Sztandar Biblijny nr 61 – 1993 – str. 17

HOSANNA! HOSANNA! SYNOWI DAWIDOWEMU!

„Błogosławiony, który idzie w imieniu Pańskim” (Mat. 21:9).

      Cztery dni przed ukrzyżowaniem nasz Pan Jezus wjechał do Jerozolimy na ośle. Ludzie idący przed Nim i za Nim krzyczeli: Hosanna Mesjaszowi, synowi Dawida i królowi Izraela, i rozkładali na drodze swe odzienie i gałązki palmowe, co było zwyczajem podczas triumfalnych pochodów wielkich bohaterów.

      Od czasu swego chrztu w wieku trzydziestu lat, nasz Pan przez trzy i pół roku głosił bliskość niebieskiego królestwa. Oprócz tego wysłał po dwóch swych uczniów, najpierw dwunastu, a później siedemdziesięciu innych, by głosili to samo, a mianowicie: „Pokutujcie, albowiem się przybliżyło królestwo niebieskie” przygotujcie swe serca tak, abyście mogli być przyjęci do tego królestwa i uczestniczyć wraz z Mesjaszem w błogosławieniu wszystkich rodzin ziemi zgodnie z obietnicy złożony ojcu Abrahamowi.

      Nasz Pan był bardzo znany. „Wielki lud rad go słuchał” (Mar. 12:37). Niektórzy z ludu mówili: „Nigdy tak nie mówił człowiek, jako ten człowiek” (Jan 7:46). „l wszyscy mu dawali świadectwo i dziwowali się wdzięczności onych słów, które pochodziły z ust jego”; „zdumiewał się lud nad nauka jego. Albowiem je uczył jako moc [wiedzę] mający, a nie jako nauczeni w Piśmie” (Łuk. 4:22; Mat. 7:28, 29). Przy niejednej okazji wyglądało na to, że lud siła uczyni Go królem, lecz nasz Pan unikał tego, wycofywał się i krzyżował jego zamiary. Nauczeni w piśmie i faryzeusze, zazdrośni o Jego popularność, zakłopotani liczby Jego zwolenników oraz obawiający się tego, iż może się On stać ośrodkiem ruchu wrogiego rządowi rzymskiemu i ich własnemu prestiżowi – wcześniej już zagrażali Jego życiu. Jak napisano, Jezus „nie chciał bawić w ziemi Judzkiej, przeto że Żydowie szukali, aby go zabili” (Jan 7:1). Ich wrogość wobec Niego stała się jeszcze większa, gdy wzbudził Łazarza z grobu.

      Nagle postawa Jezusa zmieniła się. Przyszedł do Betanii (pomimo protestów uczniów, którzy wtedy odważnie powiedzieli: „Pójdźmy i my, abyśmy z nim pomarli”). Pomijając względy ostrożności, udał się bezpośrednio do domu Łazarza i jego sióstr. Był tam w czasie specjalnej uczty honorowym gościem wraz z uczniami. To tam Maria wylała cenne spikanardowe perfumy, o których powiedział, że są pomazaniem na Jego pogrzeb. W tych słowach tkwi klucz do Jego postępowania. Wiedział, że nadeszła Jego godzina, że bliski był koniec Jego misji, że wkrótce miał być ukrzyżowany. To dlatego następnego ranka nie tylko nie zabraniał ludziom ogłaszać Go królem, lecz nawet wysłał uczniów, by sprowadzili osła, na którym miał triumfalnie wjechać do Jerozolimy jako król, ponieważ

poprzednia stronanastępna strona