Sztandar Biblijny nr 40 – 1989 – str. 191

drogami przyjemnymi i że wszystkie inne ścieżki prowadzą do teraźniejszych i przyszłych kłopotów. Nie doceniają one słów Apostoła, „abyście stawiali ciała wasze ofiarą żywą, przyjemną Bogu, to jest rozumną służbę waszą”. Każdy inny sposób postępowania jest nierozsądny, nierozumny, nieroztropny.

      Ktoś włożył te słowa w usta matki jako odpowiedź na pragnienie córki posiadania tych wspaniałych rzeczy zaofiarowanych jej przez króla: „Mały głuptasku, ty nie wiesz o co prosić: czym byłyby te wszystkie rzeczy dla ciebie i dla mnie pozbawionych tronu i wyrzuconych, co lada dzień może nastąpić jeżeli Jan Chrzciciel będzie żył?”. Myślą matki widocznie było, że wraz z usunięciem proroka ze swej drogi wszystkie korzyści będą dostępne dla niej i dla jej córki. Ona kazała swej córce prosić o głowę proroka i to natychmiast, tutaj, teraz, na misie (jeden z dużych półmisków użytych na uczcie). Pośpiech był uznany za konieczny, żeby zapał króla nie ostygł i jego rozsądek nie przejął kontroli, w czasie gdy przypływ podniecenia i trunek był przy nim, i gdy jego doradcy byli obecni, którzy słyszeli przysięgę, i przed którymi jakieś niezdecydowanie w odniesieniu do więźnia mogłoby ośmieszyć jego samego. Król uległ, ale Herodiada nie uniknęła losu, którego się lękała, gdyż historia wspomina, że w przeciągu dziesięciu lat jej ambicja skłoniła Heroda, wbrew jego lepszej ocenie sytuacji, do ubiegania się w Rzymie o dodatkowy zaszczyt. Prośba była odrzucona i Herod został pozbawiony swego panowania i wypędzony do Lyonu w Galii, gdzie umarł.

PRZEPOWIEDZIANA PRZYSZŁOŚĆ

      Już wspomnieliśmy, iż Jan Chrzciciel jest antytypem Eliasza i że Kościół wieku Ewangelii, głowa i ciało, Chrystus w ciele, jest jeszcze wyższym i większym antytypem. Od osiemnastu lub więcej stuleci ten, większy Eliasz głosił sprawiedliwość w świecie i wzywał do pokuty itd., zapowiadając przyjście Chrystusa, uwielbionego Kościoła, jako królestwa Bożego, by sądzić i błogosławić świat. Jak Eliasz znalazł tylko niewielu wiernych Bogu w Izraelu, tak drugi Eliasz znalazł tylko niewielu chętnych do spotkania się z Jezusem w ciele i podobnie wielki antytypiczny Eliasz (kościół w ciele) znalazł tylko kilku, maluczkie stadko, zwracających uwagę na Królestwo i całkowicie przysposobionych. Niemniej jest to praca zamierzona i jak przepowiedział prorok Malachiasz, nieosiągnięcie większych rezultatów oznacza, iż to Królestwo nie będzie zaprowadzone spokojnie, ale gwałtownie i że w celu osadzenia Króla chwały jako książęcia ziemi konieczne będzie ukaranie narodów rózgą żelazną, potłuczeniem ich na kawałki jak naczynia garncarskie, by wszyscy poganie szukali Pana i znajomość Pańska napełniła całą ziemię, żeby Jego Królestwo przyszło i Jego wola była wykonywana na ziemi i w niebie.

      Oto inny szczegół: Pierwsza Jezabela prześladowała pierwszego Eliasza, uciekł na puszczę i nawet po jego powrocie, po dokonaniu wielkiego cudu i skierowaniu serc niektórych do Pana po raz drugi zmuszony był on do ucieczki przed Jezabela, która nastawała na jego życie. W wypadku drugiego Eliasza, Jana Chrzciciela, doświadczenia były nieco podobne i Herodiada – Jezabela zdołała ostatecznie zgładzić proroka. W wypadku trzeciego Eliasza (Kościoła w ciele) niewiasta Jezabela jest wymieniona po imieniu (Obj. 2:20), a jej zgubne dzieło, ucieczka Kościoła na puszczę (Obj. 12:6) i jego powrót ze stanu puszczy od czasów Reformacji, są dobrze znane. Przewidywaliśmy drugi atak na prawdziwy Kościół (nie na nominalny system); i to oznaczało, jak w wypadku Jana Chrzciciela, drugie i na pozór całkowite zwycięstwo babilońskiej niewiasty i jej kochanka, świata, nad wiernymi członkami kościoła Chrystusowego w ciele. Klasa Eliasza miała być pokonana, ale pozorna porażka jedynie przyśpieszyła zaszczyty Królestwa, moc i obiecane błogosławieństwa. „Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci koronę żywota”.

IDŹ, POWIEDZ TO JEZUSOWI

      Uczniowie Jana wiedzieli gdzie iść z wiadomością – gdzie znaleźć współczucie i pocieszenie W związku z poniesioną stratą. W tym jest lekcja dla nas. Do kogo udamy się z doświadczeniami, trudnościami, smutkami, kłopotami, zmartwieniami, zawodami? Pan zaprasza nas, abyśmy przyszli do Niego z wszystkim co jest za ciężkie dla nas samych, z każdą troską. On troszczy się o nas i udziela błogosławieństwa ufającym Jemu. Niewątpliwie ci, którzy udali się do Jezusa stali się Jego uczniami i w ten sposób ich próby w związku z ich wodzem i nauczycielem, Janem Chrzcicielem, wprowadziły ich w ściślejszą znajomość i duchową jedność z wielkim Nauczycielem. I tak bez wątpienia będzie z tymi, którzy są przyjaciółmi ludu Pańskiego w obecnym czasie; zemsta antytypicznej Jezabeli na antytypicznym Eliaszu pobudziła jego przyjaciół i towarzyszy do jeszcze większej miłości i zainteresowania i będzie środkiem pociągnięcia ich bliżej do Pana.

      Wielu nie rozumie, że Jan Chrzciciel należy do odrębnej klasy zbawionych, od tych do których zwrócono się w zacytowanym ma wstępie wersecie. Janowi nie była obiecana żadna korona żywota. Ta obietnica należy do Kościoła wieku Ewangelii – wezwanych, wybranych i wiernych. Jednak Jan otrzyma wielkie błogosławieństwa. Zapamiętaliśmy bowiem słowa naszego Pana: „Nie powstał z tych, którzy się z niewiast rodzą, większy nad Jana Chrzciciela; ale który jest najmniejszym w królestwie niebieskim, większy jest, niżeli on”. (Mat. 11:11).
BS '87,28.

poprzednia stronanastępna strona