Sztandar Biblijny nr 50 – 1992 – str. 28
który się modlimy i który niemniej jednak jest nam zapewniony przez Boga.
Dzieło Boga objawione na tym ślepym człowieku nie polegało jedynie na cudzie dokonanym na jego naturalnym wzroku. Ono miało szerszy zakres i było dla patrzących świadectwem Boskiej mocy działającej przez Mesjasza. W przypadku uleczonego człowieka sięgało ono jeszcze dalej, doprowadzając do otwarcia jego oczu zrozumienia i wprowadzenia go do stanu uczniostwa Chrystusowego. Jak moglibyśmy osadzić, gdyby nie . urodził się ślepym, gdyby nie przeszedł przez doświadczenia, przez które przeszedł, że byłby w lepszym stanie serca na przyjęcie Mesjasza niż wykształceni faryzeusze, którzy posiadając dobry wzrok cielesny byli całkowicie zaślepieni odnośnie Mesjasza, Jego nauk i Jego dzieła, tak że Go ukrzyżowali?
Tak też jest w wielu wypadkach z tymi, którzy staja się ludem Pana. Spoglądając wstecz mogą wyraźnie dostrzec, że rzeczy, które w danej chwili wydawały się przeciwnościami, rozczarowaniami, kłopotami, stratami i trudnościami, w rzeczywistości były wielkimi błogosławieństwami, ponieważ doprowadziły do otworzenia oczu ich zrozumienia; w rzeczywistości były one Boska opatrznością i ukrytymi błogosławieństwami. Ci, którzy tak rozumieją Boska opiekę, spoglądając wstecz mogą wysławiać sposób, w jaki Bóg dzień po dniu ich prowadził.
BŁĘDY „NAUKI CHRZEŚCIJAŃSKIEJ”
Wśród różnych fałszywych doktryn dnia dzisiejszego żadna nie wydaje się bardziej wewnętrznie sprzeczna z punktu widzenia nauki i chrześcijaństwa niż system, który bezwstydnie, wyzywająco i przewrotnie wobec prawdy i sumienia w swej nazwie łączy te dwa słowa. Możemy być pewni, że bardzo zabawnym byłoby wysłuchanie wyjaśniania Pisma Świętego przez jednego ze zwolenników tej teorii. Bowiem pomimo faktu, że cały ich system jest w opozycji do Biblii, tworzą oni pozory i udają, że wierzą w Pismo Święte oraz używają go na poparcie swej teorii – głównie wśród nowicjuszy. Możemy być pewni, że będą próbowali w jakiś sposób je wypaczyć i nagiąć, i tak oddalić się od prawd na ten temat, by co najmniej wprowadzić zamieszanie wśród wielu ludzi, którzy posiadają znikoma wiedzę o Biblii i płytkie zdolności rozumowania, a szczególnie wśród tych, którzy nie „maja zmysłów wyćwiczonych przez przyzwyczajenie [używanie]” ich do tematów biblijnych (Żyd. 5:14).
Według ich teorii nie istnieje nic takiego jak ślepota, lecz jest to jedynie błędna myśl, mylny pogląd: ponieważ rodzice tego niewidomego mężczyzny nie mogli mieć mylnego poglądu, że urodzi im się niewidome dziecko, przypuszczamy że oni powiedzieliby, że to dziecko przed swym urodzeniem odebrało takie błędne wrażenie. No i teraz sprzeczności mnożą się, ponieważ każda inteligentna osoba wie, że rodzące się niemowlę nie ma żadnych myśli, błędnych ani prawdziwych, na jakikolwiek temat. Niedorzeczność tej teorii potwierdzają także ci urodzeni jako głusi czy niemi. Lecz dla „chrześcijańskich naukowców” argumenty i zdrowy rozsądek nie maja większej wartości niż Biblia. Ich zaślepienie tym złudzeniem jest tak wielkie, że są całkowicie gotowi przekręcać fakty, argumenty i Pismo Święte, a wtedy, zaprzeczając oczywistej prawdzie i logice, nazywają to „chrześcijańska nauka”.
Nie spieramy się z nimi odnośnie stosowania przez nich słowa „nauka”, ponieważ nawet najbardziej tępi powinni być w stanie zauważyć, że ich teoria wcale nie jest naukowa, ale chodzi nam o używane przez nich słowo „chrześcijańska”, ponieważ wielu nie widzi, że nie maja oni najmniejszego prawa do używania tego określenia. Uważamy, że w pełni dojrzały „chrześcijański naukowiec” nie może być chrześcijaninem w jakimkolwiek biblijnym tego słowa znaczeniu.
„CHRZEŚCIJAŃSKA NAUKA” NIECHRZEŚCIJAŃSKA
(1) Chrześcijaninem jest ten, kto wierzy w Boga Ojca i Pana naszego Jezusa Chrystusa, którego Bóg posłał, by stał się ubłaganiem za nasze grzechy, naszym Odkupicielem a ostatecznie Wyzwolicielem wszystkich tych, którzy są Mu posłuszni. Lecz „nauka chrześcijańska” zaprzecza faktowi istnienia Boga, twierdząc że należy jedynie wierzyć w zasadę Dobra. Wyznawcy tej „nauki” utrzymują, że w takim stopniu, w jakim ktoś ma dobre zasady, ma także w sobie element Boski, i w takim stopniu, w jakim koń lub pies mogą mieć dobre zasady, w takim są oni bogami, i stosownie do tego powinni być kochani. Odrzucając Ojca, odrzucają oczywiście także posłanego przez Niego Syna. I chociaż uznają Jezusa, nie jest to uznanie chrześcijańskie. Wprost przeciwnie, utrzymują oni, iż był On jedynie jednym z członków rodziny Adamowej i że Jego przewaga nad innymi odnosiła się do Jego charakteru i nauk. Chociaż przyznają, że pod tym względem stał wyżej niż jakikolwiek inny człowiek z tamtych dni, to jednak bardzo niedoskonale rozumiał pewne zasady i prawdy, które w obecnym czasie zostały przedstawione światu przez jej znamienita wysokość „Mrs. Dr. Eddy”, która podaje się za kogoś większego niż Jezus, tak jak słoń jest większy od myszy, choć są pewne podobieństwa.
(2) Chrześcijaninem jest ten, kto wierzy w Chrystusa jako Zbawiciela od grzechu i jego skutków – od śmierci i towarzyszącego jej bólu itp. Lecz „chrześcijańscy naukowcy” zaprzeczają istnieniu jakiegokolwiek grzechu i jakichkolwiek skutków grzechu. Logicznie rozumując, zaprzeczają więc oni okupowi, jak bowiem może istnieć okup za grzeszników, jeśli nie ma grzeszników? W ten sposób zaprzeczają i lekceważą cała podstawę chrześcijańskiej wiary, bez której z biblijnego punktu widzenia nikt nie może być chrześcijaninem.
ATRAKCYJNOŚĆ „CHRZEŚCIJAŃSKIEJ NAUKI”
Niedorzeczności „chrześcijańskiej nauki” wydają się słuszne tylko tym, którzy albo wcale nie znaj? Pisma Świętego, albo są umysłowo słabi. Jej główne atrakcje to: (1) Fakt przywdziewania przez nich, jako szaty