Sztandar Biblijny nr 133 – 1999 – str. 20
prawdziwie zarzucić swoim prześladowcom. Tajemnica cierpliwości Pana została wyrażona w Jego słowach do Piłata: „Nie miałbyś żadnej mocy nade mną, gdyby ci nie była dana z góry” (Jan 19:11). Ta sama myśl jest wyrażona w słowach: „Izali nie mam pić kielicha tego, który mi dał Ojciec?” (Jan 18:11). Podobnie nasza zdolność do znoszenia urągań i prześladowań cierpliwie i bez urazy będzie proporcjonalna do tego jak nasze poświecenie się Panu jest zupełne i do tego jak sobie uświadamiamy, że „Od PANA bywają sprawowane drogi człowieka dobrego [sprawiedliwego]” (Ps. 37:23).
To było przy końcu ukrzyżowania naszego Pana, około trzeciej godziny po południu, Jezus zawołał donośnym głosem, wskazującym na znaczną jeszcze żywotność. On zawołał „Boże mój! Boże mój! Czemuś mię opuścił?” (Mar. 15: 34). Podczas całego doświadczenia tej nocy i poranka, odkąd w ogrodzie Getsemane otrzymał zapewnienie, że się podoba Ojcu, nasz Pan był najbardziej opanowany i spokojny. Dlaczego więc, przy samym końcu swoich doświadczeń odczuł tak ciemną chmurę, cień, pomiędzy Jego sercem i sercem Ojca? Dlaczego Ojciec dopuścił, aby pojawił się między Nimi cień wtedy, kiedy Jego drogi, bardzo umiłowany, Syn tak potrzebował, więcej niż kiedykolwiek, pocieszenia, siły i wyraźnego potwierdzenia uznania Boskiej miłości i łaski? Na to odpowiemy później, kiedy będziemy rozważać, dlaczego nasz Pan został ukrzyżowany.
W tym czasie, kiedy nasz Pan powiedział, „Pragnę”, podano Jemu do ust gąbkę nasączoną octem i osadzoną na hyzopie (Jan 19:28,29). Dzięki temu On otrzymał nieco orzeźwiającej wilgoci, gdyż do tego czasu, w takich warunkach, Jego rany musiały się rozwinąć i wywołały wielką gorączkę. Potem Jezus ponownie głośno zawołał: „Ojcze! w ręce twoje polecam [powierzam] ducha mojego” — moje życie (Łuk. 23:46). To wskazywało, że Jego wiara w Boga była zupełna i że On przede wszystkim myślał o życiu. Pan kładł swoje życie najwierniej, najszlachetniej, w zgodzie z zarządzeniem Ojca. Ojciec Jemu obiecał, że w nagrodę wzbudzi Go z umarłych (Ps. 16:8-11; Izaj. 53:10-12). Pan zaufał obietnicy Ojca i teraz w umierającym tchnieniu wyraził swoją wiarę.
„WYKONAŁO SIĘ”
Po słowach „wykonało się”, Jezus „nachyliwszy głowę, oddał ducha” — umarł (Mar. 15:37; Jan 19:30). Wtedy wielka zasłona w świątyni, oddzielająca Świątnicę od Świątnicy Najświętszej, rozerwała się, ale nie od dołu do góry (czego możnaby oczekiwać, gdyby to nastąpiło w wyniku zużycia się materiału), lecz od góry ku dołowi, wskazując, że była to manifestacja Boskiej mocy (Mar. 15:38). Opis podaje, że zasłona lub kotara miała 60 stóp wysokości, 30 stóp szerokości i około 4 cale grubości. Józefus opisuje ją jako „Babilońską tkaninę, wspaniale utkaną w bieli, szkarłacie i purpurze”. Rozerwanie tej zasłony symbolicznie przedstawiało otwarcie drogi do niebiańskiego stanu Boskiej natury (2Piotra 1:4; Żyd. 6:19, 20). Chrystus otworzył nową i żywą drogę przez zasłonę, to znaczy przez ofiarowanie swojego ciała (Żyd. 10:20).
