Sztandar Biblijny nr 8 – 1984 – str. 117
Ps. 146:3, 4: „Nie ufajcie w książętach, ani w żadnym synu ludzkim. …Wynijdzie duch jego i nawróci się do ziemi swojej; w onże dzień zginą wszystkie myśli jego”. Ufność nasza ma być pokładana w Bogu i Chrystusie — w nikim innym. Powód, dla którego nie mamy ufać książętom ani ludziom jest ten, że gdy oddają ostatnie tchnienie i powracają do ziemi, w tym samym dniu giną ich myśli. Przestają myśleć, stają się nieświadomi. Dlatego nie mogą się znajdować na mękach ani w szczęśliwości.
Kazn. 9:5, 6: „Boć ci, co żyją, wiedzą, że umrzeć mają; ale umarli o niczem nie wiedzą, i nie mają więcej żadnej zapłaty, gdyż w zapamiętanie (zapomnienie) przyszła [w wielkiej mierze] pamiątka ich. Owszem i miłość ich, i zazdrość ich i nienawiść ich już zginęła, a nie mają więcej działu [udziału] na wieki [w języku hebrajskim olam znaczy długi, nieokreślony okres] we wszystkiem, co się dzieje pod słońcem”. Żyjący przynajmniej wiedzą tyle, że muszą umrzeć pod przekleństwem Adamowym, co często podkreślają swoimi grzechami. Umarli o niczym nie wiedzą, zupełnie nieświadomi przebywają w stanie śmierci. To obala pogląd, iż znajdują się na mękach lub w szczęśliwości, bo gdyby byli na mękach wiedzieliby o tym, gdyby w szczęśliwości też by o tym wiedzieli. Nie mają już więcej żadnej zapłaty. Gdyby przebywali bądź w niebie, bądź w miejscu mąk, to zapłatą za ich niegodziwości byłaby kara, a za sprawiedliwość — szczęśliwość. A więc stan śmierci jest stanem nieświadomości. W tekście dodano: „Owszem i miłość ich i zazdrość ich i nienawiść ich już zginęła”. Umarli przestali miłować, nienawidzić i zazdrościć. Możemy być pewni, że sprawiedliwi w dalszym ciągu miłowaliby, gdyby znajdowali się w raju szczęśliwości, a złoczyńcy nadal by nienawidzili, gdyby byli świadomi — nienawidziliby Boga za swe męczarnie i zazdrościliby znajdującym się w szczęśliwości. Dlatego piekło musi być stanem nieświadomości.
Izaj. 63:16 także dowodzi, że umarli są nieświadomi: „Tyś zaiste ojciec nasz: bo Abraham nie wie o nas, a Izrael [Jakub] nie zna nas”. Ten werset pokazuje, że w czasie, gdy Izajasz pisał te słowa, Abraham i Jakub znajdowali się w stanie śmierci, w stanie nieświadomości, a zatem nie znali spraw, które dotyczyły ich potomków. Tak więc literalny Abraham nie mógł literalnie przemawiać do literalnego bogacza z przypowieści, ponieważ nie żył i o niczym nie wiedział.
W związku z tym tematem zwróćmy uwagę, iż podane wyżej wersety Pisma Świętego dobitnie zaprzeczają doktrynie o spirytyzmie utrzymującej, iż nieżyjący nasi przyjaciele i krewni mogą się komunikować z nami. Około dziewięćdziesiąt pięć procent zjawisk spirytystycznych jest podstępnym kuglarstwem, w którym, tak zwane medium ma oszukańczy udział, ale być może iż pięć procent zjawisk jest autentycznie spirytystycznych. To nie duchy zmarłych rozmawiają z żywymi
kol. 2
podczas seansów, jak twierdzą spirytyści, lecz demony, które udają nieżyjących przyjaciół i krewnych. Demony znają tajemnice naszego życia i czytając nasze myśli dowiadują się o rzeczach, o których sądzimy, iż nikt, poza nami lub zmarłymi przyjaciółmi i krewnymi, nie może wiedzieć. Zawsze są gotowe posłużyć się tą wiedzą w celu przekonania nas, jeżeli zechcemy je wysłuchać, że one są tymi zmarłymi przyjaciółmi i krewnymi przemawiającymi do nas w czasie seansów spirytystycznych. Dopóki nie zrozumiemy prawdy dotyczącej śmierci jako stanu nieświadomości, będziemy narażeni na wprowadzenie przez przeciwnika w wielkie złudzenie i poddanie się jego kontroli.
Biblia także używa ilustracji snu do przedstawienia stanu śmierci, bo gdy ktoś głęboko śpi, niezakłóconym snem, to jest w stanie niepamięci lub nieświadomości w odniesieniu do tego wszystkiego co się wokół niego dzieje, Dan. 12:2 mówi: „A wiele z tych, którzy śpią w prochu ziemi, ocucą się, jedni ku żywotowi wiecznemu, a drudzy na pohańbienie i na wzgardę wieczną”. W tym tekście mówi się o zmarłych jako śpiących w prochu ziemi, lecz we właściwym czasie, gdy przyjdzie Mesjasz, by objąć panowanie nad całą ziemią, nastąpi wzbudzenie zmarłych. Są więc nieświadomi teraz, gdy przebywają w stanie śmierci i nie bywają ani torturowani, ani nie ma ich w niebie. Jest powiedziane, że dobrzy powrócą do życia (Stąd więc aż do czasu zmartwychwstania nie żyją) a źli pójdą „…na pohańbienie i na wzgardę wieczną”.
Innym wersetem biblijnym dowodzącym, iż stan śmierci, przyrównany do głębokiego snu, jest stanem nieświadomości, jest Ewangelia Jana 11:11: „To powiedziawszy, potem rzekł do nich: Łazarz, przyjaciel nasz, śpi; ale idę, abym go ze snu obudził”. Jezus użył metafory snu do przedstawienia stanu śmierci Swego przyjaciela, Łazarza z Betanii. Uczniowie nie rozumiejąc Go, myśleli, że Jezus mówi o powrocie Łazarza do zdrowia (Jan 11:12, 13). Wówczas Jezus im wyjaśnił: „Łazarz umarł” (Jan 11:14), „…ale idę abym go ze snu obudził”. Gdy zbliżał się do Betanii Marta, która pierwsza dowiedziała się o Jego przybyciu, wybiegła na spotkanie mówiąc: „Panie! byś tu był, nie umarłby był brat mój”. Łazarz, przyjaciel Jezusa, z pewnością nie poszedł na męki, był bowiem człowiekiem zacnym. Zatem stosownie do tych, którzy obstają przy literalnej interpretacji przypowieści o bogaczu w piekle, Łazarz byłby w niebie. W takiej sytuacji Jezus podniósłby oczy w górę dostrzegłby Swego przyjaciela Łazarza wśród błogosławionych z jednej strony, a smutną Marię oraz Martę z drugiej i powiedziałby mniej więcej tak: Łazarzu zstąp na dół. Twoje siostry są tak smutne, że nie mogę się zgodzić na to, byś ich kosztem dalej cieszył się szczęśliwością niebiańską, ale muszę sprowadzić cię ponownie na tę przeklętą z powodu grzechu ziemię, aby pocieszyć twoje siostry. Czy Jezus powiedział coś takiego? Z całą pewnością nie!