Sztandar Biblijny nr 81 – 1994 – str. 82

JEZUS UDOSKONALONY PRZEZ CIERPIENIA

„Który za dni ciała swego modlitwy i uniżone prośby do tego, który go mógł zachować od śmierci, z wołaniem wielkim i ze łzami ofiarował, i wysłuchany jest dla uczciwości. A choć był Synem Bożym, wszakże z tego, co cierpiał, nauczył się posłuszeństwa. A tak doskonałym będąc, stał się wszystkim sobie posłusznym przyczyną zbawienia wiecznego. Nazwany będąc od Boga kapłanem najwyższym według porządku Melchizedekowego” (Żyd. 5:7-10).

      DOWODEM wierności naszego Pana woli Bożej – która zawsze była prawem sprawiedliwości – było przed karnacją radosne służenie we współpracy z Bogiem w dziełach twórczych i rzeczach z nimi związanych. Uniżenie się do ludzkich warunków było zejściem o stopień niżej z tego wysokiego stanowiska służby, podjętym jednak z radością i zadowoleniem. Potem nastąpiły próby Jego ziemskiego życia, a na końcu wszystkiego ostra próba w Getsemane i na Kalwarii. Tam był poddany próbie wierności Bogu, próbie, która miała Go kosztować wszystko, co miał. Poza tym mógł mieć nadzieję tylko na miłosierdzie i miłość Boga, którego mądrości, miłości i mocy polecił swego ducha (Łuk. 23:46). Była to naprawdę decydująca próba, i choć w tamtym czasie nie mógł On oczywiście zrozumieć konieczności każdego jej zarysu (Mat. 26:39, 42, 44), to jednak wiedział, że miłość Boga jest zbyt wielka, by dozwolić na niepotrzebny ból w celu trapienia swojego umiłowanego Syna; dlatego ufał Bogu w tym, czego w danej chwili nie mógł zrozumieć z Jego niezbadanych dróg. Jakim wzniosłym jest On dla nas przykładem!

      Nasz tekst pozwala wglądnąć w te ciężkie doświadczenia naszego drogiego Pana, co pomaga nam w ocenieniu ciężarów, jakie nosił za nas „za dni ciała swego”. Zwracamy szczególną uwagę na wyrażenie „za dni ciała swego”, ponieważ są tacy, którzy utrzymują, iż w istnieniu naszego Pana nie ma żadnej różnicy między dniami, gdy przebywał w ciele a dniami, gdy już nie był w ciele. Mówią oni, że ciało, jakie miał po zmartwychwstaniu jest Jego chwalebnym ludzkim ciałem. Są też tacy, którzy uważają, że przed swoim ludzkim życiem w ogóle nie istniał. Lecz nasz tekst mówi o czymś przeciwnym do tych obu stanowisk, co też jest jednoznacznie wyrażone w innych wersetach Pisma Świętego, np. „Ponieważ tedy dzieci społeczność mają ciała i krwi, i on także stał się ich uczestnikiem”; „A to słowo ciałem się stało i mieszkało między nami”; „dla was stał się ubogim, będąc bogatym”; „ciało moje, które ja dam za żywot świata” (Żyd. 2:14; Jan 1:14; 2Kor. 8:9; Jan 6:51). Tak, ludzkie ciało naszego Pana było dałem Jego poniżenia, ciałem przygotowanym na ofiarę (Żyd. 10:4, 5), które po ofiarowaniu nigdy nie zostało odebrane: zostało dane jako cena na nasze odkupienie. Dlatego On już nie żyje w ciele, ludzkim życiem, lecz ofiarowawszy je, jest teraz wysoko wyniesiony i na wieki żyje jako nasz Boski najwyższy kapłan. „. . . a chociaż znaliśmy Chrystusa według ciała, lecz już teraz więcej nie znamy [go takim]” (2Kor. 5:16).

      Jego upokorzenie nie było zatem wiecznym upokorzeniem, lecz po nim nastąpiło zaszczytne wywyższenie, i to do Boskiej natury i chwalebnego ciała, jakie do niej należy – „wyrażenia istności jego Ojca” (Żyd. 1:3), który zamieszkuje w światłości niedostępnej dla człowieka (1 Tym. 6:16), która jednak ma być widziana przez Jego wybranych wiernych naśladowców. O Kościele, Jego Oblubienicy jest powiedziane, że „podobni mu będziemy, albowiem ujrzymy go tak, jako jest” nie takim, jakim był (1 Jana 3:2). Modlił się o to, gdy był jeszcze w ciele: „Ojcze! któreś mi dał, chcę, aby gdziem ja jest, i oni byli ze mną, aby oglądali chwałę moją” (Jan 17:24). O wielkim ludzie (Obj. 7:9) jest napisane: „. . . także panny za nią, towarzyszki jej, przywiodą do ciebie . . . a wnijdą na pałac królewski” (Ps. 45:15, 16) i będą służyć przed Boskim tronem (Obj. 7:9, 13-17). Hiob modlił się: „I po zniszczeniu mojej skóry, nawet tego ciała, będę oglądał Boga” (Hiob 19: 26 -według ARV). Tak więc mamy wersety Pisma Świętego wskazujące, że inne wybrane klasy ostatecznie Go zobaczą takim, jakim jest – jako duchową istotę.

      Nasz Pan, pomimo zmiany jest tym samym Jezusem, gdyż Apostoł mówi, że ten, „który zstąpił [do grobu], ten jest, który i wstąpił wysoko nad wszystkie niebiosa, aby napełnił wszystko” (Efez. 4:10). Zmiana natury z ludzkiej na Boską nie zaszkodziła Jego tożsamości bardziej niż Jego przemiana z natury duchowej na ludzką w czasie Jego karnacji. Sam o sobie powiedział po zmartwychwstaniu: „I żyjący, a byłem umarły, a otom jest żywy na wieki wieków” (Obj. 1:4, 18).