Sztandar Biblijny nr 112 – 1997 – str. 48

zaprzecza temu świadectwu Biblii – zaprzecza, że człowiek pierwotnie był stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, doskonały we wszystkich swych zdolnościach – fizycznych, umysłowych, moralnych i religijnych. To zaprzeczenie, oczywiście, pociąga za sobą zaprzeczenie o próbie człowieka do życia w doskonałych warunkach oraz jego upadku fizycznym, umysłowym, moralnym i religijnym od tej doskonałości w grzech i śmierć. W jaki sposób ewolucjoniści mogliby zaprzeczać tym biblijnym naukom (Rzym. 5:12-20; 8:18-21; 1Kor. 15:21, 22), skoro oni wyrażają (a nawet niektórzy duchowni!) swój pogląd na tę sprawę w następujący sposób: „Jeśli człowiek upadł, upadł w górę”? Niemożliwość upadku w górą wskazuje na szaleństwo takiego rzekomego upadku i jest rewelacyjnym niejasnym myśleniem ewolucjonistów, którzy przedkładają ten pogląd.

      Zaprzeczając odpadnięciu człowieka od doskonałości w grzech i śmierć, z konieczności ewolucjoniści muszą zaprzeczyć biblijnemu antidotum na upadek człowieka: okupowi i jego wynikowi – restytucji (Dz. 3:19-21; zobacz Boski Plan Wieków, rozdz. IX, szczególnie część pt. „Restytucja przeciwko ewolucji”). Jak pewne jest, że „Bóg przez usta wszystkich świętych swoich proroków” odkąd świat istnieje mówił o „czasach naprawienia wszystkich rzeczy (restytucji)”, tak pewne jest i to, że teoria ewolucji pozostanie w silnej niechęci do Boskiego oświadczenia przekazanego przez Jego wszystkich świętych proroków. Nie ma pośredniego stanowiska w tej sprawie, i im prędzej wszyscy zdecydowanie opowiedzą się w harmonii z Pismem Świętym, tym lepiej będzie dla nich – wszyscy powinniśmy przyznać Bogu, że jest prawdziwy, chociaż to uczyni każdego ewolucjonistę kłamcą (Rzym. 3:4).

      Jeśli pierwszy człowiek w swym rozwoju był odległy o jeden stopień od małpy, to jak mógł doskonały człowiek – Jezus – być potrzebny jako okup (odpowiednia cena, 1Tym. 2:6) za niego? Wobec domniemanego ewolucyjnego rozwoju rodzaju ludzkiego z małpy nawet najbardziej zdegradowani z naszego rodzaju byliby czymś więcej niż równoważną ceną za pierwszego człowieka. Ponadto tak zdegradowana istota nie mogłaby zgodnie ze sprawiedliwością być wystawiona na próbę do życia. Dlatego sprawiedliwość nie mogłaby wymagać za niego żadnego okupu. Tak też restytucja byłaby niewymownym przekleństwem dla ludzkości, gdyż oznacza ona powrót do pierwotnego stanu – stanu małpoluda w stadium ewolucji, podczas gdy Biblia określa restytucję dla ludzkości jako nadzieję powrotu rodzaju ludzkiego do ludzkiej doskonałości.

      Jeśli chodzi o Biblię, dla ewolucjonisty nie jest ona natchnionym objawieniem, lecz wytworem ludzi niewiele lepiej rozwiniętych od małpoluda, dalekim od zaspokojenia ewolucyjnych potrzeb tego „wieku rozumu”. Ewolucjoniści uważają oczywiście, że ich dorobek literacki pod względem religijnym jest o wiele lepszy od Biblii. Zamiast Boskiego planu wieków, ewolucja staje się dla nich przypadkowym zdarzeniem w naturze, a książki Darwina stają się ich Biblią, co zresztą sam przyznaje w pamiętnych słowach: „Byłem młodym człowiekiem o nieukształtowanych poglądach. Odrzuciłem wszelkie znaki zapytania i sugestie, cały czas rozmyślając o wszystkim; ku mojemu zdziwieniu, myśli stały się jak błyskawice [tak, to były naprawdę symboliczne błyskawice]. Ludzie uczynili z nich religią. ” I oto mamy rzeczywisty rezultat tego. Teoria ta odrzuciła religię Biblii, sama stając się dla ewolucjonisty jej środkiem zastępczym.

      Żaden prawdziwy wyznawca Biblii nie może zgodzić się z ewolucjonistami, którzy nauczają, że człowiek rozwinął się ze zwierzęcia, gdyż odrzucenie przez nich Biblii, jej planu, a więc także jej Autora, jest dla wierzącego największym argumentem przeciwko ewolucji, którą w rezultacie on musi odrzucić.

POWAŻNE OSKARŻENIE

      Wydaje się nam, że nie możemy zakończyć dyskusji o ewolucji jako teorii, mówiącej że człowiek rozwinął się z niższych zwierząt, bez jej poważnego oskarżenia. Cieszy się ona popularnością wśród „inteligencji”, chociaż jest obecnie odrzucana przez wielu czołowych naukowców; niemniej jednak ludziom powierzchownie wykształconym i płytko myślącym wyrządziła, i nadal będzie wyrządzać, najgorsze zło. Wiele osób uczyniła ateistami, agnostykami i niewiernymi. Demoralizuje naszą młodzież, która skłonna jest wierzyć w swą przewagę nad starszymi i pokrewieństwo ze zwierzętami. Stąd bierze się ich rosnące nieposzanowanie prawa i porządku w domu, państwie, społeczeństwie i kościele oraz częstsze uleganie niskim instynktom swej natury. Przekonanie o nieistnieniu Boga (lub stworzeniu przez Niego tylko pierwszych form życia), brak odpowiedzialności wobec prawa, brak wyższych autorytetów, niewiara w życie przyszłe i przekonanie o pochodzeniu od zwierząt, staje się dla młodzieży zupełnie naturalnym krokiem w kierunku nieszanowania religii i rządu, nieposłuszeństwa rodzicom, niemoralności seksualnej, upajającego pijaństwa i materialistycznego poglądu na życie. Pokolenie ewolucyjnych profesorów i nauczycieli dokonało wielkiego moralnego, religijnego i społecznego spustoszenia, jakie zauważamy u naszej dzisiejszej młodzieży. Pesymizm i folgowanie zwierzęcym instynktom, wszczepione przez ewolucjonistów, w dużej mierze spowodowało moralny upadek, jaki powszechnie obserwujemy w kościele i państwie, znacznie przyczyniły się do wywołania wojny światowej w jej obu częściach, a także będą miały duży udział w doprowadzeniu narodów do Armagedonu i światowej anarchii. A gdy dokonają swego bezprzykładnego spustoszenia wśród ludzkości, wówczas powstanie ona z wielkim oburzeniem i odrzuci każdy składnik tej teorii, grzebiąc ją na wieczność w Gehennie, która ją pochłonie.
BS. ’96, 81.

poprzednia stronanastępna strona