Sztandar Biblijny nr 63 – 1993 – str. 39
– podnoście głowy wasze” i radujcie się – nie z ucisku, nie z cierpień innych ludzi, lecz z faktu, że „blisko jest królestwo Boże” (w. 31), że te rzeczy są tymi przepowiedzianymi znakami, które pokazują, iż porządek nowego świata, który będzie o wiele lepszy, korzystniejszy, bardziej pożądany, ma właśnie zastąpić ten teraźniejszy niepożądany porządek świata.
Chrystus z Kościołem będzie stanowił „nowe niebiosa” i osiągnie On wielką chwałę, władzę i zaszczyty. Widocznie w pierwotnym kościele przeważał pogląd, że w krótkim czasie nastąpią te zmiany dyspensacyjne. Członkowie tego Kościoła ciągle oczekiwali nadejścia Pana, ustanowienia Jego Królestwa i wyniesienia do chwały Kościoła. Niektórzy z nich stali się nawet zbyt śmiali w tej sprawie. Apostoł Paweł napisał w liście do zboru w Tesalonice (2Tes. 2:1-3), że niektórzy z nich popełnili błąd przypuszczając, że ten Dzień Pański już nadszedł. Informuje ich, że ów Dzień nie nadejdzie, dopóki, przede wszystkim, nie zostanie objawiony Człowiek Grzechu. W czasach apostolskich członkowie Kościoła byli w stanie ciągłej gotowości, jak straż, która w każdej chwili była gotowa zapytać „qui vive?” (stój, kto idzie) – byli gorliwi, czujni. Przez cały teraźniejszy wiek, aż do żniwa, lud Pański pozostawał w niepewności co do czasu wtórego przyjścia Mistrza – był czujny, przygotowany do spraw Królestwa, wiedząc, że ów Dzień Chrystusowy jako „złodziej w nocy przyjdzie” o ustalonej porze (1Tes. 5:2).
CO STRÓŻOWIE OBECNIE WIDZĄ
Obecnie my, którzy żyjemy w tym Dniu, widzimy początek przepowiedzianych wydarzeń. Dostrzegamy wstęp do militarnej części wielkiej walki Armagedonu. Rozumiemy, że sam Armagedon będzie potężnym „trzęsieniem ziemi”, przedstawionym w Obj. 16:16-18. Podczas tej wielkiej rewolucji i następującej po niej anarchii wszystkie instytucje teraźniejszego złego świata zostaną zmiecione. Gniew, nienawiść i walka, gdyby trwały bez końca, byłyby tak straszliwe w skutkach, że doprowadziłyby ludzkość do zniszczenia, lecz przez wzgląd na wybranych Bóg ukróci tę rzeź (Mat. 24:22) i założy swe Królestwo pod rządami Chrystusa i Jego wybranego Kościoła. Chrystus wraz z Oblubienicą przejmą panowanie nad królestwami tego świata i tak nie dopuszczą, aby walka posunęła się do ostatecznych granic, do czego w przeciwnym razie by doszło. Lecz ta walka nie zostanie przerwana, dopóki obecny porządek rzeczy zupełnie się nie „rozpłynie” (2Piotra 3:11).
Żywy opis tego strasznego czasu ucisku jest podany przez proroków. Dla korzyści naszych nowych czytelników podajemy kilka cytatów z tych proroctw (które wynagrodzą trud badania): Izaj. 13:1-13; 24:17-22; 28:21, 22; 33:7-14; 34:1-17; Ps. 18:8-20; Jer. 25:8-38; Obj. 18; 16:12-21. Zobacz Wykłady Pisma Świętego, tom 4 pt. „Walka Armagedonu”, zwłaszcza strony 35-41.
