Sztandar Biblijny nr 57 – 1992 – str. 85
PSALM 72
Psalm Salomona
1. Boże, sądy Twoje daj królowi i sprawiedliwość Twoją synowi króla.
2. Aby sądził Twój lud w sprawiedliwości, a ubogich Twoich wedle prawa.
3. Niech przyniosą góry pokój ludowi, a pagórki sprawiedliwość.
4. On rozsądzi sprawę ubogich w ludzie i wybawi dzieci nędzarzy, a zgniecie krzywdziciela.
5. Aby lękali się Ciebie dopóki słońca i dopóki trwa księżyc, z pokolenia w pokolenie.
6. Zejdzie jak deszcz na łąkę skoszoną, jak ulewy nawadniające ziemię.
7. Rozkwitnie za dni jego sprawiedliwy i będzie obfitość pokoju, jak długo stanie księżyca.
8. Panować będzie od morza do morza i od wielkiej rzeki po krańce ziemi.
9. Uklękną przed nim mieszkańcy pustyni i wrogowie jego proch lizać będą.
10. Królowie Tarszisz i wysp daninę mu złożą, królowie Szeby i Saby dary przyniosą.
11. Korzyć się przed nim będą wszyscy królowie, wszystkie narody służyć mu będą.
12. Albowiem on ocali nędzarza, który woła, i ubogiego nie mającego pomocy.
13. Zatroszczy się o słabego i nędzarza, i życie ubogich ocali.
14. Od gwałtu i grabieży wykupi duszę ich i drogocenna będzie ich krew w oczach jego.
15. Niech więc żyje i niech dostanie złoto Szeby i niech modlą się za niego zawsze, i codziennie mu błogosławią,
16. Obfitość zboża będzie w kraju aż po szczyty gór, zaszumią kłosy jak cedry Libanu i będą kwitnąć ludzie w miastach jak trawa ziemi.
17. l trwać będzie imię Jego na wieki, w obliczu słońca wzrośnie Jego imię i błogosławić się Nim będą wzajem wszystkie narody, i mienić je będą szczęśliwym.
18. Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, jedyny cuda czyniący.
19. Błogosławione niech będzie imię Jego chwały na wieki i niech napełni się Jego chwałą cała ziemia. Amen. Amen.
20. Koniec modlitw Dawida, syna Jessego.
__________________
ZASZCZYTNA SŁUŻBA
„Jeśli mnie kto służy, niechże mnie naśladuje, a gdziem ja jest, tam i sługa mój będzie; a jeśli mnie kto służyć będzie, uczci go Ojciec mój” (Jan 12:26).
POJĘCIE niesamolubnej służby jest tym pojęciem, które staje się coraz bardziej niemiłe dla umysłów wszystkich klas społeczeństwa. Zarówno narody, jak i jednostki wydają się przepojone wobec niego tak antagonistycznym duchem, że ich wzajemne służenie sobie ogranicza się zwykle do tego, czego wymaga ich własny interes, i jest zazwyczaj czynione bardzo oszczędnie i skąpo. Niedopowiedziane motto brzmi: jak najmniej służby za jak największe wynagrodzenie.
Lecz dokładnym przeciwieństwem tego jest duch Chrystusa. Źródłem Jego przyjemności było, by realizując Boski plan zbawienia i błogosławienia, oddać możliwie największą służbę (bez pieniędzy i bez ceny) – czyniąc siebie żywą ofiarą (Mat. 20:25-28). Nie usłyszał nawet podziękowania, lecz urągania tych, którym służył za tak wielką dla siebie cenę (Rzym. 15:13).
Jezus powiedział: „Jeśli mnie kto służy, niechże mnie naśladuje”. Służyć Chrystusowi oznacza zaciągnąć się i służyć pod Jego kierownictwem w tej samej służbie, dla której On poświęcił wszystkie swe siły aż do śmierci – służbie Bogu i ludzkości, zgodnie z dokładnymi zasadami Boskiego planu. Dlatego odsyła nas do Swej własnej samoonarniczej służby. Nie mówi On: Idźcie drogą upokorzeń i ofiarniczej służby, lecz: Chodźcie, idźcie za mną tam, gdzie ja wskazałem drogę! Nie gardziłem pokorną służbą, a sługa nie jest większy od swego pana. „Weźmijcie jarzmo moje na się, a uczcie się ode mnie, żem Ja cichy i pokornego serca” (Mat. 10:24, 25; 11:29, 30).
Duch pychy nie może pójść za Chrystusem. Prąd myśli i uczuć musi być najpierw zmieniony w kierunku cichości, pokory, łagodności i miłości. Ktoś posiadający pysznego, wyniosłego i próżnego ducha musi się zmienić, a wraz z tą zmianą nadejdzie odpoczynek, pokój i radość w podążaniu śladami Mistrza w wiernej służbie.
Ci, którzy gardzą służbą i tęsknią za uwolnieniem się od jej ograniczeń i rzekomej niesławy, nigdy nie popełnili większego błędu; ponieważ jedyni mężczyźni i kobiety godni pamięci po swej śmierci to ci, którzy wiernie i umiejętnie służyli Bogu i bliźnim. Tylko imiona takich osób znalazły swe miejsce w historii okryte prawdziwą chwałą, podczas gdy imiona tych, którzy żyli w samolubnych wygodach, z reguły zostały zapomniane.
Do jasnych świateł świata za swych dni należeli tacy szlachetni słudzy Boga jak Mojżesz, Eliasz i Paweł – mężowie, którzy stawiali czoła wszelkim niebezpieczeństwom i w służbie Boga narażali swe życie na rzecz bliźnich. Spójrzmy na Mojżesza obciążonego troską o te olbrzymie o sztywnym karku zastępy Izraelitów: z jaką obojętnością dla własnej wygody, czy spokoju umysłu i ciała, poświęcał on wszystkie swe siły w służbie swemu ludowi. Pomyślmy o Eliaszu i jego żywym zainteresowaniu oraz gorliwej ofiarnej