Sztandar Biblijny nr 24 – 1987 – str. 56

że nie zmniejszają jedynie od czasu do czasu zakwaszonego zaczynu pozwalając mu wciąż fermentować, ale wyrzucają go przez ustawiczne dawanie odporu grzechowi, przez oczyszczanie swych myśli, słów i czynów Prawdą oraz przez to, że uprawiają błogosławiony „owoc Ducha” – miłość, wesele, pokój itd. (Gal. 5:22, 23).

      Tylko pilni znajdują drogę do Boskiej aprobaty i akceptacji. Starajmy się, aby nasze życie przynosiło zaszczyt sprawie, której bronimy, abyśmy powstrzymując się nawet od pozorów zła byli ostrożni we wszelkich naszych rozmowach i postępowaniu czuwając nad swoimi myślami, ustami i nad naszym życiem. Starajmy się być pilnymi w spełnianiu każdego obowiązku chętnie, z radością i zadowoleniem w sercu. Nigdy nie zapominajmy o fakcie, że jesteśmy żołnierzami i że jako prawdziwi żołnierze mamy uczyć się „cierpieć złe” (2Tym. 2:3).

      Żołnierz ma wiele błahych obowiązków do wypełniania i on rzeczywiście swój obowiązek żołnierza wykonuje wtedy, gdy czyści broń i dostarcza furażu, gotuje posiłki, sprząta obóz lub buduje mosty, aby armia mogła przejść tak samo jak wtedy, gdy walczy z wrogiem. Takie sprawy są pracą uboczną, ale są one potrzebne i całkowicie zgodne z jego jako żołnierza urzędem i nie powinny być traktowane jako pułapki i przeszkody. Te obowiązki nie mogą być lekceważone ani wypełniane niestarannie z pewną miarą niewierności.

kol. 2

COKOLWIEK NASZ WÓDZ UZNAŁ I ZAAPROBOWAŁ JEST DLA NAS WŁAŚCIWE

      Tak samo dotyczy to chrześcijańskiego żołnierza. Tok życia – praca domowa, zakupy, codzienny znój, wszystko cokolwiek jest związane z właściwym i uczciwym zaopatrzeniem się w „rzeczy potrzebne” dla nas i tych, którzy znajdują się na naszym utrzymaniu, jak i z zabezpieczeniem wykonywania i dozoru nad pracą Pańską – to wszystko jest słusznym obowiązkiem naszej walki jako żołnierzy Pana.

      Apostoł Piotr tak samo lojalnie służył Panu wtedy, gdy złapał rybę, z pyszczka której wyjął pieniądz, aby zapłacić podatek swego Mistrza i swój i wtedy, gdy w dzień Zesłania Ducha Świętego ogłaszał „powstanie” i wniebowstąpienie Pana. Apostoł Paweł był tak samo lojalnym żołnierzem krzyża i wykonywał właściwą pracę, gdy szył namioty (zamiast być na utrzymaniu innych) jak i wtedy, gdy na Wzgórzu Marsa głosił o Jezusie i zmartwychwstaniu. Cokolwiek czynimy mając na względzie chwałę i cześć naszego Pana, wodza naszego zbawienia lub dla dobra któregoś z naszych współżołnierzy, w celu naszego przygotowania do tej walki czy też wywiązania się z obowiązków, które nasz Wódz uznał i zaaprobował, jest właściwą pracą dla nas jako żołnierzy a nie jest wikłaniem się w sprawach tego życia (2Tym. 2:4).
BS '77,82.

kol. 1

OGIEŃ BOSKIEJ GEHENNY

„Gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie” (Mar. 9:44).

      DOBRZE rozbierając Słowo Prawdy, (2Tym. 2:15) musimy jasno odróżnić literalne wyrażenia od wyrażeń symbolicznych. W przeciwnym bowiem razie popadniemy w zamieszanie.

      Nasz werset przez wiele wieków był źle pojmowany i dotąd jeszcze jest źle rozumiany przez wielu z ludu Bożego. Takim wydaje się, że Wszechmogący Stwórca jest najbardziej nieżyczliwą i najbardziej niegodną miana Ojca istotą.

      Niektórzy utrzymują, że Bóg bez miłości i logiki przed założeniem świata przewidział wielką  „gehennę” ognia, tortur i cierpień oraz że cała ludzkość została na to z góry skazana wskutek grzechu ojca Adama, lecz przez śmierć Jezusa zostało wydane zarządzenie, dzięki któremu mała liczba postępujących Jego śladami po „wąskiej ścieżce”, może uniknąć tej okropnej wieczności.

      Inni mówią – nie tak: Bóg jest miłością a te nieugaszone ognie i nie umierające robaki są sprawą potrzeby, której Jego miłość nie może przezwyciężyć, ponieważ przez nieroztropność na początku lub przez brak mocy od tego czasu Wszechmogący nie może uczynić nic więcej jak zbawić po prostu garstkę ludzi, a wielkiej masie
kol. 2
ludzkości pozwolić cierpieć wieczne tortury tam, gdzie ogień nigdy nie zgaśnie, a robak nigdy nie umrze.

      Słowa naszego wersetu pochodzące z ust samego Mistrza, Wielkiego Nauczyciela, zostały zrozumiane opacznie w sposób godny ubolewania. Nauka wielu od dzieciństwa zawierała w swej treści pogląd, że tylko świątobliwi wybrańcy pójdą do nieba a inni nie tylko utracą niebo, ale otrzymają wieczne życie w mękach. Zatem nasz werset był rozumiany jako opis tego, co właściwie cała ludzkość była zmuszona znosić. To piekło było z pozabiblijnego punktu widzenia przedstawiane dziecięcym umysłom jako rozpalone do białości. Gdy wyrażaliśmy zdumienie lub zaskoczenie, że jakiekolwiek stworzenie mogłoby tak długo znosić takie warunki, odpowiedź brzmiała, że Bóg w uczynieniu nas ogniotrwałymi i wrażliwymi na ból przejawiał swą wszechmocną siłę.

WYPACZONE WYOBRAŻENIA I OGNIOTRWAŁE (?) ROBAKI

      Niektórzy teologowie ze szkoły Tomasza z Akwinu posunęli się tak daleko, iż przedstawili

poprzednia stronanastępna strona