Sztandar Biblijny nr 72 – 1994 – str. 10
chcieli Jemu odebrać życie. W tym pierwszym przypadku większość ludzi znajdowała się pod mniejszym wpływem szatana, choć jeden z nich był wyraźnie opętany przez demona, tutaj nazwanego „duchem nieczystym”.
Nic nie wiemy o wykładzie naszego Pana, lecz z faktu, iż demon ten został poruszony Jego naukami, możemy wyciągnąć wniosek, że nasz Pan wyjaśniał ludziom pochodzenie grzechu i mocy szatana oraz upadłych aniołów w odniesieniu do ludzkości, w jaki sposób te wszystkie upadłe tendencje w coraz większym stopniu stawały się szkodliwe dla ludzi i jak winny być odpierane, jak należy dążyć do społeczności i jedności duchowej z Bogiem i jak pokuta, reforma i odpieranie diabła były niezbędne dla fizycznego zdrowia oraz zbliżenia się do Boga.
Demon – jeden z upadłych aniołów z czasu potopu, o których mówią Juda i Piotr (Judy 6, 7; 2Piotra 2:4) – zrozumiał, że nauki naszego Pana potępiają jego samego i jego towarzyszy w złem, i dlatego wykrzyknął używając w tym celu ust opętanego człowieka. Upadli aniołowie, choć ograniczeni łańcuchami ciemności, by nie móc ukazywać się ludzkości z wyjątkiem pewnych przypadków, niewątpliwie pozostają w kontakcie ze sobą i dobrze wiedzą o każdym ważnym wydarzeniu. Tak jak szatan poznał Jezusa w pokusach, tak wszyscy upadli aniołowie wiedzieli, że „On Święty Boży” (w. 24) stał się człowiekiem, w celu odkupienia, nawrócenia i podniesienia ludzkości z upadłego stanu spowodowanego kłamliwą ambicją szatana.
Demony te najwyraźniej miały także pewną wiedzę o Boskich czasach i chwilach (choć nie sądzimy, że posiadały konkretną i określoną wiedzę, ponieważ w tym właśnie czasie nasz Pan oświadczył, że ani On, ani święci aniołowie nie znają dnia ani godziny Jego powrotu w chwale i założenia Jego Królestwa). Jest zatem nieprawdopodobne, by upadli aniołowie wiedzieli więcej na ten temat. Jest jednak wielka różnica między nie znaniem dokładnego dnia czy godziny danego wydarzenia a nie posiadaniem żadnego o nim pojęcia. Demon ten oczywiście zrozumiał, że wciąż odległy był czas, gdy władza szatana i upadłych aniołów będzie skazana na klęskę.
„OCZYŚĆCIE SIĘ WY, KTÓRZY NOSICIE NACZYNIA PAŃSKIE”
Świadectwo demona (w. Mar. 1:24) wydawało się pełne czci i przez niektórych mogło być odebrane jako korzystne dla Pana. Jezus jednak nie chciał przyjąć świadectwa z takiego źródła, podobnie jak Apostoł Paweł nie chciał przyjąć świadectwa opętanej kobiety, która mówiła o Pawle i Syli: „Ci ludzie sługami są Boga najwyższego, którzy nam opowiadają drogę zbawienia” (Dz. 16:17). Wydaje się, iż Boska metoda czyni wyraźną różnicę między sługami Boga a sługami zła. Przywilej świadczenia o Bogu lub stania się ambasadorami prawdy jest łaską zastrzeżoną dla ludu Pańskiego. Bóg nie szuka onego złośnika ani upadłych aniołów, ani złych kobiet czy mężczyzn, by byli zwiastunami dobrej nowiny.
