Sztandar Biblijny nr 38 – 1989 – str. 117

nieszczęścia mają charakter cielesny, umysłowy oraz religijny i właśnie w związku z nimi potrzebujemy Bożego miłosierdzia. Miłosierdzie Boże jest czułe i wielorakie (Psalm 69:17). Bóg jest „miłosierny i litościwy, nie rychły do gniewu, a obfity w miłosierdziu i w prawdzie. Zachowujący miłosierdzie nad tysiącami, gładzący nieprawość i przestępstwo i grzech” (2Moj. 34:6, 7). „Miłosierny bowiem, i dobrotliwy jest Pan, Bóg wasz, a nie odwróci od was oblicza swego, jeśli się nawrócicie do niego” (2Kron. 30:9). „Albowiem jako są niebiosa wysokie nad ziemią, tak jest utwierdzone miłosierdzie jego nad tymi, którzy się go boją [czczą]. Jako ma litość ojciec nad dziatkami, tak ma litość Pan nad tymi, którzy się go boją” (Psalm 103:11, 13). „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia a Bóg wszelkiej pociechy” (2Kor. 1:3).

kol. 2

      Mamy więc wszelkie powody ku temu, aby sławić Jehowę, Dawcę wszelkiego dobrego i doskonałego daru (Jakub 1:17), Ojca miłosierdzia, od którego bądź bezpośrednio, bądź pośrednio otrzymujemy wszelkie błogosławieństwa. Przede wszystkim dziękujemy Jemu za dar niewypowiedzianej Jego miłości (2Kor. 9:15), naszego wspaniałego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa „W którym mamy odkupienie przez krew jego, to jest odpuszczenie grzechów, według bogactwa łaski jego, którą hojnie pokazał przeciwko nam” (Efez. 1:7, 8). Tylko w Nim zawiera się nasza nadzieja na osiągnięcie życia wiecznego (Dz.Ap. 4:12; Rzym. 6:23). Za Jego też pośrednictwem dziękujmy Bogu – „Dzięki czyniąc zawsze za wszystko, w imieniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, Bogu i Ojcu” (Efez. 5:20). „Wysławiajcie Pana, albowiem jest dobry; albowiem na wieki miłosierdzie jego”. „Panie, Boże mój! na wieki wysławiać cię będę” (Psalm 30:12). Amen.
BS ‘88, 82,

kol. 1

NIEWDZIĘCZNI, NIEPOBOŻNI”
ŁUK. 17:11-19

„Bądźcie wdzięcznymi” (Kol. 3:15)

      Trąd jest chorobą szeroko rozpowszechnioną w krajach wschodu, a wśród Żydów szczególnie trędowaci byli wyjęci spod prawa – odłączeni od pozostałych. Nie pozwalano im na kontaktowanie się z własnymi rodzinami ani zbliżanie się do kogokolwiek. Trędowaci byli zobowiązani trzymać się w pewnej odległości od ludzi i na zbliżanie się nieznajomego wołać „nieczysty! nieczysty”. Oczywiste jest w świetle Zakonu, że trąd miał przedstawiać grzech oraz jego obrzydliwy, zakaźny i trawiący charakter.

      Pewien podróżnik o Bliskim Wschodzie napisał: „Gdy nasza wyprawa mijała zachodnią bramę Nablusu, okolice starożytnego Sychemu, grupa budzących odrazę trędowatych przywitała nas domagając się pomocy. Pokazywali oni różne postacie tej okropnej choroby: zniekształcony nos, wargi, rękę lub nogę, wykrzywione kończyny i co najmniej jeden przypadek trędowatego, który był »biały jak śnieg«. Kiedy już całkowicie rozbiliśmy nasze namioty na zachód od miasta, trędowaci, w liczbie piętnastu, przyszli do nas i usiedli z dala w półkolu, zwróciwszy twarze w kierunku naszych namiotów. Jeden z nich wysunął się bardziej do przodu od pozostałych trzymając w wyciągniętej ręce naczynie na jałmużnę i wszyscy oni, jakby jednym głosem, donośnie zawołali do nas, abyśmy mieli dla nich litość i udzieli pomocy”.

      Inny pisarz przedstawił następująco stan zarażonego trądem: „Włosy wypadają z głowy i z brwi, paznokcie rozluźniają się, gniją i odpadają; kolejno poszczególne stawy u rąk i nóg kurczą się i powoli odpadają: dziąsła zanikają i wypadają zęby; nos, oczy, język i podniebienie ulegają powoli wyniszczeniu”.

kol. 2

TRĄD ILUSTRUJE CHOROBĘ GRZECHU

      Okropność i obrzydliwość trądu oraz jego zakażające cechy przenoszone zarówno dziedzicznie, jak i przez infekcję stanowią dobrą ilustrację choroby grzechu, która opanowała całą ludzką rodzinę i która oddziela i odstręcza ją od Boga i od tych wszystkich, którzy są czyści i pozostają w harmonii z Nim. Izolowanie trędowatych wyraźnie było nakazane w Zakonie, ale nie podano w nim żadnego lekarstwa ani recepty na jego leczenie. Chorobę tę traktowano z punktu widzenia religii i w każdym przypadku podlegała osądowi kapłanów. Oni decydowali czy trąd się rozwijał, Czy nie, oni skazywali trędowatego na banicję, a w przypadku znalezienia czegokolwiek, co nadawało się do leczenia, kapłani musieli orzekać o jego oczyszczeniu zanim ponownie mógł być przyjęty do społeczności.

      Tak więc, wielką chorobę grzechu Bóg pozostawia w rękach antytypicznego kapłaństwa – Chrystusa i wiernych podkapłanów – i do niego należy określenie oraz ujawnienie tego, co jest grzechem, jako różnym i odrębnym od tego, co jest sprawiedliwością, i tym samym rozdzielenie czystego od nieczystego, tych którzy są w harmonii z Bogiem od tych, którzy z Nim nie są w zgodzie.

      A w wieku Królestwa Bożego, kiedy królewskie kapłaństwo będzie miało oficjalną władzę błogosławienia świata wiedzą o Bogu i o tym jak uwolnić się od grzechu i przez zasługę drogocennej krwi, osiągnąć pełną restytucję czystość i doskonałość umysłu, serca i ciała, to właśnie wtedy królewskie kapłaństwo będzie decydowało o tym czy proces

poprzednia stronanastępna strona