Sztandar Biblijny nr 72 – 1994 – str. 12
zwłaszcza jeśli tę samą osobę opanuje kilka demonów i kilka różnych rodzajów woli będzie dążyć do kontrolowania jednego organizmu.
W jakiej proporcji wzrasta wiedza o Bogu i zasadach sprawiedliwości otwierających oczy ludzkiego zrozumienia, w takiej samej proporcji złe duchy uważają za niezbędne złagodzenie sposobu zwodzenia; i tak proporcjonalnie lud Pański potrzebuje ochrony, jaką Pan mu zapewnił – mianowicie Ducha świętego, ducha zdrowego zmysłu – ducha miłości, radości i pokoju w Panu.
Widocznie jednak masy ludzkie wówczas były mniej zwiedzione na ten temat niż obecnie. Dzisiaj szatan, działający zręczniej niż w przeszłości, przewodzi jako naukowiec, odrzucając sugestie o istnieniu złych duchów, czy Belzebuba lub księcia demonów. Powiodło mu się do takiego stopnia, że wielu czołowych teologów świata, we wszystkich denominacjach chrześcijaństwa powiada, iż nie ma żadnego diabła, żadnych demonów i że nasz Pan nie czynił takich cudów, jak tutaj przytoczone. Utrzymują, że biedni, nieoświeceni ludzie z czasów naszego Pana nie rozumieli o czym mówili i dlatego twierdzili, że człowiek ten ma diabła, podczas gdy po prostu miał on chorobę nerwową, atak szału itp.
„New Age”izm (New Age – nowy wiek) jest jednym z ostatnich kaprysów szatana, którymi pod przykrywką indywidualnej wolności moralnej usiłuje zniszczyć zarówno zdrowy rozsądek, jak i chrystianizm wśród ludu Pańskiego. Jedną z najstarszych metod szatana jest zaprzeczanie swemu istnieniu i odwracanie w ten sposób uwagi od ogromnego wpływu, jaki wywiera na świat. Jednak „zamysły jego nie są nam tajne” (2Kor. 2:11). „Albowiem nie mamy boju przeciwko krwi i ciału, ale przeciwko księstwom, przeciwko zwierzchnościom, przeciwko dzierżawcom świata ciemności wieku tego, przeciwko duchowym złościom, które są wysoko” (Efez. 6:12). „Większy jest ten, który w was jest, niż ten, który jest na świecie” (1Jana 4:4). „I rozeszła się powieść o nim prędko po wszystkiej krainie leżącej około Galilei” (Mar. 1:28). Ta sława później bardzo pomogła Jezusowi w służbie, gdy udawał się do wszystkich miasteczek i wsi w całej Galilei.
ULECZENIE TEŚCIOWEJ SZYMONA PIOTRA
Po wydarzeniu w synagodze nasz Pan w towarzystwie Jakuba i Jana udał się do domu Szymona Piotra i Andrzeja. Teściowa Piotra leżała złożona gorączką, a jeden z ewangelistów podaje, iż był to ostry rodzaj gorączki. Prawdopodobnie po raz pierwszy przyszło uczniom do głowy, że moc Pana (której działanie widzieli przy różnych okazjach) może być użyta na korzyść tej chorej kobiety. Teraz, gdy ich wiara stała się mocniejsza, przedstawili jej przypadek Jezusowi; On wziął ją za rękę i podniósł. Gorączka natychmiast ją opuściła. Co więcej, zamiast słabości i apatii (co jest zwykłą rzeczą po poważnej chorobie), była silna, żywa i mogła służyć rodzinie, prawdopodobnie w podawaniu posiłków, i podjęła obowiązki domowe. Dowodzi to, że jej uleczenie nie mogło być niczym innym jak cudem. Działanie umysłu, nawet jeśli w jakimkolwiek stopniu mogło zniszczyć wirusa gorączki, nie mogło zrekompensować utraty siły w jej systemie, jaka dokonała się z powodu gorączki.
