Sztandar Biblijny nr 55 – 1992 – str. 69

Doświadczenie powoli uczyło ich, że lenistwo prowadzi do głodu, nagości i braku szacunku; że pilność i umiarkowanie przynoszą szacunek, wygody i uznanie oraz wyższy stopień przyjemności; że po uzyskaniu wolności muszą być nie tylko swoimi własnymi panami, lecz także swoimi własnymi niewolnikami.

     Umożliwienie naszej słabej upadłej naturze, która od tak dawna jest niewolnikiem tego surowego pana, grzechu, na korzystanie z wolności, którą nas Chrystus wolnymi czyni, także wymaga dużego doświadczenia, będącego rodzajem kształcenia. Gdybyśmy byli doskonałymi istotami na podobieństwo Boga, takimi jakim był Adam, przy obecnym doświadczeniu nie mielibyśmy prawdopodobnie żadnych trudności, a jedynie przyjemność i rzeczywistą korzyść z pełnej wolności.Ale niestety! Nie jesteśmy takimi. Mamy bolesną świadomość naszych niedoskonałości i upadłych skłonności; stwierdzamy, że w miarę jak otrzymujemy znajomość Boskiego planu, sama wolność, jaką ona nam daje, czasem staje się sidłem.

     Gdy niektórzy poznają Prawdę, a wraz z nią wolność od przesądów i strachu zrodzonego przez błąd, którym grzech wiązał ich jak niewolników, ich pierwszą skłonnością jest podatność na duchowy letarg i bezczynność lub na zniewolenie przez politykę albo interesy. Gdy znika nadzorca, zakon, i nie może już nam przeszkadzać, ponieważ „nie jesteśmy pod zakonem, lecz pod łaską”, znajdujemy się w poważnym niebezpieczeństwie, choć nawet radośnie śpiewamy:

Uwolnieni spod prawa – jakiż szczęśliwy to stan!
Odpuszczenie grzechów przyniósł ludziom Jezus Pan;
Prawo Boże przeklęło, a śmierć nas zraniła,
Lecz wszystkich raz na zawsze łaska odkupiła.
Oto jesteśmy wolni, zniesione potępienie;
Wkrótce doskonałym Jezus uczyni zbawienie;
Wkrótce już Jego Królestwo wszędzie zapanuje,
Ze stanu upadku wszystkich chętnych uratuje.
Raz na zawsze! wszyscy dobrze o prawie tym wiemy;
Raz za wszystkich! wiara prawo to przyjmujemy;
Oto w sobie krzyż Jego wszelkie brzemię skupi,
Bo wszystkich nas Chrystus raz na zawsze odkupił.

     Lecz z powodu tej wolności spoczywa na nas jeszcze większa odpowiedzialność. Przebywanie „pod łaską” pozostawia miejsce na działanie naszej woli, na „wolność, którą nas Chrystus wolnymi uczynił”. Nasza wolność, to wolność działania i współpracowania z naszym Panem i Odkupicielem w zwalczaniu naszego poprzedniego pana – grzechu. Im pełniejsza i jaśniejsza będzie nasza ocena Boskiej miłości, długości i szerokości Jego pełnego zbawienia, tym pełniejsza będzie nasza radość i ocena „wolności, którą nas Chrystus wolnymi uczynił” (Gal. 5:1).

    Im więcej dowiadujemy się o szczegółach naszego wyzwolenia, tym większą i wspanialszą wydaje się nasza wolność, a im większa jest nasza radość, tym większa i odpowiedzialność. „Albowiem wy ku wolności jesteście powołani bracia! tylko pod zasłoną tej wolności ciału nie pozwalajcie [nie służcie], ale z miłości służcie jedni drugim” (Gal. 5:13).

     Amerykańscy wyzwoleńcy przekonali się, że wielu z ich byłych panów chciało wykorzystać ich słabości oraz ignorancję i jeszcze przed wyzwoleniem wprowadzić ich w stan zadłużenia wobec siebie, by musieli służyć im dokładnie tak samo, jak poprzednio. Podobnie i ci uwolnieni przez Chrystusa stwierdzają, że ich stary pan, grzech, choć potwierdza ich wolność, jest gotów wykorzystać ich słabości i zmusić do służenia im dokładnie tak samo, jak poprzednio, pomimo tego, że są świadomi swego wyzwolenia. W ten sposób pokonani w rzeczywistości pozostają niewolnikami i tylko z nazwy stają się wolnymi.

     Jak zatem powinni postępować tacy słabi i niedoświadczeni wyzwoleńcy? Jest tylko jeden bezpieczny sposób. Z powodu niedoskonałości nie jesteśmy zdolni do samokontroli i używania wolności dla naszej rzeczywistej korzyści, dlatego ponownie musimy stać się niewolnikami. Pozostaje tylko pytanie czyimi niewolnikami – Chrystusa czy grzechu? Pytanie to pozostawione samemu sobie szybko samo znalazłoby rozwiązanie: stopniowo ponownie stalibyśmy się niewolnikami grzechu, zachowując jedynie nazwę ludzi wolnych, bez jakichkolwiek z tego korzyści.

     Poza grzechem jest tylko jeden inny Pan: jest nim Chrystus. W przeciwieństwie do grzechu On nigdy nikogo nie zniewala, wszyscy Jego domownicy są dobrowolnymi sługami, a On traktuje ich jak „braci”. Choć wszyscy oni muszą być tak posłuszni Jego woli, jak gdyby byli najprawdziwszymi niewolnikami, to jednak On nikogo nie wiąże, nikogo nie zmusza, by pozostał i służył Mu. Słowem: wszyscy Jego słudzy są dobrowolnymi niewolnikami. Jego dom wiary w rzeczywistości jest szkołą, w której On jest jedynym Nauczycielem używającym swej władzy dla korzyści, kształcenia i rozwijania swych wiernych.

     Jedyna bezpieczna droga dla nas, którzy zostaliśmy wyzwoleni – usprawiedliwieni przez wiarę w Chrystusa – jest następująca: Natychmiast udać się do Chrystusa, powiedzieć Mu o naszej radości i wdzięczności za wolność, i o naszej świadomości własnych niedoskonałości, które są w stanie uczynić nas niezdolnymi we właściwym ćwiczeniu samokontroli, o naszej obawie, by poprzedni pan chytrymi sztuczkami ponownie nie wprowadził nas w stan niewoli. Następnie zobowiązać się do całkowitego poddania się Jemu, jako Jego nieudolni słudzy, prosząc, by On wziął nas pod swoje kierownictwo – uczył nas, karał oraz wykorzystywał nasz czas i talenty jak się Jemu podoba.