się w lud, wyjaśniając im znaczenie wielu ustępów. Kiedy prawo było odczytywane, ci ludzie, z szacunku, wstali, a następnie usiedli na ziemi, kiedy je dyskutowano.
To była nadzwyczajna lekcja Biblii, która wzbudziła głębokie zainteresowanie. Ponieważ ludzie usłyszeli słowa Boskiego Prawa i byli świadomi, że przestąpili to Prawo – nawet do tego stopnia, do jakiego pozwalały im możliwości – dostrzegli powód dla którego Pan dozwolił, aby przyszły na nich różne chłosty, niewole, itp. Dostrzegli, że takie było Jego przymierze, które zawarł z nimi; że posłuszeństwo tej części przymierza, która ich dotyczyła, była nagradzana błogosławieństwami i powodzeniem, a nieposłuszeństwo – karą, niewolą itd. Świadomość grzechu sprowadziła żal i łzy – lud zapłakał boleśnie.
Wówczas Nehemiasz, Ezdrasz i inni wyjaśnili ludowi, bezpośrednio lub przez Lewitów, że to nie jest czas na łzy, ale przeciwnie, czas radości. Mieli pamiętać nie tylko srogość Boga w karaniu przestępstw ich ojców, ale mieli pamiętać również o Jego litościach, które teraz do nich wracają, i szczególnie oceniać fakt, że ponownie posłał do nich Zakon, okazując w ten sposób gotowość przywrócenia ich z powrotem do Swojej łaski. Oni przypomnieli sobie, że ten sam Zakon, który przepowiadał kary, ogłaszał także miłosierdzie Boże oraz to, że gdy będą pokutowali, On wybaczy im i przywróci do Swojej łaski. Tak więc ich łzy obróciły się w śmiech, a ich lament – w radość.
Posłannictwem Nehemiasza były słowa: „Idźcież, jedzcie rzeczy tłuste, a pijcie napój słodki, a posyłajcie cząstki tym, którzy sobie nic nie nagotowali; albowiem święty jest dzień Panu naszemu. Przetoż się nie frasujcie; albowiem wesele Pańskie jest siłą waszą” (w. 10).