Sztandar Biblijny nr 34 – 1988 – str. 190

W ten okres restytucji weszliśmy. Nasze zainteresowanie jest ponadto rozbudzone przypomnieniem sobie, że podczas długiego okresu przejściowego „siedmiu czasów” karania Izraela, 2520 lat „czasów pogan” (Łuk. 21:24), które zaczęły się w 607 roku przed Chrystusem, a zakończyły w 1914 roku – mianowicie, w Żniwie Żydowskim – specjalna łaska Boża była przeniesiona z żydowskiego domu sług do domu synów wieku Ewangelii. W wieku Ewangelii, antytypiczny, czyli symboliczny Babilon – nominalne chrześcijaństwo – wziął do niewoli lud Pański i wszystkie złote naczynia Prawdy (zob. Nadszedł czas, rozdziały 4 i 6 oraz Walka Armagedonu).

      Duchowy Izrael w niewoli mistycznego Babilonu długo oczekiwał, aby chwalebne wyzwolenie było dokonane przez Emanuela, Wyzwoliciela większego niż Cyrus. Zgodnie z Pismem Świętym, Jezus w końcu wieku skierował specjalny apel do swego prawdziwego ludu (Obj. 3:20) i rozległ się okrzyk: „Upadł, upadł Babilon on wielki!” i jeszcze raz, „Wynijdźcie z niego, ludu mój! abyście nie byli uczestnikami grzechów jego, a iżbyście nie wzięli z plag jego” (Obj. 18:1-5; Izaj. 52:11; Jer. 51:6). Stosunkowo niewielka liczba ludu Bożego miała taką miłość do Pana – taką cześć dla Jego obietnic, takie pragnienie, aby je odziedziczyć – iż była w stanie zerwać ziemskie więzi i kajdany utrzymujące ich w Babilonie w stanie zadowolenia. Niektórzy usłyszeli, inni uradowali się, jeszcze inni wyszli, i są tacy którzy nadal wychodzą. Nasz antytypiczny Cyrus, Wódz naszego Zbawienia, pozwolił nam przy nieść z powrotem złote naczynia, złote prawdy, które przez tak długi czas były sprzeniewierzone, źle zastosowane, błędnie zrozumiane i niewłaściwie użyte w Babilonie. Naprawdę, jak bardzo my je oceniamy.
BS '70,28.

ODPUSZCZENIE I DOSTĄPIENIE ODPUSZCZENIA MAT. 18:21-35

„Bo jeśli odpuścicie ludziom upadki ich, odpuści i wam Ojciec wasz niebieski” (Mat. 6:14).

      Postawione przez św. Piotra pytanie „Panie! wielekroć zgrzeszy przeciwko mnie brat mój, a odpuszczę mu? czy aż do siedmiu kroć?” – nurtuje wiele osób. Jest to pytanie, które z czasem, w takiej czy innej formie, z pewnością uświadomią sobie wszyscy naśladowcy Chrystusa. Ponieważ sami jesteśmy niedoskonali a ci, którzy nas otaczają są niedoskonali również, zachodzi nieustannie potrzeba okazywania miłosierdzia, życzliwości i przebaczenia. W ludzkiej mentalności jest coś, co pozwala w sposób naturalny doceniać sprawiedliwość i zwracać szczególną uwagę na doznaną niesprawiedliwość. Na uwagę zasługuje również fakt, iż wiele osób znajduje zadowolenie w wymierzaniu sprawiedliwości tym, którzy łamią prawo. Zauważono, że ten duch rządzi tłumami. Mężczyźni, kobiety i dzieci doprowadzają się do szaleństwa w wyrażaniu potępienia pod adresem nieszczęsnego winowajcy, który ucieka przed sprawiedliwą karą, aby jako orędownicy sprawiedliwości własnoręcznie mogli dokonać pomsty. Okazałoby się prawdopodobnie, że wielu z tych, którzy przyłączyli się do tłumu było kiedyś winnymi popełnienia takich samych lub tak samo poważnych przestępstw jak te, które piętnują u innych i za które chcieliby ukarać. Okazałoby się prawdopodobnie, że upadłe ciało żądne jest stosowania przemocy wobec innych, lub przyglądania się jak jest ona stosowana, jeśli tylko można znaleźć powód, który pozwoliłby posługiwać się przemocą pod płaszczykiem sprawiedliwości. Niestety, biedne istoty, jakże zły jest taki stan serca, jakże naganny w oczach Boga! Jednakże ci, którzy w tak niewłaściwy sposób folgują namiętnościom, uspokajają swoje sumienie, utrzymując, iż patrzą na tę sprawę co najmniej jak Bóg – tj. miłują sprawiedliwość i nienawidzą nieprawości.

      Prawdą jest, że sprawiedliwość jest podstawą Boskich rządów – że Bóg jest sprawiedliwy, ale też prawdą jest, iż Bóg jest miłościwy i dobry i że sam dla siebie przyjął właśnie imię miłości, ponieważ „Bóg jest miłością”. Tacy ludzie powinni się dowiedzieć, że Boskie podobieństwo polega na rządzeniu własnym ja i postępowaniu według zasad sprawiedliwości, natomiast postępowanie innych należy mierzyć według zasad miłości, współczucia, wspaniałomyślności i odpuszczenia.

      Odpowiadając na pytanie św. Piotra, nasz Pan powiedział, że powinniśmy odpuszczać bratu nie tylko siedem razy, ale siedemdziesiąt razy siedem. Jakaż głębia wspaniałomyślności tu się kryje! Jakże wiele mówi nam to o czułym miłosierdziu i odpuszczaniu Pana! Ale pamiętajmy też o innym oświadczeniu na ten temat, które sugeruje, że zanim otrzymamy przebaczenie, musimy go co najmniej pragnąć, jeśli już nie starać się o nie. „A choćby siedemkroć na dzień zgrzeszył przeciwko tobie, i siedemkroć przez dzień się do ciebie nawrócił, mówiąc: Żal mi tego; odpuść mu” (Łuk. 17:4), nawet jeśli miałoby się to zdarzyć siedemdziesiąt razy siedem. Musimy przyjąć, że Pan chciał nam nawet przez to powiedzieć, iż w sercach powinniśmy wcześniej odpuścić bratu jego winy, mimo że prawdopodobnie mądrzej byłoby poczekać z wypowiedzeniem słów odpuszczenia do chwili, gdy jego postępowanie pokaże, iż on choć trochę tego pragnie. Uczniowie Chrystusa powinni trwać w postawie charakteryzującej się wspaniałomyślnością, przepełnionej duchem odpuszczenia, podobnie jak

poprzednia stronanastępna strona