Sztandar Biblijny nr 72 – 1994 – str. 9

DOBRY LEKARZ

Mar. 1:21-34

„Na każdego z nich ręce włożywszy, uzdrawiał je” (Łuk. 4:40)

      CHOCIAŻ Szymon Piotr i Andrzej pochodzili z Betsaidy (Jan 1:44), najwyraźniej osiedli w Kafarnaum (kilka kilometrów na północ), które być może było większe i bardziej dogodne dla uprawianego przez nich rybołówstwa. Gdy Piotr, Andrzej, Jakub i Jan przyjęli zaproszenie Pana, by zostać rybakami ludzi, nie wyruszyli z domów natychmiast (Mar. 1:16-20). Między zaproszeniem a historią naszej lekcji minęło kilka godzin, jeśli nie dni. Nadszedł sabat, a Jezus z tymi czterema uczniami poszedł do synagogi, gdzie został rozpoznany i otrzymał sposobność nauczania.

      W synagogach dawnych czasów każdy, kto posiadał niezbędną wiedzę i wiarę w Święte Pisma, mógł dyskutować ich posłannictwa. Pod pewnymi względami ta większa wolność bardziej sprzyjała prawdzie niż obecne do pewnego stopnia ograniczające metody chrześcijaństwa, zgodnie z którymi każda partia czy sekta sprawuje całkowitą kontrolę, odmawiając prawa dyskutowania zarówno własnych zasad, jak i Pisma Świętego. Pełna swoboda omawiania znaczenia Pisma Świętego w sposób pełen czci z pewnością podnosiłaby błogosławieństwo dnia Pańskiego, czystość prawdy i jasność wiary, a nie była okazją do obalania właściwej wiary.

      W bardzo niewielu dzisiejszych zgromadzeniach kościelnych naszemu Panu Jezusowi danoby sposobność przedstawienia swoich doktryn. Nasz Pan nie mógłby przyjąć i nie przyjąłby upoważnienia od żadnej denominacji chrześcijańskiej, ponieważ nie mógłby i nie chciałby zaaprobować żadnego z ich wyznań w całości, dlatego zostałby pozbawiony wszelkiej sposobności głoszenia w ten sposób prawdy w naszym obecnym oświeconym wieku. Podobnie i ci, którzy dokładnie trzymają się Jego słowa i którzy z podobnych powodów nie mogą w pełni zaaprobować żadnego z chrześcijańskich wyznań, są pozbawiani sposobności przedstawiania prawdy w dzisiejszych synagogach. Muszą zatem sięgać po inne metody, by z podanym obecnie do zrozumienia poselstwem wielkiego Króla dotrzeć do owiec Pańskich. Pan jednak wielce pobłogosławił i wykorzystał takie wysiłki poza synagogami, szczególnie przez słowo drukowane.

      Nauki naszego Pana wywierały na słuchaczach wrażenie, ponieważ były logiczne i prawdziwe, co też jest dzisiaj jedną z cech prawdy. Posłannictwo Pańskie jest tak wyraźne i tak przekonywające, że nie można mu zaprzeczyć. Teraz, jak i wówczas przemawia ono do serc i umysłów rozsądnych ludzi. Z drugiej strony natomiast powszechna mieszanina błędu, jaka wtedy była podtrzymywana przez uczonych w Piśmie, faryzeuszy i doktorów prawa i jaka obecnie jest wyznawana przez różne denominacje katolickie i protestanckie oraz ich doktorów teologii – jest zagmatwana, nieokreślona, sprzeczna sama z sobą i ogólnie niezadowalająca.

DIABEŁ CHODZI DO KOŚCIOŁA

      Diabeł wtedy często chodził do kościoła i nierzadko czyni to teraz; tak jak wówczas przeciwstawiał się głoszeniu prawdy, tak czyni to obecnie. Uczęszczający do synagogi w Kafarnaum byli widocznie szlachetniejsi od tych z Nazaretu, którzy zgrzytali na naszego Pana i