Sztandar Biblijny nr 10 – 1984 – str. 180
z jakim mija nasze życie od urodzenia aż do momentu śmierci. W podobnym filozoficznym duchu poeta Edward Young zauważył, że na ziemi znajduje się o wiele więcej umarłych istot ludzkich niż żyjących i tak to skomentował: „Narodziny nasze nie są niczym innym jak początkiem umierania”.
Najwięksi naukowcy obecnych czasów są równie dalecy od udzielenia .odpowiedzi na to pytanie, jak wielcy egipscy twórcy filozofii sprzed trzech tysięcy lat. No cóż – jak mówią dziś studenci wyższych uczelni – skąd wziąć interesującą nas odpowiedź? Wierzę, ze wszyscy – wy i ja oraz każda istota ludzka żyjąca na ziemi – jesteśmy głęboko zainteresowani poznaniem prawdziwej odpowiedzi na pytanie: „Człowiek umiera …a umarłszy człowiek gdzież jest?”, bowiem pewnego dnia ja umrę i wy umrzecie, a wówczas gdzie się znajdziemy? Nikt nie wie na pewno, gdzie można znaleźć pewną odpowiedź, lecz wierzę, że prawdziwa wiara udzieli właściwej odpowiedzi na to najważniejsze ze wszystkich pytań. Skierujmy się więc do wiary.
Gdy umrze człowiek prawy zapytajcie ortodoksyjnych wyznaniowych teologów: „Gdzież się podział?”, a otrzymacie odpowiedź, że jest z Bogiem w niebie. Lecz tu natychmiast pojawia się pytanie: Jaka jego CZĘŚĆ znajduje się z Bogiem w niebie? Czy ów człowiek jest bezcielesnym duchem? W takim razie zgodnie z Biblią nie mógłby on śpiewać, gdyż Biblia powiadamia nas, iż (Ps. 115:17) „Umarli nie będą chwalili Pana, ani kto z tych, co zstępują do miejsca milczenia”.
NIE MA SKAZANYCH NA WIECZNE MĘKI
Kiedy umrze jakaś niegodziwa istota i zapytacie, gdzie ona się znajduje, wielu wam odpowie, że jest w piekle, w wiecznych mękach. I cóż, czy możecie w to uwierzyć? Zwracam się do was, czyli do tych, którzy są chrześcijanami. Czy ci z was, których cechuje choć odrobina ludzkiej dobroci, choć odrobina ludzkiej litości i chrześcijańskiej łaskawości – CZYŻ CI MOGĄ WIERZYC, że Bóg miłości w tej właśnie chwili poddaje miliony ludzi torturom w wiecznym ogniu piekła? Sam nie mógłbym trzymać nawet maleńkiego zwierzęcia na końcu metalowego pręta, umieszczonego w takiej odległości od ognia, aby go nie zabić, lecz torturować. Podobnie Elen Keller zapytała (My Religion, 35): „Jakże mogłabym łączyć wieczne męki stosowane wobec tych, którzy zostali wrzuceni w jezioro ognia z owym Bogiem, o którym Jezus powiedział, że jest miłością?”
Czy wy, którzy jesteście chrześcijanami, możecie jednym tchem mówić o naszym Ojcu miłości, a zaraz potem twierdzić, że to On rzuca całe tłumy na pastwę ognistego piekła, o którym nigdy nie słyszano w aspekcie litości, ale cierpień i mąk, które BEZ CHWILI ULGI będą trwać przez całą wieczność?
Może najpierw, zanim ten temat będziemy kontynuować, powinniśmy zdefiniować nasze
kol. 2
założenia. Ortodoksyjna teologia wyznaniowa naucza, że człowiek z natury jest nieśmiertelny i żyć będzie na wieki bez względu na to czy tego chce, czy nie, bowiem w chwili kiedy umiera, chociaż jego ciało podlega śmierci, dusza żyje zawsze, bądź to w niebie, bądź w piekle. Zajmując stanowisko przeciwne do owych dogmatycznych doktryn ortodoksyjnych, Biblia naucza, iż życie wieczne osiąga się jedynie przez Chrystusa i zmartwychwstanie z grobu. Biblia nie naucza o wrodzonej nieśmiertelności człowieka, natomiast wyraźnie naucza o zmartwychwstaniu z grobu, dzięki któremu śmiertelni przyobleką nieśmiertelność, a śmierć zostanie połknięta w zwycięstwie.
Czy jest sprawiedliwe, aby za siedemdziesiąt lat grzesznego życia jakaś osoba miała przez miliony lat a następnie przez całą wieczność cierpieć męki? Czy to jest miłosierdzie? Czy to jest miłość? Czy moglibyście złapać królika, umieścić go na rożnie a następnie obserwować jak cierpi? Ja nie byłbym w stanie tego uczynić. Z pewnością nie byłbym w stanie uczynić tego istocie ludzkiej. Nie mógłbym postąpić w taki sposób nawet z myszą. A przecież w kazaniu Izaaka Ambrose’a znajdujemy taki cytat: „Potępieni zostaną związani jak cegły w piecu hutniczym, i tak zostaną skrępowani, iż nie będą w stanie poruszyć żadną częścią swego ciała, nawet powieką. A kiedy będą już tak przymocowani, Wszechmogący przez wieczność dmuchał będzie na nich ognistym ogniem.
Co tak naprawdę myślicie o tym? Ja sam wierzę, że Bóg jest miłością, i myślę, że Bóg Wszechmogący mając pod Swą kontrolą cały wszechświat ma o wiele ważniejsze i radośniejsze rzeczy do przeprowadzenia niż dmuchanie na grzeszników przez wieczność piekielnym ogniem. A oto cytat z kazania Ebenezera Erskine’a zatytułowanego „Sąd”: „Pomyśl teraz, o grzeszniku, jakaż będzie twoja nagroda, kiedy spotkasz swego Sędziego? Ten, kto przeklinał dość będzie miał ran i krwi, gdy diabeł będzie jego ciało i duszę poddawał torturom w piekle. Pijak dość będzie miał kieliszka, gdy rozgrzany ołów wlewany będzie mu do gardła a nozdrza wciągać będą żar ognia zamiast powietrza”.
Czy tego naucza Biblia? To jest ważne pytanie. Sprawdźmy więc. Posłuchajmy, co mówi Stary Testament (Ezech. 18:4, 20): „…dusza, która grzeszy, ta umrze”. Nie będzie żyć w mękach, lecz umrze. Co więcej, jeśli dusza może umrzeć, o czym naucza Biblia tak w tym wierszu jak i wielu innych, to nie jest nieśmiertelna [Patrz nasza broszurka pt. „Co to jest dusza”].
Posłuchajmy teraz Nowego Testamentu (Rzym. 6:23): Nie „życie w piekle” czy „życie wieczne w bólu i cierpieniach”, lecz ŚMIERĆ. W rzeczywistości owa doktryna o wrodzonej nieśmiertelności człowieka, która naucza, iż człowiek musi żyć wiecznie czy tego chce, czy nie chce, jest doktryną sprzeciwiającą się i zaprzeczającą KILKU PODSTAWOWYM NAUKOM Ewangelii Jezusa Chrystusa. Przede