Sztandar Biblijny nr 33 – 1988 – str. 151
Nam zawsze bardzo zadziwiającym wydawał się zarys ekonomii przedstawiany przez naszego Niebiańskiego Ojca, który najwidoczniej nie marnuje niczego. Tak też było z naszym Panem Jezusem. Po tym, jak dzięki Boskiej mocy nakarmił tysiące kilkoma bochenkami i rybami, polecił On swoim uczniom, aby zebrali resztki, tak żeby nic się nie zmarnowało (Jan 6:12). Z pewnością to polecenie musiało im wydać się dziwne. Dlaczego Mistrz, który mógł stwarzać tak wielkie ilości, aż tak dbał o okruchy? Bez wątpienia, także każdy uczony zastanawiał się rad Boską ekonomią w przyrodzie, gdzie wszystkie rzeczy są zrównoważone, a zmieniają jedynie swoją formę, gdy przechodzą z jednego stanu w inny – czy to ze stanu stałego w stan ciekły, czy przy zamianie cieczy w gaz, itp. Najwidoczniej Bóg ma zasadę wiecznego ruchu w przyrodzie, która sprawia, że nic nie ginie, ale ponownie pojawia się w innej formie.
EKONOMIA POKAZANA W ODKUPIENIU
Boska zaleta ekonomii jest pokazana nawet w wielkim planie zbawienia ludzkości. Kiedy nasz umysł pojmuje tę myśl po raz pierwszy, wykrzykujemy: Cudowne! Nikt inny, tylko sam nasz Niebiański Ojciec mógł pomyśleć o tej zasadzie! Ci z nas, którzy byli wychowani przez chrześcijańskich rodziców zostali przesiąknięci treściami Biblii w okresie dzieciństwa. A skoro nasi rodzice nigdy nie odstępowali od Biblii na rzecz ewolucji, czy wyższego krytycyzmu, mieliśmy wszystkie korzyści, jakie płyną z biblijnych nauk o upadku człowieka i o pierwszym grzechu. Chociaż błędnie pojmowaliśmy to, co stanowi karę za grzech, znaliśmy jednak fakty, iż nasi pierwsi rodzice byli stworzeni doskonałymi i umieszczeni w doskonałym środowisku Edenu, że zgrzeszyli i zasłużyli na Boskie przekleństwo, i że, w jakiś sposób, w rezultacie tego cała nasza rasa znalazła się pod tym przekleństwem, o którym myśleliśmy, że są to wieczne męki. Później, kiedy nasz umysł zaczai pojmować, że karą za grzech jest śmierć, a nie życie w jakiś warunkach, zaczęliśmy się dowiadywać, jak to jest, bo jeżeli jest odkupienie, to jak jedna osoba mogła umrzeć za całą rasę? Taki pogląd nie wydawał się rozsądny. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że podczas, trzy i pół letniej misji Jezusa, a szczególnie w krótkim okresie, gdy był ukrzyżowany, nasz Pan cierpiał tak bardzo, jak gdyby cała ludzka rodzina cierpiała. Lecz, im dłużej nad tym się zastanawialiśmy, tym bardziej wydawało się nam nierozsądne. Ostatecznie zrozumieliśmy znaczenie słowa okup, a wtedy cała sprawa przestała być tajemnica.
RÓWNOWAŻNA CENA
Staranne przestudiowanie słowa okup przy pomocy dokładnej konkordancji wskazało na fakt, iż przetłumaczone greckie słowo antilutron oznacza równoważną cenę. Każdy może przestudiować tę sprawę samodzielnie
kol. 2
w Konkordancji Stronga i Younga. Stopniowo zaczynaliśmy rozumieć właściwy pogląd, że nasz Pan Jezus Chrystus dał samego siebie na okup – równoważną cenę za całą ludzkość. Wtedy zaczęliśmy pojmować słowa Apostoła: „Bo ponieważ przez człowieka śmierć, przez człowieka też powstanie umarłych” (1Kor. 15:21). Jeden był człowiek, który zgrzeszył – Adam, i on przeniósł karę śmierci na całe swoje potomstwo. Jeden był człowiek, który umarł, Sprawiedliwy za niesprawiedliwych – Jezus Chrystus. Tak więc mamy równoważną cenę.
Niektórych z nas nauczano, że w Bogu istnieją trzy osoby, że nasz Pan Jezus jest drugą z tych osób, i że Bóg nie może umrzeć. Ponownie zadawaliśmy pytania i odpowiedziano nam, że będąc Bogiem nasz Pan nie mógł naprawdę umrzeć; jedynie Jego ciało umarło. Tak więc, znów straciliśmy orientację. Dalsze studiowanie Biblii zaczęło oczyszczać nasze głowy z całego tego absurdu i zamieszania, które wkradło się do Kościoła w ciemnych wiekach. Zrozumieliśmy, że doktryna o trójcy w ogóle nie znajduje się w Piśmie Świętym. Potem zrozumieliśmy, że nasz Pan jest synem Boga, tak jak sam oświadczył, iż jest „początkiem stworzenia Bożego” (Obj. 3:14; Kol. 1:15). Następnie pojęliśmy, że myśl zawarta w słowie okup nie wymagała, żeby Bóg odkupił człowieka, ani żeby dokonała tego jakaś istota duchowa jakiegokolwiek rzędu, ponieważ nie byłoby między nimi relacji równowartości. Ostatecznie i to zostało wyjaśnione w naszych umysłach i dostrzegliśmy, że ktokolwiek miałby odkupić człowieka musiałby być człowiekiem, pełnym równoważnikiem człowieka, który zgrzeszył. Ta myśl pomogła nam zrozumieć to wszystko, co Biblia mówi o tym jak nasz Pan pozostawił niebiańską chwałę i stał się człowiekiem (Filip. 2:6-11; 2Kor. 8:9; Jan 1:14).
INKARNACJA JEST NIEBIBLIJNA
Byliśmy jednakże bardzo zakłopotani przedmiotem inkarnacji i wydaje się, że nawet niektóre osoby w prawdzie też są zakłopotane, ponieważ w niewłaściwy sposób używają tego słowa. W Biblii nie ma nic na ten temat i w tej doktrynie nie ma prawdy. Inkarnacja oznacza przyjęcie ludzkiego ciała. Znaczyłoby to, że nasz Pan w swej przedludzkiej egzystencji przyjął ciało – zmaterializował się, tak jak On i dwaj aniołowie uczynili w czasach Abrahama (1Moj. 18:1, 2). Te trzy istoty przyjęły ludzkie ciała. Były one nadal istotami duchowymi, ale ukazały się Abrahamowi jako ludzie, jadły i rozmawiały z nim. Jednak to nie jest – prawdą w stosunku do Pana Jezusa podczas Jego pierwszego przyjścia. Ten, który był bogaty, stał się ubogim dla dobra człowieka, On nie udawał ubogiego, ani też nie zachowywał się jak gdyby miał być ubogim i dlatego na chwile przyjął ludzkie ciało. Przeciwnie, On „stał się ciałem” (podlegał karnacji), a nie tylko przyjął ciało. Czy dostrzegacie różnicę? On był „człowiekiem Jezusem Chrystusem” a nie ukazywał