Sztandar Biblijny nr 50 – 1992 – str. 27

grzechy: na przykład, stwierdzenie naszego Pana dotyczące Galilejczyków, których krew została zmieszana z ich ofiarami oraz tych, na których upadła wieża w Syloe zabijając ich (Łuk. 13:15). Nasz Pan wyraźnie podkreśla, że nieszczęścia te wcale nie oznaczały, iż ci których one dotknęły byli bardziej grzeszni od innych. Podobnie było w przypadku choroby i śmierci Łazarza. Nasz Pan oświadcza, że nie było to wynikiem grzechu Łazarza, lecz zostało dozwolone dla chwały Bożej. Tak też i w naszej lekcji oznajmia On (w. 3), że fakt, iż człowiek ten urodził się niewidomym nie był spowodowany grzechem, lecz wprost przeciwnie: „żeby się okazały sprawy Boże na nim”.

      Nie zaprzeczamy, że grzech często sprowadza chorobę. Wręcz przeciwnie, uznajemy ten fakt i potwierdzamy ten pogląd słowami naszego Pana, skierowanymi do jednego z tych, których uleczył: „Nie grzesz więcej, aby co gorszego na cię nie przyszło” (Jan 5:14). Jest jednak duża różnica między twierdzeniem, że wszystkie choroby są dziełem grzechu i diabła a przyznaniem, że wiele z nich pochodzi i jest pogłębionych przez grzech. Możemy posunąć się nawet jeszcze dalej i przyjąć, że ogólnie mówiąc wszystkie niedomagania obecnych czasów można pośrednio łączyć z naszym wielkim przeciwnikiem szatanem. Bo gdyby nie jego upadek oraz pokusy, na które zostali wystawieni nasi pierwsi rodzice, moglibyśmy przypuszczać, że na świecie nie byłoby grzechu, a zatem żadnej niedoskonałości, wzdychania, płaczu i śmierci.

      Jest jednak całkowicie niewłaściwym przypisywanie mocy szatana wszystkich doświadczanych przez nas trudności. Szczerze radujemy się, że pozostaje on ograniczony i skrępowany, ponieważ w słabościach, z którymi się rodzimy, znajdujemy wystarczająco dużo odziedziczonych złych skłonności i niemocy, występujących nie tylko między dzieckiem a rodzicem, lecz także bliźnim a bliźnim. Możemy być naprawdę szczęśliwi, że zwodnicza moc szatana nie może szkodzić naszym umysłom przeciwnie do naszej woli i nie może jej łamać, chyba że dobrowolnie oddamy ja sympatii i kontaktom ze złymi rzeczami. Możemy także być zadowoleni, że choroby i śmierć dotykające człowieka nie są zupełnie zależne od księcia ciemności; bo chociaż Pismo Święte oznajmia, że moc szatana prowadzi do śmierci, pokazuje ono również, że nie posiada on tej mocy w nieograniczonym stopniu, lecz może ją stosować tylko w ramach Boskich ograniczeń. Jest to bardzo wyraźnie pokazane w przypadku Joba i jego rodziny. Pismo Święte uczy nawet, że moc i wpływ szatana są wynikiem działania w rodzaju ludzkim adamowej śmierci, co sprawia że wszyscy podlegają oszustwom i zwodzeniu szatana (Żyd. 2:14).

      Przy okazji zauważmy, że przypadek Joba jest kolejny ilustracją różnego rodzaju chorób i nieszczęść nie będących kara za grzech, lecz raczej próba wierności Bogu. Czyż nie posiadamy własnego świadectwa Joba o jego miłości do Boga, jego ufności w Nim i ufnego polegania na Nim? „Oto choćby mię i zabił, przecie w nim będę ufał” (Job 13:15). Co więcej, mamy także świadectwo Boga na ten temat, przychylne wobec swego sługi Joba i potępiające jego przyjaciół, którzy błędnie utrzymywali, że jego choroby i nieszczęścia były kara za grzech.

MOŻLIWE PRZYCZYNY CHORÓB ITP.

      Na podstawie Pisma Świętego dochodzimy zatem do wniosku, że nie wszystkie choroby są kara za grzech, chociaż niektóre rzeczywiście takimi są. Tak więc gdy chrześcijanina dotknie jakaś choroba lub inne nieszczęście, przede wszystkim powinien przed Panem zapytać sam siebie, czy jego kłopoty nie są wynikiem:

      (1) Bezpośredniego gwałcenia praw natury lub swego rozumu, jak na przykład obżarstwa albo nierozwagi w jedzeniu, zaspokajaniu apetytu żywnością, o której wiadomo, że nie jest odpowiednia dla jego stanu fizycznego; lub gwałcenia przyjętych zasad dobrego postępowania, jak na przykład ręczenia za czyjeś słowa niezgodnie z radami Słowa Bożego (Przyp. 6:1, 2), co na wielu sprowadziło różne nieszczęścia, czy też dobieranie współmałżonka nie „w Panu” (1Kor. 7:39), zwykle sprowadzające bolesne chłosty. Jeśli ktoś stwierdza, że jego kłopoty nie są wynikiem osobistej nierozwagi, powinien upewnić się:

      (2) Czy grzech nie znajduje się u jego drzwi, czy nie żyje w grzechu, za który dana choroba lub inne trudności są właściwa kara za jego niekonsekwencję. Jeśli uzna, że tak właśnie jest, natychmiast oczywiście powinien okazać skruchę, w miarę możliwości naprawić popełnione zło i zabiegać o odpuszczenie i miłosierdzie Niebiańskiego Ojca, a następnie po przejściu pewnego karania oczekiwać wyzwolenia.

      (3) Jeśli w żadnym z powyższych przypadków nie znajdzie powodu swych cierpień, powinien sadzić, że jego trudności, bez względu na ich rodzaj, są prawdopodobnie zwykłymi nieszczęściami życiowymi, na które Bóg dozwala dlatego, że pragnie, by Jego dzieci chodziły wiara, a nie widzeniem: jest to bardzo potrzebne do zrozumienia świata i współczucia dla jego cierpień.

      (4) Niekiedy, jak w przypadku Joba i człowieka, który urodził się niewidomym, może w końcu okazać się, że cierpienia zostały dozwolone przez Boga po to, aby – jeśli zostaną właściwie przyjęte tak jak w tych dwóch przypadkach – były przewodami w rozwoju charakteru, miłosierdzia i błogosławieństw.

      (5) We wszystkich cierpieniach – tych w celu karania, ćwiczenia w sprawiedliwości czy rozwijania dobrego charakteru – dzieci Boże (a tylko o nich obecnie mówimy) powinny niezwłocznie zacząć zabiegać o błogosławieństwa, o których mogą być pewni, że Bóg posiada dla nich, gdy dozwala na nieszczęścia. Nie powinno to przeszkadzać im w sięganiu po jakiekolwiek środki niosące ulgę, a zarazem szczerze powinni prosić o Boskie błogosławieństwa na tej samej zasadzie, na jakiej pracują i spożywają codzienny chleb, o