Sztandar Biblijny nr 6 – 1984 – str. 62

obszarów ciała, zżerającą ciało w pewnym stopniu podobnie, jak to czyni rak, jakkolwiek w większości wypadków nie jest bolesny aż do osiągnięcia ostatecznego stadium. Każdy możny i aktywny zawodowo człowiek, jak Naaman, szczególnie pragnąłby się wyleczyć z takiej choroby. Prawdopodobnie Pan przewidział, że Naaman skwapliwie przyjmie sugestię małej dziewczynki, mimo iż zazwyczaj człowiek jego pozycji miałby niewielki wzgląd na tego rodzaju sugestie, opowiadające istnienie cudownych mocy w sąsiednim państwie, posiadającym obszar i wpływy mniejsze niż jego własne.

      Naaman z pewnością prosił króla syryjskiego o rozważenie tej sprawy. Ten ze sporym entuzjazmem i zapałem uchwycił się nadziei na wyzdrowienie ulubionego hetmana. Tak więc, w jego imieniu napisano list do króla Izraela, w którym czytamy: „Jako cię prędko dojdzie ten list, wiedz, żem posłał do ciebie Naamana, sługę mego, abyś go uzdrowił od trądu jego”. Powinniśmy pamiętać, że ów król izraelski, mimo iż jawnie wyrażał uznanie Jehowie, był w rzeczywistości bałwochwalcą popierającym w swym królestwie fałszywe kulty, których Pan nie zalecał. Powinniśmy pamiętać również, że ze względu na te okoliczności nie miał też nigdy do czynienia z Elizeuszem i możemy założyć, że nie wiedział prawie o tym proroku, który miał swój dom w stolicy Samarii.

      Kiedy król Joram przeczytał list, zrozumiał, że oczekuje się od niego dokonania jakiegoś cudu. Rozdarłszy swe szaty na znak beznadziejnej rozpaczy, uznał, że król syryjski czyni ze swego listu zwykły pretekst, szukając nowej okazji do wojny i najazdu na słabsze posiadłości Jorama, aby zdobyć więcej łupów i jeńców.

GNIEW NAAMANA PO SPOTKANIU Z ELIZEUSZEM

      Wiadomość o tym wydarzeniu obiegła całe miasto, lecz jest prawdopodobne, że Elizeusz oprócz niej otrzymał Boskie objawienie, wskazujące na znaczenie tej sprawy. Oczywiście, zdając sobie sprawę z tego, że moc Boża była przy nim w takich nagłych wypadkach i będąc być może bezpośrednio pouczonym w tym względzie, Elizeusz posłał do króla, pytając: ,,Przeczżeś rozdarł szaty swe?” — czyżby ogarnęła cię rozpacz? Niechże ten obcy z Syrii przyjdzie teraz do mnie, a dowie się, że w Izraelu jest prorok Jehowy. Król Joram ucieszył się, że będąc w takim niebezpieczeństwie, może skierować hetmana Naamana do proroka. Oczywiście uczynił to, składając wiele zapewnień, że leczenie trędowatych nie leży w gestii królów lub książąt czy przeciętnych śmiertelników. Człowiek, do którego go posyłał, był bez wątpienia tym, o którym mówiła mała niewolnica, dlatego też król życzył Naamanowi najlepszych wyników leczenia. Tak więc, świta Naamanowa, składająca się z koni i rydwanów, podjechała do drzwi domu Elizeuszowego i tu hetman otrzymał od proroka polecenie: „Idź, a omyj się siedem kroć w Jordanie [w rzece Jordan], a przywrócić się zdrowie ciała twego, i będziesz oczyszczony”.

      Nie można się dziwić, że Naaman był zły i oburzony tym, iż osoba jego pozycji była potraktowana tak lekko. Zupełnie podobnie zachowałaby się każda inna osoba o światowym umyśle, byłaby oburzona w takich okolicznościach. Znoszenie lekceważenia i zniewag,
kol. 2
udawanie, że się ich nie dostrzega, wymaga łaski pokory. Jesteśmy pewni, że nie jest Pańską wolą, abyśmy jako Jego naśladowcy, w jakimkolwiek sensie tego słowa, powielali lub naśladowali zachowanie się Elizeusza w tym wypadku. Przeciwnie, miłość, która powinna być uprzejma, nieskwapliwa, cierpliwa, szlachetna i oddająca wszystkim należną im cześć itp., jest określana jako owa najczystsza kwintesencja łaski chrześcijańskiej. Im lepiej lud Jehowy zachowa to przykazanie w swym umyśle jako zasadę kierującą jego codziennym życiem, tym większy odniesie sukces w ogólnym służeniu Prawdzie. Cichość delikatność, cierpliwość i uprzejmość — wszystko to są elementy podobieństwa do Chrystusa i muszą być rozwijane, jeśli chcemy dzięki doświadczeniom doczesnym przygotować się odpowiednio do niebiańskiego Królestwa.

