Sztandar Biblijny nr 99 – 1996 – str. 38

posiadanego przez Adama, przez nieposłuszeństwo utraconego przez niego dla siebie i jego potomstwa, wówczas jeszcze w jego biodrach, lecz odkupionego drogocenną krwią Chrystusa. W ten sposób na wszystkich będzie wywierany korzystny wpływ w kierunku Chrystusa (Jan 12:32) i wszyscy będą oświeceni (Jan 1:9). Bóg „chce, aby wszyscy ludzie byli zbawieni [z potępienia Adamowego] i ku znajomości prawdy przyszli” (1Tym. 2:4).

      Nie mamy jednak rozumieć, że Bóg będzie się wtrącał do wolnej woli kogokolwiek. Chociaż wtedy na ziemi powszechnie wylewany będzie Duch Święty Boży, który będzie dostępny dla każdego „kto chce” (Obj. 22:17), nie będzie nikomu narzucany. Wówczas tak jak teraz, tylko ci, którzy się poświęcą i będą posłuszni otrzymają Ducha Świętego (Dz.Ap. 5:32), a ci, którzy („w przyszłym wieku” – Mat. 12:32) z pełną świadomością będą grzeszyć przeciwko niemu i nie będą posłuszni Chrystusowi, wielkiemu prorokowi, zostaną wygładzeni z ludu (Dz.Ap. 3:23).

      W przeciwieństwie do Ducha Świętego wylewanego w wieku Ewangelii na „sługi” i „służebnice”, który, jak wyżej zauważyliśmy, jest Duchem spłodzenia i pomazania rozwijającym obraz Boga na poziomie duchowym, Duch Święty wylany na świat będzie Duchem uświęcenia i sprawiedliwości (Ezech. 11:19; 36:25-27), który rozwinie obraz Boga na poziomie ludzkim. Gdy nie wybrani coraz bardziej będą dochodzić do harmonii z Boskimi sprawiedliwymi zarządzeniami, doznając restytucji z niedoskonałości fizycznej, umysłowej, moralnej i religijnej (Ezech. 18:31), coraz bardziej będą powracać do Boskiej łaski (Ezech. 39:29) i Boskiego podobieństwa, tak że przy końcu Tysiąclecia, łącznie z jego „małym okresem”, w pełni je posiądą, a niechętni i nieposłuszni umrą wtóra śmiercią, z której nie będzie powrotu (Psalm 145:20; Obj. 21:8).

„CZASY NAPRAWIENIA”

      Widzimy więc, że czas drugiego pięćdziesiątnicowego błogosławieństwa, wylania Ducha Świętego na wszelkie ciało, jest tym samym, co „czasy naprawienia wszystkich rzeczy”. Wskazując na czas drugiego adwentu Jezusa w królewskiej chwale i mocy, Apostoł Piotr stwierdza (Dz.Ap. 3:19-21): „Gdyby przyszły czasy ochłody od obliczności Pańskiej, a posłałby onego, który wam opowiedziany jest, Jezusa Chrystusa. Którego zaiste niebiosa mają zatrzymać aż do czasu naprawienia (restytucji) wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta wszystkich swoich świętych proroków od wieków”.

      Jaka wspaniała perspektywa jest tutaj przedstawiona i jak wielki ukazuje się charakter Niebiańskiego Ojca, gdy w ten sposób rozważamy pełne świadectwo Jego Słowa, wyglądając poza teraźniejszość, zdając sobie sprawę, że Boski plan jest obecnie zrealizowany tylko częściowo! Z takiego punktu widzenia zauważamy, że obydwa pięćdziesiątnicowe błogosławieństwa są nierozerwalnie ze sobą związane, choć wyraźnie rozdzielone. To pierwsze ma na celu rozwinięcie i wypróbowanie wiernych – sług i służebnic, to drugie jest dla nie wybranych i przyniesie ono ludzkości Boskie błogosławieństwa (przez nasienie Abrahamowe) tzn. cielesnemu Izraelowi i wszystkim rodzinom ziemi, niosąc restytucję nie tylko fizyczną, lecz także umysłową, moralną i religijną, doprowadzając ponownie do zupełnego człowieczeństwa, obrazu Boga, jednocześnie doskonaląc dla ludzkości powszechny raj na ziemi.
BS ’93. 36.

DARY PIĘĆDZIESIĄTNICY

1Kor. 12:1-11

      Pięćdziesiątnica (czasem nazywana Zielonymi Świątkami) wyznacza bardzo szczególny okres w wielkim Boskim programie dotyczącym ludzkości. W znaczeniu jest następną po wielkich wydarzeniach związanych z naszym Panem Jezusem, tj. Jego chrztem w Jordanie, pomazaniem Go Duchem Świętym, dokończeniem ślubu poświęcenia na Kalwarii, zmartwychwstaniem od umarłych trzeciego dnia, wspaniałym narodzeniem z ducha jako uczestnika Boskiej natury oraz Jego wniebowstąpieniem.

      Wszystko to z konieczności musiało poprzedzić przyjęcie jakichkolwiek członków ludzkiej rodziny do współdziedziczenia z Nim czy jakiegokolwiek uznania ich przez Boga za Jego spłodzone z ducha dzieci. Bóg uznawał Adama za swojego syna (Łuk. 3:38) na ludzkim poziomie, „mało mniejszego od aniołów”, tak długo, jak długo pozostawał on posłuszny i wierny, gdy jednak stał się nieposłuszny dostał się pod Boski wyrok śmierci i zerwał przymierze istniejące między Bogiem i nim samym (Oz. 6:7). Od tego czasu Bóg nie miał synów wśród ludzi aż do czasów Jezusa, ponieważ wszyscy byli niedoskonali, dziedzicznie uczestnicząc w niedoskonałości ojca Adama.

      Wtedy Bóg zesłał swojego Syna zrodzonego z niewiasty, o nieskalanym życiu, życiu nie pochodzącym od ojca Adama i wobec tego nie objętym jego wyrokiem. Tego „świętego, niewinnego, niepokalanego, odłączonego od grzeszników” Bóg uznał za swojego Syna. Gdy w Jordanie poświęcił On swoje życie i pokazał to w sposób symboliczny przez chrzest w wodzie, Bóg przyjął tę ofiarę i udzielił Jemu Ducha Świętego z mocą spłodzenia.

      Od tego czasu był Synem Bożym w dwóch znaczeniach: po pierwsze, według ciała i po drugie, według ducha. Lecz zgodnie z Boskim porządkiem ów spłodzony z Ducha miał zwyciężyć przez całkowite ofiarowanie tego cielesnego. To dzieło Jezusa dokonało się na Kalwarii, gdzie dokończył składania swojego ludzkiego życia za grzechy całego świata.

      Lecz Bóg w dalszym ciągu nie mógł uznać świata. Wszyscy byli grzesznikami i pozostawali takimi, dopóki Jezus nie wstąpił do nieba, nie ukazał się przed obliczem Boga i nie uczynił

poprzednia stronanastępna strona