Wierzymy, że w proroctwie Joela 3:9-16 i w niektórych zacytowanych powyżej proroctwach bardzo wyraźnie jest przedstawiony obraz wojny światowej jako czas ucisku (dwóch wojen, pierwszej w latach 1914-1918 i drugiej w latach 1939-1945). Wierzymy, że jest to dopiero początek wielkiego ucisku oraz obalania narodów, kruszenia ich na kawałki, jak naczynia garncarskie (Obj. 2:26, 27). W naszym kraju (w USA) dostrzegamy zapowiedzi dodatkowego ucisku – w strajkach, pogwałceniu organizacji związkowych, zamieszkach na tle rasowym, neonazizmie itd. Powyżej zacytowane wersety mówią niedwuznacznie, że cały obecny porządek spłonie podczas wielkiej pożogi.
Samolubstwo w świecie stanowi silny bodziec do działania – człowiek wierzy, że zrobienie tej lub tamtej rzeczy przyniesie jemu samemu wielkie korzyści. Ponieważ niektórzy ludzie chcą, aby ich nazwiska były wielkie, wytężają więc wszystkie swoje siły, aby osiągnąć cel. Postępują tak również w sprawach politycznych – usiłując nieuczciwie „porastać w piórka”. Różne partie usiłują zdobyć i utrzymać uległość i zaszczyty od ludzi. Cały świat nie angażuje swych serc i umysłów w sprawy Boże, lecz w sprawy, które ostatecznie nie dadzą rzeczywistej satysfakcji.
Apostoł wskazuje, że te wszystkie sprawy obecnego świata, które zaprzątają uwagę człowieka i angażują jego siły, przeminą. Żadna z nich nie jest trwała. Zdajemy sobie sprawę z tego, że tak jest. Rozumiemy, że ten proces przemijania jest blisko tego naszego dnia. Inni tego nie dostrzegają, chociaż wielu myślących ludzi rozumie, że obecne warunki są bezprecedensowe, że muszą nastąpić pewne wielkie przemiany. To budzi w ich sercach strach (Łuk. 21:26).
Niewątpliwie, wiedza o tych rzeczach, zwłaszcza o przemijającej, znikomej wartości tych w większości ponętnych ziemskich darów, powinna odwrócić naszą uwagę od nich i skierować uczucia oraz nadzieję w kierunku niebiańskich spraw, które są bezcenne i nieprzemijające (Żyd. 12:27, 28). Powinniśmy gromadzić skarb w niebie, gdzie istnieją instytucje nieprzemijające i gdzie żadne armie ani rewolucje nie obalą rządu. Ci wszyscy, którzy wierzą w głębokie przemiany, jakie niebawem się dokonają, powinni żyć dla przyszłości, a nie teraźniejszości. Im bardziej więc rozróżniamy nauki biblijne, tym bardziej przyswajamy sobie ich ducha i tym bardziej powinniśmy żyć i przygotowywać się do wielkich przyszłych błogosławieństw, obiecanych tym, którzy miłują Boga. „Świętymi bądźcie, iżem Ja jest święty”, jest nakazem naszego Niebiańskiego Ojca (1Piotra 1:16).
ŚWIĘTA ATMOSFERA JEST DLA LUDU BOŻEGO
Te wskazówki nie są dla świata ani dla cielesnej natury dzieci Bożych, lecz są skierowane do nas, jako ludzi oświeconych Duchem. „Stary człowiek” (Kol. 3:9, 10), niedoskonała istota nie ma protekcji u Boga. W nowym sercu, umyśle i woli nie ma niczego nieświętego a niedoskonałości ciała takiego człowieka są przykryte szatą Chrystusowej sprawiedliwości i on u Boga znajduje poważanie. Trudnością, na jaką napotyka nowe serce, umysł i wola, jest słabość ciała – w którym nowe serce, umysł i wola na razie muszą mieszkać – i niebezpieczeństwo błądzenia, odciągnięcia ich od spraw świętych. Dzień po dniu „nowy” człowiek usiłuje panować nad ciałem i doprowadzić je