Sztandar Biblijny nr 62 – 1993 – str. 31
użyje do wznoszenia okrzyków na Jego chwałę.
Wiele Pańskich przypowieści i specjalnych pouczeń było wypowiedzianych podczas tych dni w Świątyni, miedzy Jego triumfalnym wjazdem oraz stawieniem się dziesiątego dnia miesiąca Nisan, a Jego ukrzyżowaniem jako Baranka Wielkanocnego czternastego dnia tegoż miesiąca (zob. 2Mojż. 12:3, 6). Te przypowieści, itd. są zapisane w Ewangeliach Mateusza w rozdziałach 23-25, Marka w rozdziałach 11-13 i Jana w rozdziałach 12-16. Miedzy innymi On głosił, że łaska Boża, tam i wtedy, została odebrana Izraelowi, gdy powiedział: „Jeruzalem! Jeruzalem! które zabijasz proroki, i które kamienujesz te, którzy do ciebie byli posyłani: ilekroć chciałem zgromadzić dzieci twoje, tak jako zgromadza kokosz kurczęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście? Oto wam dom wasz pusty zostanie” (Mat. 23:37-39).
ODRZUCENIE IZRAELA JEST TYPICZNE
Rozważając najcenniejsze lekcje, jakie obecnie możemy odnieść z tych wydarzeń, zwracamy uwagę, aby nie zapomnieć o ich typicznych zarysach – wszyscy bowiem powinni pamiętać, że wydarzenia przy końcu służby naszego Pana i wszystko co jest związane z odrzuceniem i rozpadem cielesnego domu Izraela jest typiczne i ilustracją spraw, których należy oczekiwać i które mają się wydarzyć obecnie, przy końcu wieku Ewangelii – o sprawach związanych z odrzuceniem i rozpadem teraźniejszego nominalnego Izraela, „Babilonu”. Jak już pokazano w paruzyjnym tomie 2, str. 249, 250, rok 1878 odpowiada w czasie formalnemu ofiarowaniu się Pana cielesnemu Izraelowi i odrzuceniu go przez Niego. W owym roku nominalny Izrael duchowy został odrzucony, podobnie jak uprzednio został odrzucony pierwszy, czyli cielesny Izrael. Poza tym w obu przypadkach wszyscy prawdziwi Izraelici, którzy rzeczywiście Go przyjęli, z Jego ręki dostąpili odpowiednich błogosławieństw.
Rozumiemy, że od tej daty (1878 r. ) nasz Pan przebywa w swej duchowej Świątyni, w prawdziwym Kościele, pouczając w szczególny sposób tych wszystkich, którzy mają uszy ku słuchaniu, uzdrawiając niewidzące oczy i pomagając duchowo chromym chodzić Jego drogami. Od tego czasu wszystkim, którzy należeli do klasy Świątnicy, prawdziwym czcicielom, dozwolono słyszeć i rozumieć cudowne sprawy z Bożego Słowa. W tym to czasie nasz Pan wyrzucił także ze swej Świątnicy tych wszystkich, którzy Prawdą kupczyli i nie byli prawdziwymi czcicielami – trudnili się wymianą pieniędzy, sprzedażą gołębi itd. Jest to w tym czasie, w którym z ust niemowlątek i ssących głoszona była Prawda, często stanowiąc obrazę dla dzisiejszych uczonych w piśmie i faryzeuszy.
Następnie ostatni członkowie ciała Chrystusowego, klasa nóg, już pomazana do pogrzebu słodką wonią Prawdy, miała zakończyć swą ofiarę i być uwielbiona wraz z Nim – a potem, po ustaniu cierpień Chrystusa, w krótkim czasie dostąpić chwały. Lecz przedtem, nim zostanie objawiona chwała, nastanie czas wielkiego ucisku, symbolicznie czas ognia (ucisku) i dymu (zamieszania) na świecie, a szczególnie w odrzuconym „Babilonie”, obejmując tych wszystkich, którzy nie uciekną z niego przed nadejściem wielkiego ucisku, podobnie jak pomsta ognista dosięgła cielesnego Izraela i tych wszystkich, którzy nie uciekli z niego (Łuk. 3:16, 17; Mat. 13:38-43).
BS ’87. 2123.
DONIOSŁY EKSPERYMENT NAUKOWY
„Mój całkowicie ateistyczny światopogląd legł w gruzach”
(Doniesienie z Wielkiej Brytanii)
N. J. Stowel, jeden ze współczesnych amerykańskich naukowców, był znanym ateistą. Zgłębiał skryte tajemnice energii atomowej i próbował je wyjaśnić. Próbował stosować nowe, wcześniej nie znane metody. Dzięki temu dokonał wielu doniosłych odkryć, które całkowicie zmieniły jego zapatrywania. Wypowiedział się on na ten temat następująco:
„Byłem cynikiem i ateistą. Myślałem, że Bóg istnieje tylko dla tych, którzy w Boga wierzyli, i że został On stworzony w ich wyobraźni i fantazji. Nie wierzyłem w żyjącego, wszystkowiedzącego i współczującego Boga. W naszych badaniach naukowych byliśmy świadkami sensacyjnego doświadczenia nad działaniem ludzkiego mózgu. Zauważyliśmy, że mózg działał jak radiostacja. Podjęliśmy próbę znalezienia długości jego fali i to się nam udało, tak – odkryliśmy wiele więcej, mianowicie kanał długości fali ludzkiego mózgu. Każda długość fali mieściła się w zakresie kanału i była ściślej określona niż linie papilarne człowieka. Wówczas przyszło mi na myśl: Jeśli my, współcześni uczeni, potrafimy w sposób naukowy zmierzyć czynności ludzkiego mózgu, dlaczego Bóg nie mógłby rejestrować naszych myśli?
Wpadliśmy na pomysł przeprowadzenia następującego eksperymentu: Co się dzieje w mózgu umierającego człowieka? Do naszej próby wybraliśmy kobietę wierzącą w Boga, o której wiedzieliśmy, że wkrótce umrze. Bez jej wiedzy przygotowaliśmy aparaturę naukową do przeprowadzenia eksperymentu w pomieszczeniu obok jej pokoju. Następnie my, bez jej wiedzy, mogliśmy śledzić jej ostatnie godziny. Było nas pięciu naukowców, którzy teraz śledziliśmy, co się wydarzy. Byłem najzatwardzialszym ateistą. Mieliśmy w pokoju przyrząd mierniczy, którym chcieliśmy zmierzyć moc myśli umierającej kobiety. Ów przyrząd miał skalę, na której wskazówka wskazywała 0 i 500 stopni plusowych po stronie prawej oraz 500 stopni minusowych po stronie lewej. Wcześniej, tym samym przyrządem, zmierzyliśmy jedną