Sztandar Biblijny nr 58 – 1992 – str. 94
tego, co stanowi nasze ludzkie wszystko i przyjęcie Jego woli w miejsce własnej, tak jak to uczynił Jezus (Żyd. 10:7; Mat. 26:39, 42). Święty Paweł pisze (Rzym. 12:1): „Proszę was tedy bracia! [którzy musieli już być usprawiedliwionymi wierzącymi, aby można było zwrócić się do nich jako do braci] przez litości Boże [Jego minione łaski], abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, świętą, przyjemną Bogu, to jest, rozumną służbę waszą”. A Jezus powiedział: „Ktokolwiek chce za mną iść |być moim uczniem], niech samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię” (Mar. 8:34) i „Kto miłuje ojca albo matkę . . . syna albo córkę nad mię, nic jest mię godzien (Mat. 10:37; Łuk. 14:26). Tym samym Jezus pokazał, że zaparcie się siebie i świata jest konieczne, jako warunek rzeczywistego uczniostwa. Oznacza to odmówienie przez poświęconych zaspokajania nawet właściwych im ludzkich uczuć wobec samego siebie i świata w każdym przypadku, gdy takie zaangażowanie koliduje z poświęceniem na rzecz Bożego celu.
NOSZENIE KRZYŻA
Każdemu, kto pragnie stać się prawdziwym uczniem, Jezus powtarza, że obok zaparcia się samego siebie i świata musi „wziąć swój krzyż”. Przyjęcie krzyża oznaczać będzie zgodzenie się na próby i zdecydowane borykanie się z nimi (1Piotra 1:7; 4:12), na prześladowania (2Tym. 3:12) i cierpienia (1Piotra 2:21), które pojawią się, gdy pójdziemy za Mistrzem drogą ofiary, cierpienia, na rzecz sprawiedliwości, i, być może, spotka nas na niej śmierć.
Gdzie indziej (Łuk. 14:27) Jezus mówi: „A ktokolwiek nie niesie krzyża swego, a idzie za mną, nie może być uczniem moim”. Ostrzega, że przyjęcie i niesienie krzyża jest poważną sprawą. Zamiast usiłowań do pobudzenia ludzi do czynienia czegoś, co w pełni nie zrozumieją lub nie docenią, jak czynią obecnie liczni współcześni ewangeliści, Jezus nakłania swych przyszłych uczniów, by najpierw usiedli i obliczyli koszty (w. 28). Lepiej jest nie podejmować krzyża, jeśli nie jest się w stanie podjąć decyzji niesienia go już do końca. Nasz Pan ilustruje to mówiąc: „Żaden, któryby przyłożył rękę swoje do pługa, a oglądałby się nazad, nie jest sposobny do królestwa Bożego” (Łuk. 9:62). Jeśli weźmiecie krzyż, to nie będzie to jedynie podniesienie go, lecz wierne dźwiganie aż do śmierci.
Jednakże, policzenie o ile więcej otrzymamy, niż damy, nie powinno zająć nam wiele czasu. Dobrze powiedziano, że niektórzy spędzają sporo czasu obliczając koszt naśladowania Chrystusa, a przecież powinni obliczyć sobie koszt nienaśladowania Go. Oddajemy jedynie nasze niewiele, stanowiące nasze ludzkie wszystko, a już w doczesnym życiu otrzymujemy bogactwa łaski, „stokroć więcej” (Mat. 19:29; Mar. 10:30) – pokój, radość, błogosławieństwo serca, których świat nie może nam ani dać, ani odebrać, itd. A w przyszłym życiu otrzymamy życie wieczne w Królestwie Bożym. Rzeczywiście, po policzeniu wszystkich kosztów, istnieje niebezpieczeństwo, iż zawstydzimy się z powodu nikłości naszej ofiary i będziemy się bali przyjść z nią do Pana. Dzięki znajomości Słowa Pańskiego, zdobywamy odwagę, aby wziąć krzyż oraz zdajemy sobie sprawę, że Jego uprzejme zaproszenie wsparte jest miłosierdziem i łaską. Przymierze z Panem jest jedynie początkiem, a do każdego zawierającego przymierze, w chwili potrzeby nadchodzi łaska pomocy. Jezus mówi: „Bo beze mnie nic uczynić nie możecie”. Tak jak w Jego przypadku, jeśli dany nam krzyż okaże się zbyt ciężki dla nas, Bóg ześle nam pomoc i ulgę (Mat. 27:32; 1Kor. 10:13).
Czasami próby, cierpienia i prześladowania uważane są za akt niesienia krzyża, w rzeczywistości jednakże nim nie są. Świat wcale nie niesie krzyża, podobnie jak ci, którzy nieprzerwanie nie krzyżują swojej woli. Wielu mężom zdarza się mówić: Od kiedy się ożeniłem, noszę krzyż ze swoją żoną. A wiele żon skarży się, że to mąż stał się ich krzyżem. Ale żaden z tych krzyży nie jest krzyżem Chrystusowym, a trudność leży jedynie w niedobranym małżeństwie. Często pary niewłaściwie się dobierają. Jednakże i ta sprawa może stać się noszeniem krzyża. Jeśli, np” opozycja ze strony męża lub żony wywołana zostaje przez wierność Panu jednego z poświęconych chrześcijańskich małżonków, znoszenie takiego stanu rzeczy będzie noszeniem krzyża, ponieważ jest znoszone dla sprawy Chrystusa i Prawdy. Również znoszenie przeciwieństw przez konkurentów przedsiębiorstw, z powodu naszej wierności Chrystusowi, będzie częścią noszenia krzyża. Prawdopodobnie dobrze jest dla nas, że kiedy się poświęcamy Bogu i Jego woli, nie widzimy tego wszystkiego, co może kryć w sobie niesienie krzyża.
„Ja nie wiem, co mnie czeka,
Pan przyszłość oczom skrył;
By człeka czyn i każdy krok
Próbą dla niego był”.
Jezus powiada nam, że wziąwszy krzyż, musimy go nieść i pójść za Nim, wiernie Go naśladować aż do końca. Noszenie krzyża nie oznacza ucieczki przed próbami lub zatrwożenie się nimi. Musimy je znosić z pogodą ducha. Noszenie krzyża jest powszechną sprawą, stanowiąc sposób rozwijania charakteru przez poświęcone dziecko Boże. Jedyne właściwe uczucie, w warunkach niesienia naszego krzyża, zostało wyrażone przez Mistrza: „Nie moja wola, lecz twoja niech się stanie”.
PÓJŚCIE ZA JEZUSEM
Pójście za Jezusem, lub naśladowanie Go, oznacza przyjęcie Go za wzór i naśladowanie Go jako takiego. Prócz trwającego zaparcia się siebie i świata, czynimy to przez medytację w serdecznym posłuszeństwie i dawaniu świadectwa dobremu Słowu Bożemu przez samokontrolę, czujność i modlitwę (Ps. 1:1, 2; Łuk. 8:15; Jan 18:37; Kol. 4:2).
Nie wystarczy też rozpocząć od odważnego uznania Jezusa za swego Zbawiciela, od odważnego