Lud Pański powinien zwrócić na to szczególną uwagę i odrzucać służbę każdego, kto nie daje dowodów pozostawania w jedności serca z Panem. „Lecz niezbożnemu rzekł Bóg: Cóż ci do tego, że opowiadasz ustawy moje, a bierzesz przymierze moje w usta twoje? Ponieważ masz w nienawiści karność i zarzuciłeś słowa moje za się”(Ps. 50:16). Spirytyści, media w transie, hipnotyzerzy, wyznawcy tzw. chrześcijańskiej nauki, nauczyciele „Nowego Wieku” itp. mniej lub bardziej chcieliby być utożsamiani z imieniem Jezusa i uchodzić za sług światłości; lecz wszystkie dzieci światła powinny strzec się tych, którzy bez względu na to, jak uczciwi mogą się niekiedy wydawać, niewątpliwie są narzędziami księcia ciemności, który gotów jest przywdziać strój anioła światłości, by zwieść i oszukać dzieci światłości – dzieci Boga.
Lecz ktoś powie: Czy Jezus nie powiedział wyraźnie, że „sprawy . . . większe nad te czynić będziecie; bo ja odchodzę do Ojca mego”. Czy słowa te nie są prawdziwe? Odpowiadamy tak, są prawdziwe i bardzo cenne; ale w jaki sposób się wypełniają? Czy którzykolwiek z Pańskich uczniów czynili jakieś większe cuda niż Jezus w leczeniu dolegliwości fizycznych? Z pewnością nie. Myśląc w kategoriach ziemskich, nie można sobie wyobrazić większych dokonań tego rodzaju niż te zapisane w Ewangeliach. Czy którzykolwiek z Pańskich uczniów tak jak Jezus kiedykolwiek czynili równie wielkie cielesne rzeczy według ciała? Czy któryś z nich obudził zmarłego? Nikt prócz Apostołów tego nie dokonał. Co zatem nasz Pan miał na myśli wypowiadając te słowa?
„SPRAWY . . . WIĘKSZE NAD TE CZYNIĆ BĘDZIECIE”
Jezus w czasie swej służby miał do czynienia jedynie z cielesnym człowiekiem i o rzeczach duchowych, czyli niebiańskich mógł mu mówić tylko w formie przypowieści i niejasnych wypowiedziach, które nie mogły być dobrze zrozumiane aż po zesłaniu Ducha przez oświecenie Duchem Świętym. Według naszego zrozumienia, większe rzeczy czynione przez naśladowców Pańskich od chwili wniebowstąpienia odnoszą się do ludzkich serc raczej, niż do ich ciał. „Wszystko stworzenie” wzdycha i boleje w dolegliwościach fizycznych, lecz największym udręczeniem ze wszystkich jest cierpienie duszy – jęk i ból złamanych serc.
Proporcjonalnie do tego, jak Pańscy naśladowcy, nawet ci najpokorniejsi, otrzymują Jego Ducha, mogą go przekazywać przez Jego Słowo i udzielać zranionym i złamanym sercom pokoju, radości i błogosławieństwa pomimo fizycznych dolegliwości, tak, że – jak wyjaśnia Apostoł – mogą oni nawet radować się w uciskach, ponieważ wiedzą, co daje im cierpienie pod względem większej chwały, błogosławieństw i zjednoczenia z Panem w Jego Królestwie (Rzym. 5:3). Czy ci, których oczy zrozumienia zostały otworzone, by wyraźnie mogli widzieć długość i szerokość, wysokość i głębokość miłości Boga nie doceniają bardziej tego błogosławieństwa od przywrócenia im jedynie fizycznego wzroku? Ten, kto skosztował łaskawości Pana, czyż nie uczestniczył w większym cudzie niż ci, którzy kosztowali chleby i ryby cudownie rozmnożone przez Niego, by nakarmić pięć tysięcy? Rzeczywiście, prawdą jest to, że Pan umożliwił swym najpokorniejszym sługom w skromnych dziedzinach życia i przy niewielu naturalnych zdolnościach – za to wyposażonych w Jego Ducha i Słowo – czynić wielkie dzieła nawet i dzisiaj, „z Boga, mocnych ku zburzeniu miejsc obronnych” błędu i grzechu.
POTRZEBA CUDÓW MINĘŁA
Był powód, dla którego cuda były niezbędne na początku dyspensacji ewangelicznej. Gdyby nasz Pan nie