Sztandar Biblijny nr 51 – 1992 – str. 39

Boga znajomość prawdy, tak by mógł czcić nie tylko w duchu, lecz także w prawdzie. Wówczas otrzymał zapewnienie, że jego modlitwy zostały wysłuchane przez Boga (Dz.  10:3, 30).

      Prawda udzielona Korneliuszowi jest tą zasadniczą rzeczą, którą musimy mieć wszyscy, aby zbliżyć się do Boga i być przyjętymi. Prawdą niezbędną dla Korneliusza było to, że chociaż był grzesznikiem, Bóg zapewnił w Jezusie odkupiciela – uświęcenie za grzech. Dowiedział się, że przez podjęcie naśladowania Jezusa i usiłowanie pełnienia woli Bożej, tak jak wyraził ją Jezus, będzie mógł pozostawać w zgodzie z Boskimi zarządzeniami. To była ta wspaniała prawda objawiona Korneliuszowi. Otrzymał Ducha Świętego i wszedł do rodziny Bożej.

      Ta sama zasada obowiązuje dzisiaj. W pogańskich krajach są ludzie, którzy mają właściwe usposobienie, czyli intencje serca, a zatem posiadają ducha czci, ale pozbawieni są prawdy o Jezusie, a ta prawda musi być znana danej jednostce zanim będzie ona mogła stać się we właściwym sensie chwalcą Boga.

SAMARYTANIE NIE CZCILI W PRAWDZIE

      Dotyczyło to także Samarytan (do jednej z niewiast samarytańskich adresowane były słowa naszego tekstu). Samarytanie byli narodem pogańskim, który czcił Boga na górze Garizim w Samarii. Cieszyli się myślą, że Bóg był ich Bogiem. Samarytanka ta zapytała Jezusa: „My czcimy Boga na tej górze w Samarii, lecz wy Żydzi utrzymujecie, że jedynym właściwym miejscem czczenia Boga jest Jeruzalem”.

      Jezus wyjaśnił jej mówiąc: „Wy nie wiecie co czcicie, lecz my Żydzi mamy prawdę na ten temat – my wiemy co czcimy. My Żydzi możemy czcić Boga, ponieważ pod Boskim przymierzem, zawartym z naszym narodem, mamy przywilej przychodzenia do Boga w modlitwie oraz zapewnienie jej wysłuchania i uzyskania odpowiedzi. My czcimy zgodnie z Boskimi wskazówkami”. Mógł też dodać: Wielu z was posiada ducha czci. lecz nie macie prawdy na ten temat. Samarytanie mogli zostać nawróconymi Żydami. Nie wiedzieli jednak o takiej konieczności, i stąd nie nawrócili się.

      W okresie wieku Ewangelii Kościół miał przez Chrystusa przywilej zostania Jego współdziedzicem. Niektórzy właśnie w ten sposób weszli do rodziny Bożej. Jeśli jednak przyjdziemy z tą prawdą, lecz w niewłaściwym duchu, nasze modlitwy nie wzniosą się powyżej naszych głów. Tylko ci, którzy weszli we właściwe pokrewieństwo z Bogiem, jako dzieci Ojca przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, mogą czcić w duchu i w prawdzie. Tylko i wyłącznie wobec tych spełnią się wielkie i kosztowne obietnice.

 BS ’91, 37

PODROŻ BRATA OBAJTKA DO POLSKI

      DROGI BRACIE HEDMAN: Łaska i pokój niech będzie z tobą i całą rodziną Domu Biblijnego! Cieszę się, że mogę przesłać ci sprawozdanie z podróży do Polski. Moja żona i ja przybyliśmy do Poznania samochodem. 27 marca miałem przywilej wygłosić wykład w Domu Modlitwy (pięknym budynku, przy udziale 130 osób) na temat upokorzenia Jezusa. Następnie rankiem 28 marca wraz z córką br. Stachowiaka odwiedziliśmy grób br. Stachowiaka i jego żony oraz, innych braci, którzy posiadają własny cmentarz za Poznaniem. Wieczorem, razem z naszymi braćmi w Poznaniu, wzięliśmy udział w Pamiątce. Uczestniczyło 180 osób.

Konwencja we Wrocławiu

      W piątek 29 marca przybyliśmy do Wrocławia do domu naszego drogiego br. Kiełbowicza, gdzie zatrzymaliśmy się przez trzy dni. Następnego ranka rozpoczęła się konwencja we Wrocławiu w pięknej sali Akademii Medycznej. Bracia jak zwykle okazali swą miłość kwiatami i słowami powitania, a my byliśmy oczywiście bardzo wzruszeni. Następnie br. Woźnicki [nasz przedstawiciel w Polsce] przekazał Twoje pozdrowienia i pozdrowienia z Domu Biblijnego, a ja – od polskich i francuskich braci we Francji i od br. Hermetza naszego [przedstawiciela we Francji] oraz jego żony. Miałem przywilej wygłosić trzy wykłady. Uczestniczyło 640, 650 i 670 osób. Na konwencji tej spotkaliśmy jednego brata z Rosji. Była to bardzo dobra konwencja z dobrymi wykładami.

      Bracia ze „Świtu” rozpadają się i wielu przychodzi na nasze zebrania. To samo dotyczy braci z innych grup. Przebywaliśmy w Polsce przez trzy tygodnie, a brat Woźnicki zorganizował dla mnie usługi w Katowicach, Krakowie, Rzeszowie, Lublinie, Łodzi i Warszawie.

      We wtorek 2 kwietnia wyruszyliśmy z braćmi Piotrem Ozimkiem i Woźnickim samochodem w drogę do Katowic. Przez dwa dni przebywaliśmy u siostry