Podczas Pięćdziesiątnicy Kościół został spłodzony z Ducha Świętego i przedstawiony jako Kapłani stowarzyszeni z Jezusem w Świątnicy, czyli w pierwszej z dwóch części Przybytku. Tutaj, antytypicznie, oni mieli przywilej korzystania ze światła Złotego Świecznika, chleba ze Złotego Stołu i ofiarowania kadzidła na Złotym Ołtarzu (Żyd. 9; Obj. 8:3-5), oczekując na przejście poza Drugą Zasłonę, do Boskiej natury z Jezusem, ich Głową (1 Jana 3:2).
DLACZEGO JEZUS ZOSTAŁ UKRZYŻOWANY
Jedną z najbardziej zagadkowych spraw związanych z chrześcijaństwem, w umysłach wielu, włączając przesadnie krytycznych wyznaniowych naśladowców Pańskich, jest pytanie, dlaczego były niezbędne cierpienia i śmierć naszego Pana. Odpowiadamy, że one były potrzebne, ponieważ Bóg uczynił je potrzebnymi, gdyż On tak ułożył swój plan, aby one były niezbędne. To, że Bóg mógł opracować inny plan zbawienia nie ulega wątpliwości, ponieważ wszystko było w Jego rękach, lecz to, że Bóg wybrał najlepszy plan jest równie bezsporne. Ktokolwiek usiłuje rozwiązać tę sprawę w swoim własnym umyśle lub przy pomocy ludzkich filozofii naturalnego umysłu, z pewnością będzie błądził. Jedynym bezpiecznym, właściwym postępowaniem w związku z tą sprawą jest zwracanie uwagi na mądrość, która pochodzi z góry.
Słuchając głosu Boga uświadamiamy sobie, że On znał koniec na początku (Dz. 15:18) i że Jego plan jest zamierzony, aby stał się lekcją dotyczącą Jego przymiotów sprawiedliwości, mądrości, miłości i mocy, nie tylko dla ludzi, lecz także dla aniołów, nie tylko dla bezbożnych, ale też dla świętych. Kiedy Boski plan będzie w pełni zrealizowany, wszyscy ujrzą długość, szerokość, wysokość i głębokość mądrości, miłości, sprawiedliwości i mocy zademonstrowanych w Boskim zarządzeniu. Jednak w obecnym czasie zaledwie nieliczni mogą dostrzec, że: „Tajemnica PAŃSKA objawiona jest tym, którzy się go boją, a przymierze swoje oznajmuje im” (Ps. 25:14).
Bóg, z pełną świadomością, że nie może odwołać swojego własnego wyroku, oświadczył, że śmierć będzie karą za grzech — wiedząc wówczas, że Adam zgrzeszy i że on oraz cała jego rodzina będą podlegać wyrokowi śmierci. Dla Adama i wszystkich, którzy rozumieli, że został skazany na śmierć, ta sprawa musiała wydawać się beznadziejna, ponieważ, po pierwsze, Bóg nie mógł unieważnić swojego wyroku, a po drugie, wyrok odebrał człowiekowi wszystko, pozbawiając go życia. Człowiekowi nie przyszło na myśl, że Bóg w swoim zamierzeniu mógł mieć zastępcę, a nawet gdyby pomyślał o tym, to rozglądając się wśród swoich bliźnich, nie mógłby znaleźć nikogo, kto byłby w stanie służyć jako zastępca za Adama, ponieważ wszyscy byli grzesznikami przez odziedziczenie udziału w skutkach upadku. Człowiek z pewnością nigdy nie pomyślał o tym, że Bóg spoglądając w dół na upadłą rasę Adama, będzie miał tyle litości dla przestępców prawa, aby zapewnić im sposób uniknięcia kary za taką cenę, jaka była wymagana.
Dla Boga dostarczenie zastępcy za Adama znaczyło albo stworzenie innego człowieka, równego jemu w każdym szczególe, albo