Zachód słońca był świadkiem zgromadzenia wielu chorych i opętanych przez demony, prawdopodobnie z dwóch powodów: 1) w tak ciepłym kraju jak Palestyna chorzy mogli wychodzić tylko o nieco chłodniejszej porze dnia; 2) był to dzień sabatu, a Żydzi zewnętrznie ściśle przestrzegali sabat, choć wielu z nich wewnętrznie było całkiem niereligijnymi. Pamiętamy, jak przy innej okazji faryzeusze zarzucali Jezusowi, że uleczył w dzień sabatu chorego człowieka i jak nasz Pan zdemaskował ich hipokryzję w tej sprawie wykazując, że gdyby to był wół albo osioł, który wpadłby do dołu, pomogliby zwierzęciu (Mat. 12:11; Łuk. 13:15).
Wydaje się jednak, że nasz Pan wolał dni sabatu dla swego dzieła leczenia. Niektóre z jego najbardziej zasługujących na uwagę cudów miały miejsce w dniach sabatu. Sądzimy, że powodem, dla którego tak czynił, nie było drażnienie faryzeuszy i nauczonych w piśmie czy jedynie wyjawianie hipokryzji ich formalizmu, lecz fakt, iż dzień sabatu służył szczególnemu celowi jako ilustracja wielkiego sabatu, który wkrótce nadejdzie: ilustracja Tysiąclecia, w czasie którego wszystkie rodziny ziemi będą błogosławione przez tego dobrego Lekarza (który już złożył swoje życie na odkupienie świata). Podczas Wieku Tysiąclecia będzie błogosławił i leczył wszystkich chętnych i posłusznych z rodziny ludzkiej, podnosząc ich coraz wyżej i wyżej z grzechu Adamowego i warunków śmierci do doskonałości życia utraconego w Edenie przez nieposłuszeństwo pierwszego Adama.
MOC SZATANA MOŻE LECZYĆ I NIEKIEDY LECZY
Wielu z poświęconego ludu Pańskiego dzisiejszych dni obserwując przypadki leczenia przez media duchowe, uzdrowicieli psychicznych, hipnotyzerów, „charyzmatyków” itp. jest skłonnych sądzić, iż te obecne przypadki uzdrowień są niemal takie same, jak uzdrowienia naszego Pana. Jest to naturalna skłonność, ponieważ najpierw chcemy iść widzeniem. Niektórzy z tych drogich przyjaciół pytają nas: Czy nasz Pan Jezus nie jest w stanie leczyć dzisiaj chorób naszego ciała, jak leczył Żydów w Kafarnaum? Odpowiadamy: tak, niewątpliwie jest w stanie. Co więcej, uważamy że nasz Pan ma dzisiaj więcej mocy niż wtedy.
Było to po zakończeniu przez naszego Pana ofiary, gdy po zmartwychwstaniu jako duch dający życie, oznajmił uczniom: „Dana jest mi wszelka moc na niebie i na ziemi”. Nie mamy żadnych zastrzeżeń odnoszących się do zdolności naszego Pana dokonywania dzisiaj przez Jego lud jakichkolwiek cudów, jakie czynił On osobiście podczas pierwszego adwentu. Stawia się nam w związku z tym pytanie: Skoro tak jest, czy nie powinniśmy oczekiwać takich uzdrowień? Czy nasz Pan nie powiedział: „A znamiona tych, co uwierzą, te naśladować będą: W imieniu moim diabły wyganiać będą, nowymi językami mówić będą; węże brać będą, a choćby co śmiertelnego wypili, nie zaszkodzi im . . . ” (Mar. 16:17, 18)? Chociaż wiersze 9-20 nie znajdują się w najstarszych manuskryptach, testowanie zasadą liczbowania biblijnego wskazuje na prawdopodobieństwo ich prawdziwości; w takim wypadku wnioskujemy, że tekst ten stosuje się jedynie do czasów, w których żyli Apostołowie.
BS „92, 44-47.