Sztandar Biblijny nr 33 – 1988 – str. 148
BÓG SPRAWIŁ, ŻE IZRAEL SIĘ RÓŻNI
Wszędzie można spotkać dzieci Izraela: Arabowie na pustyni są synami Ismaela, Hebrajczycy – synami Izaaka. Czy przekonujemy się, że jakiś proces ewolucji wyniósł dzieci Abrahama na wyższy, szlachetniejszy, niż to mamy zilustrowane w Abrahamie, poziom moralny, umysłowy i fizyczny? Oczywiście, że nie! Spójrzmy na postępowanie Boga. On oznajmił Abrahamowi, że przyjmie jego potomków z linii Izaaka i wypełni przez nich pracę, która w końcu będzie błogosławić i podnosić całą ludzką rodzinę – każdy naród i każdą rasę. Lecz, jak gdyby w celu pokazania, że Bóg nie jest zależny od naturalnej ewolucji w rozwoju narodu żydowskiego, Bóg pozwolił temu narodowi popaść w poddaństwo, czy też niewolę Egipcjan. Po długim okresie tego niewolnictwa Pan wezwał ich pod wodzą Mojżesza, który bezsprzecznie był wielkim wodzem, wielkim generałem, a także dobrym człowiekiem i najłagodniejszym spośród ludzi. Był to człowiek, z którego każdy z współczesnych narodów świata byłby dumny. Z pewnością ewolucja nie rozwinęła tej rasy aż do takiego poziomu jaki osiągnął ów syn niewolnika. Zakon dany przy górze Synaj służył za podstawę do formułowania odtąd wszystkich innych praw, a jego krótka i treściwa wypowiedź podana w 3Moj. 19:18 i w 5Moj. 6:5 jest nadal wzorcem wszystkich praw jakie istnieją wśród najmądrzejszych i najlepszych ludzi na ziemi, mianowicie: „Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca twego, i ze wszystkiej duszy twojej, i ze wszystkiej myśli twojej” i „Będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie” (Mat. 22:37, 39).
Rzeczywiście, lud Izraela, otoczony przykładami bałwochwalstwa i niemoralności często wymykał się związkom przymierza z Panem i nie czynił wysiłków, aby przestrzegać Boże prawo. Na ogół jednak cały naród ostatecznie w okresie rządów Dawida i Salomona pod pewnymi względami stał się największym i najmądrzejszym w świecie. Prawdą jest, że naród ten przeszedł „pod obłokiem” (1Kor. 10:1) i stracił specjalną łaskę Bożą, kiedy odrzucił Mesjasza, jednak, nawet teraz wpływ Bożych obietnic i prawo Zakonu czynią go wielkim narodem. Podczas, gdy obecnie posiedli oni narodowy byt, wielu z nich nadal jest rozproszonych pomiędzy narodami ziemi, a mimo to mają wpływ na finanse i literaturę nie ustępując nikomu. Bezsprzecznie okazali się różnymi od innych ludzi dzięki Bożemu postępowaniu z nimi i danym im obietnicom. Proporcjonalnie do swej wiary i posłuszeństwa byli błogosławieni (Rzym. 3:1-3; 5Moj. 4:5-9).
JAK ODRÓŻNIAJĄ SIĘ CHRZEŚCIJANIE
Nie mamy jednak osądzać udzielanego Izraelowi błogosławieństwa na podstawie tych, którzy nie posiadali dosyć wiary, aby przyjąć Mesjasza w Jego dniu. Raczej powinniśmy spoglądać na te wierne osoby, które Jezusa przyjęły.
kol. 2
Owych dwunastu nasz Pan wybrał spośród ludzi skromnych zawodów, aby stali się Jego Apostołami. Jako dobroczyńcy w najwyższym tego słowa znaczeniu – następni po swoim Panu, Odkupicielu – pozostawili swój ślad na świecie.
Kiedy bierzemy pod uwagę wpływ Ewangelii Chrystusowej na świat, musimy stwierdzić różnicę między prawdziwymi chrześcijanami a nominalnymi chrześcijanami. Liczba tych ostatnich jest oceniana jako sięgająca wielu setek milionów i obejmuje zarówno tych najlepszych, jak i najgorszych spośród rodzaju ludzkiego, także prawdziwych chrześcijan. Całe to mnóstwo w mniejszym lub większym stopniu zostało oświecone naukami Chrystusa i Apostołów, lecz jedynie stosunkowo mała ich liczba przyjęła to specjalne błogosławieństwo, do którego byli zaproszeni, a które nie cieszy się przychylną opinią między ludźmi. Miejmy na uwadze naszą argumentację opartą na słowach z tekstu: „Któż uczynił nas różnymi?”
Według naszego poglądu popartego przez Biblię i historię, degradacja jaka przyszła na świat przez nieposłuszeństwo i upadek Adama była w znacznym stopniu zrekompensowana przez łaskę i prawdę, którą nasz Pan Jezus wywiódł na jasność przez swoje posłannictwo zbawienia. Jak Żydzi byli błogosławieni przez typy i cienie Zakonu oraz prorocze posłannictwa wysyłane do nich, tak podczas wieku Ewangelii każdy z narodów świata był błogosławiony pewną miarą oświecenia przez Ewangelię Chrystusową, proporcjonalnie do tego jak przyjął prawdziwe posłanie w jego czystości, i w proporcji do tego jak na nie odpowiedział. A te dwa zastrzeżenia są ważne, niestety!
Samo posłanie Ewangelii zostało żałośnie przekręcone i to przez tych, którzy twierdzili, że się nim radują, i że są jego sługami. Piękno i prostota pierwotnego posłania – że, Bóg był w Chrystusie jednając świat ze sobą, przypisując przestępstwa świata Temu, który umarł za nas – stopniowo została sprowadzona do znaczenia, że Niebiański Ojciec usiłował pogwałcić każdą zasadę sprawiedliwości i miłości i wysłać całą rasę Adama na wieczne męki, także, iż Jezus przez swą miłość i współczucie użył samego siebie starając się pomóc ludzkości. Lecz, według tych twierdzeń, Jego wysiłki, w tym Jego śmierć, przyniosły bardzo mały pożytek dla większości, która umarła nie słysząc o tym jedynym pod niebem i pomiędzy ludźmi imieniu, „przez którebyśmy mogli być zbawieni” (Dz.Ap. 4:12).
Piękna nauka Słowa Bożego, że On powoływał i wybierał z pomiędzy świata ludzkości specjalne klasy tworzące Oblubienicę, żonę Baranka i współdziedziczkę oraz Książąt i Godnych w Tysiącletnim Królestwie, które to klasy będą błogosławić wszystkie rodziny na ziemi, została przekręcona w przerażającą doktrynę. Fałszywy pogląd na powołanie mówi, że Bóg wykonując swą suwerenną władzę zdecydował, że zbawi garstkę naszej rasy, aby pokazać, że byłby w stanie to zrobić dla wszystkich, gdyby ich w taki sposób wybierał. A także, że On zupełnie