Sztandar Biblijny nr 59 – 1993 – str. 5

MOC Z GÓRY

„A iżbym się zacnością objawienia nader nie wynosił, dany mi jest bodziec ciała, anioł szatan, aby mię policzkował, żebym się nad miarę nie wynosił. Dlategom trzykroć Pana prosił, aby odstąpił ode mnie. Ale mi rzekł: Dosyć masz na łasce mojej; albowiem moc moja wykonywa się w  słabości. Raczej się tedy więcej chlubić będę z krewkości moich, aby we mnie mieszkała moc Chrystusowa. Dlatego się kocham w krewkościach, w potwarzach, w niedostatkach, w prześladowaniach i w uciskach dla Chrystusa; bo gdym jest słaby, tedym jest mocny” (2Kor. 12:7-10).

      Początek roku to stosowny okres, by poważnie zastanowić się zarówno nad przeszłością, jak i przyszłością.

      Gdy sięgniemy pamięcią w przeszłość, każdy z nas może skonstatować, jeżeli jesteśmy szczerzy wobec Boga, że mimo naszych pewnych dobrych uczynków i osiągnięcia pewnego postępu dopuściliśmy się grzechu, zarówno skutkiem popełnienia jak i zaniechania pewnych uczynków. Dokonaliśmy wielu rzeczy do czego nie powinniśmy dopuścić i zaniechaliśmy wielu rzeczy, których powinniśmy dokonać (Rzym. 7:15). Jeśli nigdy nie przyszliśmy do Boga w sposób przez Niego ustalony, lub jeśli po przyjściu do Niego w mniejszym lub większym stopniu zboczyliśmy z drogi, to obecnie jest właściwa pora, by rozpocząć nowe życie.

      Powinniśmy przyjść do Boga przez Jezusa Chrystusa, który umarł za nas, by uwolnić nas od Adamowego potępienia. „Jeźlibyśmy wyznali grzechy nasze, wiernyć jest Bóg i sprawiedliwy, aby nam odpuścił grzechy, i oczyścił nas od wszelkiej nieprawości. ” (1Jana 1:9; Rzym. 8:1). Z całą pewnością, sięgając pamięcią w przeszłość, możemy dziękować Bogu za udzielone nam przez Niego obfite dobrodziejstwa i opatrzności i wraz z Psalmistą możemy szczerze powiedzieć „. . . Chciałlibym je wypowiedzieć i wymówić, daleko ich więcej, niżby wypowiedziane być mogły” (Ps. 40:6).

      Myśląc o przyszłości, zdajemy sobie sprawę z naszego upadłego stanu, naszych niedoskonałości, słabości, wad i niedostatków, by własnymi siłami przeciwstawić się nadchodzącym doświadczeniom. Niekiedy pragniemy zawołać: „Nędznyż ja człowiek! Któż mię wybawi z tego ciała śmierci?” (Rzym. 7:24). Gdy odczuwamy potrzebę fizycznego uzdrowienia lub mamy słabości, które powstrzymują nas od służenia Panu, to być może pełniej odpoczniemy w sferze Jego opatrzności i odniesiemy korzyści, gdy zastanowimy się nad Jego postępowaniem względem Apostoła Pawła. To pomoże nam wyjść z kotliny słabości, odnaleźć klucz i otworzyć drzwi prowadzące na wyższy poziom naszego chrześcijańskiego rozwoju.

      Doświadczenia Apostoła Pawła są krótko wzmiankowane w naszym przewodnim tekście. Są to słowa zwycięskiego świętego, w cichości uginającego się pod Boską wolą. Szlachetny, lojalny, szczery i silny w charakterze Apostoł, zdawał sobie jednak sprawę, że jest członkiem upadłej rasy ludzkiej i że wraz z całą ludzkością podlega słabościom. Bóg wezwał go do najdonioślejszej, najchwalebniejszej pracy – niesienia poselstwa Ewangelii poganom. Dla dobra całego Kościoła, zostały mu udzielone szczególne i cudowne objawienia, wznioślejsze od tych udzielonych innym poważnym i umiłowanym Apostołom.

      Doznał on wizji i był „zachwycony aż do trzeciego nieba” nowej Boskiej ery (2Piotra 3:6, 7; Izaj. 65:17), Tysiącletniego panowania Chrystusa – i zostały mu objawione sprawy (niewątpliwie Plan i zamiar Boży, podobnie jak zostały one nam objawione, głównie przez jego pisma, w świetle okresu tego żniwa, lecz), które musiały pozostać skryte, gdyż wówczas nie można ich było wyjaśnić Kościołowi (2Kor. 12:4). Jemu został powierzony nadzór nad wszystkimi zborami rekrutującymi się z pogan i na nim spoczęła wielka odpowiedzialność. Jego stanowisko, mimo że trudne i związane z ogromną pracą oraz wymagające od niego wielkiej odwagi, gorliwości, siły i

poprzednia stronanastępna strona