Sztandar Biblijny nr 38 – 1989 – str. 123

stawiają biznes i zdobywanie pieniędzy. Skoro ludzie światowi mogą brać urlopy, aby zaangażować się w polowaniu, łowieniu ryb i innych tak zwanych „sportach”, to dlaczego lud Pański nie może korzystać z duchowego odpoczynku i rekreacji i rozwijać w swoich dzieciach coraz silniejsze pragnienie rzeczy duchowych? Te zgromadzenia bowiem, o ile to możliwe, powinny być zebraniami rodzinnymi, a przyjemność wyjazdu z domu i zmiany otoczenia oraz odpoczynku od zwykłej codziennej pracy powinna się łączyć z największą przyjemnością, jaką znamy – przyjemnością spotkania się z Panem i z tymi, którzy są Jego, przyjemnością studiowania Słowa Bożego i pomagania sobie wzajemnie w dalszym postępowaniu naprzód i w górę na drodze wyznaczonej przez Boga.

      Napominamy, aby, o ile to jest możliwe, wszyscy przyjaciele „teraźniejszej prawdy” pamiętali o oderwaniu się co roku na jakiś czas od zwykłej codziennej pracy oraz biznesu i spędzeniu go w warunkach przypominających żydowskie Święto Kuczek, jednak na wyższym, duchowym poziomie. Sądzimy, że w przyszłości konwencje mogłyby się odbywać w okolicznościach, które pozwoliłyby tym z przyjaciół, którzy pragną w nich uczestniczyć przez cały czas, na oddanie się spokojnemu studiowaniu i przemyśleniu poruszonych spraw,
kol. 2
na odpoczynku od świata i jego bieganiny i zwróceniu szczególnej uwagi na duchowy pokarm według przykładu naszego Pana i Jego uczniów.

SŁUCHANIE I POSŁUSZEŃSTWO

      Nie zapominajmy Ewangelii Łukasza 11:28. Ważne jest, abyśmy słuchali Słowa Pańskiego, abyśmy badali Pismo Święte, abyśmy je dobrze znali i byli w stanie dać odpowiedź każdemu, kto pyta nas o powód nadziei, która jest w nas. My jednak potrzebujemy czegoś więcej niż to wszystko. My powinniśmy być posłuszni Słowu i praktykować je do granic możliwości. Prawdą jest, że nie jesteśmy w stanie sprostać wymaganiom doskonałości, ponieważ Boskie prawo jest doskonałe – możemy jednak mieć doskonałą postawę serca. Nic, co będzie stanowiło mniej niż to, nie będzie przyjęte przez Pana. My możemy do pewnego stopnia pokazać Jemu i drugim podejmowane w naszym życiu starania w kierunku sprawiedliwości i wszystkich owoców, łask, Ducha Świętego. Gdybyś my mieli wszelką wiedzę i gorliwość, a nie mielibyśmy ducha posłuszeństwa, stan taki do wodziłby braku ducha miłości i dowiódłby, iż jesteśmy niegodni Boskiej łaski i błogosławieństw obiecanych tym, którzy są właściwie wyćwiczeni przez posłannictwo pochodzące z góry.
BS ‘88, 58.

kol. 1

PIEŚNI W DOMU NASZEGO PIELGRZYMSTWA

„Są mi ustawy twoje pieśniami w domu pielgrzymstwa mego” (Ps. 119:54).

      Lud Boży wieku żydowskiego jak również wieku Ewangelii określany jest jako „goście i przychodnie” w „teraźniejszym wieku złym” (Gal. 1:4). Są oni takimi, ponieważ słyszeli o „lepszej ojczyźnie”, której władcą jest Bóg a prawem miłość – ów „doskonały zakon wolności”. Dla takich pielgrzymów walka o bogactwo i próżną chwałę, pycha, wyniosłość i blichtr, które obecnie wszędzie panują są przykre. Walka o bogactwo lub stanowisko, szczególnie jeśli prowadzi do niesprawiedliwości, ucisku, oszczerstwa, zawiści, konfliktu i każdej złej działalności, budzi odrazę. Doskonałość ujrzana jakoby przebłysk Boskiego charakteru wraz z jego zupełną sprawiedliwością i miłością, stała się ich ideałem. Usłyszeli też oni tego, który „mówi … z nieba” (Żyd. 12:25), pouczając ich, że grzech i zło nie będą zawsze panować, ponieważ Bóg niebios w przyszłości ustanowi swoje królestwo, które odnowi i obdarzy ludzkość błogosławieństwami oraz zaprowadzi wieczną sprawiedliwość. Od czasu, gdy o tym usłyszeli i coraz bardziej oceniali, z konieczności znaleźli się w większej dysharmonii z przeciwnymi warunkami obecnego czasu. W związku z tym oni sami czują się, i tak też są przedstawieni w Piśmie Świętym, gośćmi i przychodniami poszukującymi sprawiedliwszej krainy przyszłego wieku.

kol. 2

      Przyjmując taki punkt widzenia Apostoł oświadczył, że Abraham, Izaak i Jakub byli „gośćmi i przychodniami na ziemi” szukającymi lepszego kraju, ojczyzny, w której panowałyby bardziej sprawiedliwe warunki. Dotarli do tej właśnie ziemi, która była im obiecana, ale nie była to ich „ojczyzna”, bowiem znajdowała się nadal w rękach i pod rządami tych, którzy byli cudzoziemcami i obcymi wobec Boga. Czekali na wypełnienie się Boskiej obietnicy, na mocy której mieli otrzymać tę ziemię wraz z Boskim błogosławieństwem i prawami, gdy stanie się ona dla nich niebiańską ojczyzną pod niebiańskim kierownictwem i błogosławieństwem podczas tysiącletnich rządów Chrystusa i Kościoła. Kazano im czekać z dwóch względów: po pierwsze, była to dla nich próba i rozwój ich wiary oraz zaufania do Wielkiego Obietnicodawcy, po drugie, jeszcze „nie wypełniła się nieprawość Amorejczyka aż do tego

poprzednia stronanastępna strona