Sztandar Biblijny nr 31 – 1988 – str. 83
Tak więc bliski doskonałości pierworodny syn doskonałego Adama, Kain, niewątpliwie odziedziczył wspaniały ludzki organizm we wszystkich swych częściach bliski doskonałości, stosunkowo dobrze zrównoważony. Lecz podobnie jak Adam będąc doskonałym pozwolił się zwieść swojej żonie i okazał nieposłuszeństwo Stworzycielowi, tak Kain pozwolił złym myślom wtargnąć do swego umysłu, aby przyniosły zły owoc – zabójstwo. Możemy sympatyzować z Kainem w jego żalu, że ofiara nie została przyjęta przez Boga. Możemy ocenić jego zaskoczenie, iż ofiara jego młodszego brata, ofiara ze zwierzęcia była milej widziana.
Tutaj jednak my, którzy mamy nowy umysł możemy zauważyć, że Kain obrał niewłaściwą drogę pozwalając zazdrości i złym uczuciom wystąpić przeciwko swojemu bratu, podczas gdy powinien był zwrócić się do Pana z prośbą, aby dowiedzieć się dlaczego jego ofiara nie została przyjęta. Gdyby tak postąpił Pan niewątpliwie powiedziałby jemu, że jego pragnienia czczenia i służenia zostały docenione, ale pośród ludzi muszą być ustalone zasady dotyczące ofiar, które, jeśli mają nadawać się do przyjęcia przez Pana, muszą stanowić typ śmierci Odkupiciela i Pojednawcy za grzech.
Widzimy tu cienki, subtelnie wbijany klin grzechu. Czy ktoś, kto przeżył doświadczenie nie mógłby doszukać się podobieństw we własnym doświadczeniu i zauważyć gdzie i kiedy dozwolił niewłaściwej myśli przejąć kontrolę nad swoim umysłem, a właściwej myśli nie przyjął? Możliwe, że wielu z nas zauważa, iż przy różnych okazjach ledwo unikamy obierania złej drogi. Zważywszy, że naśladowcy Chrystusa mają pod każdym względem większą korzyść z doświadczeń niż świat, chociaż i on może być dobrze usposobiony, Apostoł wyjaśnia: my mamy „ducha … zdrowego zmysłu” (2Tym. 1:7), który uzdalnia nas do spokojnego, bezstronnego i trzeźwego myślenia w naszych doświadczeniach i drugich, wskazując na Pana, który jako przewodnik objaśniający nasze codzienne doświadczenia udzieli mądrości pochodzącej z góry. Ktokolwiek zważa na Pana zarówno wśród wszystkich trosk i rozczarowań, jak i wśród radości, nauczył się cennej lekcji, której Kain nie nauczył się nigdy.
BÓG PYTA KAINA „PRZECZŻEŚ SIĘ ZAPALIŁ GNIEWEM”
Złość i gniew Kaina nie są wynikiem upadku, ani świadectwem jego bestialstwa. Jehowa używa tych samych słów w odniesieniu do okazywanej czasami własnej postawy, oznajmiając, iż w pewnych warunkach gniewał się i że każdego dnia gniewa się na niezbożników (Psalm 7:12). Siła charakteru, która dozwala na gniew jest tą samą siłą, która skądinąd wyrażała się natężeniem uczucia miłości. Niezdolność do okazania gniewu w słusznej sprawie oznaczałaby niedoskonałość – wady, a niezdolność do okazania miłości dosadnie dawałaby znać o podobnych brakach charakteru. Być doskonałym znaczy posiadać pełną zdolność w każdej cesze charakteru. W stanie doskonałości,
kol. 2
gdy wszelkie zalety będą rozwinięte, wyższe zdolności głębokiego szacunku i czci dla Boga – duchowość, sumienie itd. – spełniać będą kontrolę i wskazywać kiedy wojownicze usposobienie i niszczycielska siła powinny, a kiedy nie powinny być stosowane.
Błędem jest przypuszczać, że doskonała istota będzie miała brak wojowniczego usposobienia. Przeciwnie, każdy chrześcijanin musi posiadać tę cechę umysłu, bo inaczej jak mógłby zostać zwycięzcą i „bojować on dobry bój wiary”? Jest rzeczą pożądaną, aby każda cecha charakteru była doskonała i aby wszystkie one były pod doskonałą kontrolą i kierunkiem rozumowania wyższych władz umysłowych, wyższych zalet charakteru.
Kain nie był należycie wyćwiczony przez własne doświadczenia. On widocznie przez jakiś czas przejawiał posępny nastrój, rozmyślając nad tym, że Bóg nie uznał jego ofiary podczas, gdy przyjął ofiarę Abla. Był zły – wydawało mu się to niesprawiedliwe z Boskiej strony – był przekonany w swoim postępowaniu, że okazał Bogu takie same oddanie jak Abel.
Bóg nie pozostawił go samemu sobie, ale wziął pod uwagę jego brak doświadczenia oraz to, że nie było nikogo, kto mógłby dać mu właściwą radę i upomniał go pytaniem: „Przeczżeś się zapalił gniewem, a czemu spadła twarz twoja? Azaż, jeśli dobrze czynić będziesz, nie będziesz wywyższon? a jeśli nie będziesz dobrze czynił we drzwiach grzech leży” (1Moj. 4:6, 7). Taka sugestia powinna być wystarczająca. Kain natychmiast powinien zwrócić się do Pana, a dowiedziawszy się jaka jest Jego wola przygotować się do złożenia Bogu takiej ofiary, która byłaby Mu przyjemna. Powinien wywnioskować, że to co robił teraz, w gniewie i złym nastroju nie było dobre ani przyjemne Panu, lecz naganne. Natomiast sugestia, że grzech leży we drzwiach lub (według NASB) „czyha u drzwi” powinna nasunąć mu na myśl niebezpieczeństwo zboczenia z właściwej drogi.
Nic nie wskazuje na zły stan Kaina przed złożeniem ofiary, a sama ofiara też nie była zła. Kain jedynie był nieświadomy tego, co Bóg pragnął w ofierze. Postąpił źle od początku okazując gniew i posępność zamiast nauczyć się lekcji z Pańskich opatrzności.
Teraz grzech czyhał u drzwi niczym dzika bestia, gotowy skoczyć na niego i pożreć go. I niestety zawładnął nim! – Kain nie zwrócił uwagi na Pańskie przestrogi i pozwolił czyhającemu wrogowi, grzechowi, wtargnąć do swego serca i stać się zabójcą. Duch szatana zawładnął nim zajmując miejsce pierwotnego ducha lub usposobienia Pańskiego, posiadanego pierwotnie jako bliskiego w podobieństwie do Boskiego, nie dotkniętego jeszcze bardzo przez upadek. Wskazuje na to Apostoł mówiąc, że był on „z tego złośnika” – uczestniczył w duchu, czyli usposobieniu szatana (1Jana 3:12). I jak szatan był mężobójcą od początku, tak duch jego w Kainie był duchem morderczym (Jan 8:44).