Sztandar Biblijny nr 75 – 1994 – str. 37
CHLUBIENIE SIĘ KRZYŻEM CHRYSTUSA
„Albowiem mowa o krzyżu tym, którzy giną, jest głupstwem; ale nam, którzy bywamy zbawieni, jest mocą Boża” (1Kor. 1:18)
BARDZO znamienną rzeczą jest to, że krzyż, który oznaczał najbardziej haniebny rodzaj kary śmierci według prawa cesarstwa rzymskiego, stał się symbolem chrześcijaństwa. Dlatego wierzący, którzy mają głęboką znajomość Biblii, nie będą mieli żadnych trudności w zrozumieniu faktu, iż ta sama Boska opatrzność, która znacznie wcześniej obrała chleb za symbol Chleba Życia pochodzącego z nieba, wodę za symbol Wody Życia wypływającej z tronu Bożego oraz małżeństwo za obraz wzajemnego związku między Chrystusem i Kościołem – także kierowała Rzymianami w wyborze krzyża na symbol hańby. Czy nie zostało to przewidziane w Boskim proroctwie, które oznajmiało (5Moj. 21:22, 23; Gal. 3:13), że „przeklęty każdy, który wisi na drzewie”, na krzyżu? Czy nasz Pan Jezus nie użył właśnie słowa krzyż w odpowiednim znaczeniu symbolicznym (na długo przed ukrzyżowaniem): „Jeśli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój i naśladuje mnie” (Mat. 16:24)?
Najwyraźniej Krzyż, wstyd krzyża, hańba krzyża oraz ciężkie próby zobrazowane przez krzyż były przewidzianymi, obrazowymi lekcjami – lekcjami samozaparcia i ofiary nie tylko dla Mesjasza, lecz także dla wszystkich poświęconych Wieku Ewangelii, którzy mieli towarzyszyć Jemu w Królestwie.
PRAWDZIWE ZNACZENIE KRZYŻA
Jak można zauważyć, czynimy wyraźną różnicę między znaczeniem krzyża przedstawionym w Piśmie Świętym a niewłaściwym na ogół pojęciem pogan i społeczeństw, które widzą w nim jedynie symbol dumy i ostentacji, czy to na sztandarach, budynkach, czy też usianego klejnotami jako własną ozdobę. Należy zdać sobie sprawę z tego, że SZTANDAR BIBLIJNY opowiada się za krzyżem w prostocie jego pierwotnego wprowadzenia, symbolu (według słów naszego Pana i Jego Apostołów) samozaparcia, samoofiary i cierpienia dla sprawiedliwości w opozycji do ducha tego świata, ciała i przeciwnika.
Z drugiej strony nie należy rozumieć, że mamy jakąkolwiek zabobonną cześć dla rzekomego odłamka literalnego krzyża Chrystusowego lub dla jednego z gwoździ, który jakoby miał przebić ciało Zbawiciela. Nie kłaniamy się im ani w żadnym sensie ich nie czcimy. Gdy widzimy dzieło łaski związane z ofiarą naszego Zbawiciela zakończoną na krzyżu, to nasze myśli na wiele wyższy i wznioślejszy poziom kierują się do krzyża Chrystusowego.
Właściwie rozumiejąc tę sprawę nasz Pan podjął krzyż, gdy osiągnął wiek dojrzałości męskiej pod Zakonem, w wieku trzydziestu lat. Natychmiast przedstawił się prorokowi Janowi przy Jordanie i zupełnie poświęcając się na śmierć, symbolizował to przez zanurzenie w wodzie. Następnie, po spłodzeniu przez Ducha Świętego przez trzy i pół roku symbolicznie niósł swój krzyż. Jego krzyż nie polegał na życiu w odłączeniu od grzechu, ponieważ dotąd żył z dala od grzechu. On „nie znał grzechu” (2Kor. 5:21).
Wprost przeciwnie: krzyż Jezusa polegał na samozaparciu się rzeczy, które były zupełnie właściwe i słuszne, w których nie było niczego złego. Zrezygnował z nich na korzyść pełnienia woli Ojca, kładąc swe życie na okup za ludzkość. Choć Jego wola była sprawiedliwa, powiada nam, iż nie przyszedł pełnić własnej woli, lecz wolę Tego, który Go posłał – wolę Ojca (Jan 6:38). On mówi nam, co było tą wolą – było nią złożenie życia, danie siebie na okup za wszystkich (1Tym. 2:6), i ostatecznie, ponowne otrzymanie życia jako nagrody, ale na wyższym poziomie. W ten sposób przez ofiarowanie siebie za nasze grzechy miał być przygotowany nie tylko na odkupienie naszych grzechów i wykupienie świata przez ofiarę za grzech, lecz ponadto miał mieć moc i autorytet do wybawienia świata od grzechu i śmierci.
JESTEŚMY ODKUPIENI JEGO KRWIĄ
Apostoł Piotr przedstawia to samo innymi słowami mówiąc, że zostaliśmy odkupieni „drogą krwią jako baranka niewinnego i niepokalanego Chrystusa” (1Piotra 1:19). Tak jak krzyżem Chrystusa nie było jedynie drewno, do którego został przybity w chwili śmierci, tak też krwią Jezusa nie była jedynie ta krew, która po śmierci wypłynęła z rany w jego boku, zadanej włócznią. Pismo Święte podaje, że „dusza wszelkiego ciała jest we krwi jego” (3Moj. 17:11-14). Zgodnie z tym, ofiarowanie przez Pana swego życia było przelaniem Jego krwi. Właściwym określeniem każdej gwałtownej śmierci jest: przelew krwi.
Kiedy jest powiedziane, że zostaliśmy kupieni drogocenną krwią Chrystusa, oznacza to, że została za nas złożona cenna ofiara Jego życia. Ta ofiara, to przelanie Jego krwi, rozpoczęła się kiedy Jezus ukończył trzydzieści lat, w chwili Jego poświęcenia się na śmierć. Trwała przez trzy i pół roku Jego służby. Dobiegła końca wówczas, gdy zawołał głosem wielkim i oddał dech życia. Jego życie, Jego krew była w ten sposób stopniowo przelewana, a to przelewanie zakończyło się zanim rzymski żołnierz przebił Jego bok. Gdy rozumiemy to właściwe, szerokie pojęcie krzyża Chrystusowego i przelania krwi Baranka Bożego, stwierdzamy że obie myśli są takie same, wyrażone jedynie z różnych punktów widzenia i przedstawione przez różne przenośnie.
Wartość samoofiary naszego Pana (przedstawionej w tych dwóch obrazach) jest tematem Ewangelii. Na niej opierają się Zakon, prorocy oraz obietnice Pisma