      Nie przeprowadzamy tu krytyki Elizeusza i jego postępowania, bowiem nie był on chrześcijaninem. Żył kilka stuleci przed przyjściem Jezusa, owej wielkiej Głowy, przed dokonaniem dzieła odkupienia, przed otwarciem nowej i żywej drogi, po której mamy kroczyć śladem Jezusa. Będąc prorokiem, Elizeusz zajmował szczególną pozycję i nie wiemy nic ponadto, że Pan kierował w specjalny sposób jego postępowaniem w tym wypadku i że było ono szczególnie mądre oraz przydatne w opisanych okolicznościach. Naaman nie rozumiał, że zwracając się do Elizeusza, zwracał się w rzeczywistości do Boga, który po prostu posłużył się Elizeuszem. Było więc właściwym, aby Naaman nauczył się lekcji, i prawdopodobnie otrzymał ją przez wspomniane tu doświadczenie. W rzeczywistości Elizeusz zachowywał się tak, jakby mówił: Ja jestem większy od ciebie, ponieważ gdy ty jesteś sługą króla Syrii, ja jestem sługą Króla Królów, Wszechmocnego. Z tego powodu, pozostając w zgodzie z życzeniami mojego Króla, udzielę ci dobrodziejstwa, o które prosisz, ale uczynię to w taki sposób, abyś się nauczył, że otrzymujesz je jako łaskę, a nie, jak się tego spodziewałeś, w zamian za swe drogie prezenty i nagrody, jakie przywiozłeś ze sobą.

OSTATECZNE PRZYJĘCIE RADY ELIZEUSZA PRZEZ NAAMANA

      Możemy przypuszczać, że jako hetman Naaman odznaczał się pewną dozą wojowniczości, która przejawiła się w jego oburzeniu na postępowanie Elizeusza. Powiedział on w swym gniewie towarzyszom i służbie, że nie musiał udawać się w tak daleką podróż, aby tam otrzymać polecenie umycia się, a ponadto rzeki syryjskie przewyższały Jordan blaskiem swej czystości. (Nasuwa się tu przypuszczenie, że Naaman uważał, iż Jordan jest mniej lub bardziej zanieczyszczony). Oświadczenie Naamana było prawdziwe, ponieważ rzeka Abana wyróżnia się krystalicznością i przejrzystą czystością. Jeden z pisarzy tak się wyraził o jej wodach: „Abana jest bez wątpienia współczesną Baradą, rzeką, której wspaniałe oazy Damaszku zawdzięczają swe piękno jak i samo istnienie. Grecy nazywali ją „płynącym złotem”. Posiada ona najczystsze wody, jakie tylko są możliwe i ma po prostu żywe kolory — rano mą odcień pełnej, głębokiej zieleni emeraldu, wieczorem jest szafirowo błękitna. Niemożliwe, aby te dwa kamienie szlachetne nie przyszły na myśl, bowiem wody rzeki dokładnie przypominają czasami linie szlifu tych podobnych klejnotom kamieni”.

      Obrażony Naaman nie zaoferował prorokowi żadnego z przywiezionych ze sobą prezentów, lecz oburzony -skierował swe rydwany w drogę powrotną. Słudzy Naamana umieli spojrzeć na całą sytuację bardziej rzeczowo i spokojnie niż on sam, ponieważ te wydarzenia nie dotyczyły ich tak bezpośrednio. Im samym wydawało się, że prorok naprawdę wykazał wiele godności, jak gdyby rzeczywiście był sługą jakiegoś wielkiego króla, a to, jak im się wydawało, tym bardziej przemawiało za możliwością uleczenia choroby Naamana. Niewątpliwie rozumowali oni też, że dom proroka nie należał do najwspanialszych, a on sam nie był z pewnością łakomy na osiąganie nieczystych zysków i nie prosił o żadne zadośćuczynienie za swoje zalecenia,

poprzednia stronanastępna strona